HAARP – broń totalnego zniszczenia

HAARP czyli “High-frequency Active Auroral Research Program” (Aktywna aureola Wysokiej częstotliwości fal) jest to ściśle tajna amerykańska broń, której początki sięgają 1900 roku. Broń ta jest oparta na wynalazkach Nicola Tesli i polega na bezprzewodowym przesyłaniu fal różnej częstotliwości oraz prądu. Jest to w istocie globalny oręż, którego siła zdolna jest modyfikować pogodę-wywoływać w wybranym miejscu planety, trzęsienia ziemi, huragany i wysokie na kilka pięter powodzie i długotrwałe susze, a nawet-gdy zajdzie potrzeba, zniszczyć wszelkie życie.

Czy można sobie wyobrazić broń, przy której bomba atomowa to dziecinna zabawka? Ano nasi kochani naukowcy kochający pokój i dobrobyt na zamówienie iluminatów stworzyli uzbrojenie, za pomocą którego unicestwić można każdy system łączności, przesyłania energii, unieszkodliwić lecące samoloty, rakiety lub pojazdy kosmiczne, zaglądać bez pośrednictwa satelity za horyzont lub pod powierzchnię ziemi, powodować samodetonację amunicji lub gazociągu i co-najbardziej niewiarygodne-manipulować na ogromną skalę ludzkimi umysłami. Ale to nic. Broń ta potrafi wywołać może różnego rodzaju katastrofy „naturalne” przez potężne impulsy elektromagnetyczne, które są w stanie nie tylko modyfikować pogodę , ale także powodować awarię wszystkiego, co ma związek z elektrycznością, wywołać sztucznie trzęsienie ziemi (ostatnio w Iranie) o ogromnej sile wzbudzanej w płynnym jądrze ziemi, niszczyć wybrane cele za pomocą plazmy oraz przesyłać fale bezpośrednio do mózgów (emitery mają możliwość nadawania tych samych fal co mózg) wywołując odmienne stany emocjonalne. Za pomocą takich nadajników można nawet wypalać w jonosferze dziury, wystawiając wszystko co pod nimi na zabójcze działanie promieni kosmicznych.

Siła sygnału emisyjnego jest przez bombardowane ośrodki wielokrotnie wzmacniana i przekierowywana w stronę powierzchni planety jako monstrualnej już mocy wiązka. Użycie takiej broni elektromagnetycznej -trudne jest jednak do rozpoznania, bo impuls emisyjny trwa bardzo krótko i jest niewidoczny dla oka. Atakowany obiekt nie zdaje sobie z sprawy z dokonywanej agresji. Kataklizmy będące skutkiem ”magnetycznego strzału” wydają się efektem zwykłego działania sił natury. To, że siły natury mogą być sztucznie wzbudzane i kierowane, nie mieści się jeszcze w wyobraźni wielu ludzi, którym wojna kojarzy się z konwencjonalnym polem walki-ruchem wojsk, artyleryjską kanonadą i bombami. Tymczasem już wkrótce może wyglądać ona zupełnie inaczej.
Ostatecznym rezultatem rozwijania technologii tej broni będzie rzucenie na kolana całych narodów. Nie łudźmy się – HAARP służy garstce ludzi rządnych władzy, którzy nie zawahają użyć tej technologii przeciwko każdemu, kto sprzeciwi się ich planom. A to ostatecznie zakończy erę demokracji i zapanuje totalitaryzm – rządzić będzie wąska grupa dysponująca tą nową technologią.
Właśnie z powodu kluczowej roli HAARP-u w planach iluminatów, informacja o tej broni ta jest tak ściśle strzeżona przed opinią publiczną. Nie ma o niej nawet wzmianki w Wielkiej Encyklopedii PWN, choć prace nad jej skonstruowaniem trwały od połowy lat 60. Jedna z nielicznych, przetłumaczonych na język polski, pozycji książkowych poświecona realizowaniu właśnie projektu w tej dziedzinie- praca Jerego E. Smitha, HAARP broń ostateczna-jest nieosiągalna w Centralnej Bibliotece Wojska Polskiego. Wiadomo – starą manipulacyjną zasadą jest przecież to, że jeśli się o czymś się nie mówi, to to nie istnieje. Tak w tym przypadku na HAARP spada całkowita zasłona milczenia ze strony mediów i rządów. A przecież HAARP to nie tylko zestaw anten na Alasce, ale również cały kompleks laboratoriów i uniwersytetów rozmieszczonych na całym świecie, pracujących nad rozwijaniem tej technologii. Jednakże informacji na ten temat nie otrzymacie krajach, które prawdopodobnie pracowały nad stworzeniem takiej broni. Naukowcy zaangażowani w prace badawcze przeważnie milczą zasłaniając się Ustawą o Bezpieczeństwie Narodowym, bądź wypowiadają się lakonicznie i uspokajająco. Broni geofizycznej nikt oficjalnie nie ma, a jej posiadania zabrania nawet ONZ-towska konwencja ENMOD (Techniczna Modyfikacja Środowiska) o zakazie militarnego używania technik modyfikacji środowiska naturalnego. Nie miejmy żadnych złudzeń co do tego, czy jest ona przestrzegana…

Niektóre z tych eksperymentów mogą mięć nieprzewidywalne konsekwencje dla środowiska naturalnego, gdyż ich przedmiotem są jonosfera i magnosfera ziemi.
Działanie broni geofizycznej, opiera się na idei oddziaływania na te środki za pomocą dostatecznie silnych i skumulowanych fal ultrakrótkich. Mogą one podgrzewać fragment jonosfery (jak kuchenka mikrofalowa), co powoduje odkształcenie tej warstwy atmosfery. Można ją unosić, odginać, a nawet tworzyć z niej coś na kształt gigantycznych soczewek elektromagnetycznych skupiających promienie słoneczne w określonych punktach.


Od kilku dobrych lat obserwuje się wiele dziwnych zdarzeń dotyczących zjawisk pogodowych. Od początku roku wielu obserwatorów widziało na niebie bardzo dziwne obłoki o regularnych geometrycznych kształtach, będące ewidentnymi śladami pozostawionymi przez potężne emisje elektromagnetyczne w atmosferze. Ilość tzw. anomalii pogodowych rośnie w galopującym tempie z roku na rok. Wspomnijmy chociażby obrazki przedstawiające Jerozolimę pod śniegiem, czy monstrualne, nie notowane od 100 lat letnie upały i susze w Europie, gdzie te same obszary zostały nawiedzone przez powodzie w następnych latach. Obserwuje się także wiele nagłych niezwykle silnych tajfunów pustoszących Chiny czy Koreę Północną. Bardzo wiele wskazuje, że to właśnie Amerykanie testują możliwości nowej broni geofizycznej HAARP. Pamiętajmy, że potencjalna moc tej broni jest wprost niewyobrażalna – tropikalny sztorm ”wyprodukowany” za jej pomocą może mieć siłę około nawet około 10000 jednomegatonowych bomb wodorowych! Za pomocą kontrolowanych trzęsień ziemi, może w kilka sekund zniszczyć wielomilionowe miasta i unicestwić każdą infrastrukturę. Bez prądu, energii i komunikacji nie może funkcjonować żadne państwo. I tutaj dochodzimy znowu do sedna tego wszystkiego – przecież światowe katastrofy ekologiczne są pretekstem za poddaniem państw kontroli międzynarodowej i stworzeniem jednego światowego rządu czyli tzw. „Nowego Porządku Światowego”, mającemu przeciwdziałać globalnym kataklizmom! Pamiętajmy o tym, za nim z wielką radością przyklaśniemy i zgodzimy się na jednoczenie się państw w walce z „globalnym ociepleniem” (niech nikt nie kupi historii, że to wszystko przez człowieka) lub jakimkolwiek innym zagrożeniem klimatycznym.

Jest jeszcze jeden wątek łączący się z tą superbronią. W większości informacji na temat HAARP dowiadujemy się jedynie o jej działaniu na pogodę, trzęsienia ziemi, rzadziej o jej wpływie na ludzki mózg. Mniej znane jest też jej działanie mogące powodować różne wybuchy oraz możliwość zdalnego sterowania samolotami czy samochodami (hmm…11 września..?). Bardzo mało także wspomina się o możliwości dotykania tą bronią ludzkiego ciała – ponoć może swoimi falami dotknąć każdą istotę żywą na Ziemi korzystając z jej bioprądów – dzięki temu może powodować lub symulować różne choroby, a nawet uśmiercić człowieka, ewentualnie wywołać we nim różne stany psychiczne.

Mikołaj Rozbicki

Komentarzy 197 to “HAARP – broń totalnego zniszczenia”

  1. karol-max Says:

    Po wielu lekturach, dostępnych na stronach internetowych, na temat broni elektromagnetycznej mogę dodać dwa komentarze.
    Pierwszy: Rosjanie zdecydowanie wyprzedzają amerykanów w konstruowaniu tej broni.
    Drugi: Podejrzewam, że skutecznie przetestowali ją w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

  2. Liberał Says:

    Od dawna wiadomo także, że broń ta powoduje marginalne notowania Janusza Korwin-Mikke w wyborach prezydenckich.

  3. 3 wojna swiatowa zbliza sie DUZYMI krokami, jest to nie uniknione, ale sadze ze tego typu bron moze byc wykozystana nie w samej wojnie, lecz w jej rozpoczeciu… bomba atomowa niszczy wszystko w przeciagu sekund, na wywolanie huraganu, powodzi itp potrzeba dni a nawet tygodni, pozatym jak zdalnie ta bronia mozna np z usa wywolac trzesienie ziemi w chinach? tego nie rozumiem.

  4. Po co komu woja ? majac taka technologie .

    Wpływanie na mysli ludzi i na funkcje życiowe ludzi mozna ich uspic wszystkich na raz
    Hitler to by mial zabawke , dobrze ze go niema, niestety sa następcy

    Wojna jaki ma cel ? zdobycie wiedzy ? technologji ? czy wyeliminowanie całkowite przeciwnika ?

    HAARP daje możliwość manipulacji i pozyskania informacji takich jak tajemnice panstwowe, militarne, wykradanie informacji gospodarczych związanych duza kasa

  5. Od razu Poszukiwany Says:

    10 kwietnia 2010r. rozpoczoł proces otwierania się 7 pieczęci
    teraz następstwa bedą następujące
    – wielki wybuch broni jądrowej ( nie jestem w stanie oszacować gdzie :/ ) lecz jeszcze w 2010r.
    – Upadek gospodarki, wojny domowe , absolutny brak eksportu-importu, zamknięcie granic etc.
    – III Wojna Światowa
    następnie
    – 21.12.2012r ( Otwarcie gwiezdnych wrót ( południowych ) Słońce w linii prostej do pasa Oriona względem obu Ameryk, Co dopiero zapoczątkuje, ogromne Kataklizmy ! ! !
    – Wielkie trzęsienie ziemi… Odczuwalnie na całej planecie, wybuchy wulkanów etc. ( Co tylko spotęguje Chaos ! )
    – 7 pieczęć będzie najgorsza ze wszystkich… ( ale już nie będe o tym opowiadał… Co już napisałęm możę przyprawić o dreszcz i wywołać wielkie spekulacje … Ale to już się zaczeło ! ) W razie potrzeby skontaktowania się ze mna mój mail : balin_7@o2.pl

  6. Aeternitas Says:

    Mamy 2011, a dożadnego wybuchu jak dotąd nie doszło…

  7. Skunk Says:

    Jestem „opętany” przez „nich” z amerykańskiego HAARPa albo z rosyjskiej Sury. Chcą mi zmienić moralność :(:(

  8. Asik Says:

    a jak możesz usłyszeć kogoś przez komórkę, oglądać TV czy słuchać radio

  9. niegadamzpajacami Says:

    A co, mama Ci zabroniła interesować się głupotami? 😛

  10. lukisacz Says:

    Mam takie pytanie. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę negować zawartych na tym blogu informacji, jednak zastanawia mnie, czy poza umieszczaniem coraz to nowych sensacji zawierających opisy ściśle tajnych (czyli jednak nie tak ściśle, skoro ktoś się o tym dowiedział) broni i sposobów na zawładnięcie światem dałoby radę umieścić sposób na UCHRONIENIE SIĘ przed tym gównem. Szczerze wątpię, że samo rozsyłanie linków i tekstów coś da. Jedynie coraz to więcej osób będzie żyło w strachu. Potrzebny jest sposób na walkę z tym całym globalnym oszustwem.
    A jeśli rozwiązania nie ma, to nie lepiej żyć pełnią życia i korzystać z niego póki jeszcze można?

  11. robi wrażenie

  12. Anonimowy Says:

    Mamy 2012 a jeszcze 3ciej wojny światowej nie ma…

  13. atrap Says:

    ale jazda koleś, ale jazda..he.hehe.

  14. Marzanna Says:

    Nie jest pan jedyny ktory odczuwa efekty uzywania tej broni. Ja rowniez mam z tymi co z tej technologii korzystaja do czynienia i to od bardzo dawna.

  15. Testy na ogresje, strach, zdenerwowanie, doprowadzanie do obledu to normalne przy tych doswiadczeniach. Witam Wszystkich ! Nie smiejmy sie z tego albo z tych, co probuja sie bronic piszac, dlatego ze ktos im zrobil pranie mozgu. Mieszkam od 25 w USA. Znam doskonale metody HAARP bo wciaz robia na mnie doswiadczenia. Dokladnie pokrywaja sie z tymi o ktorych sie pisze i mowi w internecie. Z odrobina znajomosci angielskiego mozna znalesc wiele ciekawych informacji na stronach obcojezycznych. Nawet na You Tube. Trzeba posiadac pewne uzdolnienia by moc osiagnac taki zaszczyt (krolika doswiadczalnego) tak sie domyslam. HAARP lub powiedzmy ten „ktos inny” to organizacja finansowana przez armie w ten sposob mozna ukryc nowy system zbrojenia. Tu to nazywa sie BIG BROTHER. Znam te organizacje i ludzi ktorzy z nimi pracuja. Kompanie krore przy pokazaniu legitimacji CIA czy FBA robia wszystko co im kaza. Zna je moja rodzina ktora za wszelka cene boi sie na ten temat rozmawiac. 🙂 Big Brother jest wielki. Przepraszam za muj polski czy bledy. Z powazaniem Waldi.

  16. dragsiol Says:

    skoro wiedza gdzie to wszystko sie znajduje czemu tego nie zniszczą pyzatym moze oni powodują wszystkie te kataklizmy ..

  17. Jest to nawet bardzo ciekawy program ale nie do uwierzenia bo gdyby tak miało być to nie byłaby potrzebna trzecia wojna swiatowa jednostki zniszczyłyby wszystko co im na przeszkodzie, kiedys dawniej jeszcze na terenach tych gdzie teraz jest Polska połódniowa istnialy wielkie lodowce tereny niemożliwe do życia nie tylko ludzkiego ale i zwierzęcego a teraz tam mamy najpięknieszą wczasową polske i piekny pas górski karpat. sudet i pienin czyżby juz wtedy działała siła elekromagnetyczna, ludzkosć co prawda niszczy swiat a chodzi tu o owladnięcie władzy nad swiatem a sa to Masońskie zapotrzebowania już od tysięcy lat ale jak do tego czasu nie udało im się i jestem pewny że nie uda im sie ale będą ogromne zniszczenia, ja mysle że trzecia wojna swiatowa już trwa Amerykanie niszczą państwo po państwie, kraj po kraju i miliony ludzi już zginęło ale dużo jeszcze jest do zrobienia żeby ujażmic ludzkosć swiata ale Napoleonowi się nie udało Hitlerowi też nie to i Amerykanom też nie uda się ale masakra będzie i Masonia będzie całkowicie zniszczona

  18. Andrzej Says:

    Nick: Kazimierz Powiedział/a:01/03/2013 @ 14:31 – popieram Twój komentarz w 1 0 0 %. Może z narażeniem się (..?…) własnym zrobię tekstowy filmik przepleciony slajdami .Mam zdanie identyczne jak Wasz portal,jako patrioci próbujmy coś robić ich szpieg skanuje NET niech wie.. Pozdrawiam Was wszystkich.

  19. konam Says:

    W domu mam chomika ktory jak walnie funta po zjedzeniu kolby ziaren to tak nagina jonosfere ze powstaje soczewka zdolna wypalic dziure w glebie. Kurka uciekl w kila miesiecy temu i teraz sam musze robic za chomika…

  20. justyna Says:

    Czy nie macie wrażenia że zima tegorocznej wiosny jest spowodowana właśnie działaniem tego systemu? Ciekawe ile Tusk dostał od amerykanów za ten eksperyment.

  21. […] mocy. Oprócz USA system taki posiada UNIA, Rosja, Iran i wielu innych. Dziury w niebie W: eioba Stop NWO Poznań  – Trochę spiskowa, skomentuję […]

  22. good Says:

    to tylko krok by granice przekroczyc http://www.youtube.com/watch?v=5CnRce5MfmU

  23. Anonim Says:

    cześć

  24. zbyszek Says:

    te dziwne przypadki zimy, huragany ,burze,temperatura wszystko wina człowieka sam siebie zabijamy tak samo precz z żadem zasrani inumilaci

  25. Kkkk Says:

  26. Anonim Says:

    Jedynym ratunkiem dla nas, a w szczególności Polski jest Intronizacja Pana Jezusa na Króla Polski, której Niebo domagało się już przed II wojną światową. Poszukajcie w internecie – tylko Pan Bóg może nas uratować przed diabelskimi sztuczkami masonów

  27. Twój psychiatra Says:

    Kiedy przestałeś brać leki? Ile masz renty?

  28. taki drzem Says:

    mam czapeczkę z folii aluminiowej to jestem bezpieczny,poza tym pare razy słuchałem naszych polityków w sejmie po takim bełkocie mózg musiał się zlasować

  29. ja jestem z przepowiedni nostradamusa mój brat zginoł i klona wprodukowali bron harpu potrafią skanować mózg i wszystko z mózgu wiedzą karzdą informacie orzeł nad moją głową latał i tornda zaczeły sie robić miałem dar harrp o mnie utajił prawde wszystkim zabiorą świadomość tylko nie mi bo mam dar jestem z przepowiedni nostaradamusa 2012 rok i polska pada ofiarą haarp grali jak robotami ludzmi programy do mózg wgrywają

  30. destruktor wyobrażeń Says:

    tak tajna jest ta broń że nie znajdziemy nigdzie informacji o niej ale Mikołaj Rozbicki powiedział nam wszystko na jej temat… ciężko mi w to uwierzyć. Pozostaje bez zdania. Bardzo możliwe są te teraz sławne spiski ale człowieku nie wierz w słowo pisane !! Artykuł jest średnio wiarygodny bo nie wiem skąd ty to wiesz.

  31. Anonim Says:

    Qrwa ale pierdy 🙂

  32. Kazimierz Says:

    Anonim Powiedział/a:
    02/08/2013 @ 07:10
    Jedynym ratunkiem dla nas, a w szczególności Polski jest Intronizacja Pana Jezusa na Króla Polski

    Jezus nie miał nic wspólnego z pogodą i z katachliznami a o żanych bombach nawet nie słyszał bo takie jeszcze nie istniały ani żadna broń palna, Jezus był niereligijnym człowiekiem i do koscioła (Świątyni nie uczęszczał) i nie interesował się takimi bzdurami, był człowiekiem wierzącym w Boga (Jehowa) ale i ten niewiele mu pomógł bo sprzeciwiał się rządom ludzkim Cesarzowi i królowi żydowskiemu a tym samym narodowi żydowskiemu za co został słusznie ukarany i to nie przez Romańskiego sędziego Piłata ale przez ludnosć żydowską, podczas jego sądzenia nikt a nikt nie wystawił w jego obronie chyba było w nim więcej Diabła niż Bożnosci. Katachlizmy istniały tysiące lat jeszcze przed Narodzeniem Chrystusa i po jego narodzenu i nadal będą istniały bo taka jest natura Ziemska. Jeżeli Amerykańska elektroniczna bomba jest taką wielką tajemnicą to jak to się dzieje że Polacy o niej wszystko wiedzą czyżby byli spritniejsi od Amerykanów a być może że to Polacy starają się owładnąć swiatem

  33. uuyu Says:

    Mamy 2014 i nadal ani wybuchu ani 3ciej wojny światowej …]

  34. Anonim Says:

    Skomentuje salwa smiechu

  35. My Polacy ,drugi naród wybrany /po żydowskim/ jesteśmy bezpieczni gdyż Towarzysz Glemp będąc u władzy, powierzył nasz kraj opiece Matki Boskiej miłościwie Nam panującej aż po śmierć.

  36. Roman Says:

    Witam, myślę że to forum jest dla ludzi poważnych,myślących. Ignorantom , nihilistom ,bezbożnikom dziękujemy.

  37. Justin Bieber- jestem pedałęm i nie wstydzę się tego :D Says:

    Ja pierdziele, niedługo pewnie nie będzie indywidualności, niczego

  38. 2014. Zaczyna sie wlasnie 3 wojna swiatowa. Moze ten serwer ja przetrwa. Pozostawiam po sobie slad gdzie sie da. Pozdrawiam.

  39. Anonim Says:

    ja pierdziele ale wiekszosc pisze dyrdymały widac po wypowiedziach kto jaką wiedzą dysponuje

  40. Romek Says:

    Pierdoły bracie!:-P

  41. j.w... Says:

    BĘDZIE GORZEJ JAK TA BROŃ DOSTANIE SIĘ W RĘCE OSOBY NIE POWOŁANEJ DO TEGO I TA OSOBA BĘDZIE MIAŁA DOSTĘP DO STEROWANIA TYM.

  42. ... Says:

    Ludzie, ogarnijcie sie, autor wszystkie zjawiska atmosferyczne zwalił na efekty działania jakiejś broni. Uznał ze 11 września to skutek kontrolowania samolotu falami ultrakrotkimi. Zastanówcie sie nad sobą.

  43. Anonim Says:

    Ale fantasta :))

  44. Anonim Says:

    Przypomina się film Transcendencja , bardzo dobry film o możliwości kontroli otoczenia w dobrych celach. Gorzej jak to któś wykorzysta to możliwość jako broń :<

  45. niezłe bzdury, gdyby terroryści z USA mieli taką broń to już dawno mielibyśmy NWO, nie przegraliby wojny w Afganistanie itd.

  46. lol Says:

    jest cholernie tajna skoro o niej wiecie

  47. lsn Says:

    Ale bzdury masakra

  48. Gabayu Says:

    Jest październik rok 2014 i nic z tych katastrof się nie wydarzyło. Jednocześnie coraz częściej się słyszy o szczepionkach na ebolę które maja być wprowdzone od nowego roku. I tu dopiero zacznie się plan zgładzenia ludzkośći, ponieważ szczepionki zamiast nam pomóc, zwyczajnie nas zabiją! Nie idzcie na te szczepienia! One bedą obowiązkowe, ale trzeba coś wykombinować żeby od tego uciec!!!

  49. Chcecie znać prawdę? Otóż i ona. Najpierw musimy ustalić jedną rzecz – kto obecnie jest bogiem tego świata ? Odpowiedź można znaleźć w najbardziej wiarygodnym źródle jakim jest Biblia, przeczytajcie ten fragment to sie dowiecie 1Jana 5:19. A więc już wiemy. Ale to nie koniec. Odczytajcie jeszcze jeden fragment Obj.12:12.
    A zatem na razie ustaliliśmy zakulisowego reżysera tych wszystkich rzeczy, które niestety prawie wszystkich ludzi na ziemi przyprawiają w przerażenie.
    Następny powód dlaczego tak sie dzieje to jest to, że żyjemy u schyłku czasów końca 2Tm 3:1-5 nie ziemi (planety), ale tego systemu którego twórcą jest bóg tego systemu, kto? sprawdźcie w swoich egzemplarzach Biblii 2Kor 4:3,4. Zwróćcie uwagę na jego rolę którą wykonuje.
    Ludzie na bardzo wysokich stanowiskach czy też mający ogromne wpływy w tym świecie myślą, że oni wykonują swoją wolę, jednak są w wielkim błędzie, nie ważne czy wierzą w to czy nie – to naprawdę bez znaczenia. Prawdą jest to, że Diabeł i jego Demony robią wrażenie. Bo jak by nie było to taka broń, oczywiście jedna z wielu wzbudza w ludziach przerażenie i niepokój o jutro.

    Diabeł i jego Demony mają już naprawdę mało czasu Obj. 12:12, dlatego te czasy nazwano „trudne do zniesienia” W proroctwach Jezus powiedział, że będzie dochodzić do niezwykłych zjawisk, ostrzegł swoich naśladowców, bo wiedział od kogo one będą pochodzić by mieli sie na baczności Obj. 16:14.
    Cały 24 rozdział Ew wg Mateusza i Księga Joela opisują te sytuacje które miały świadczyć o zbliżającym sie końcu tego systemu rzeczy.

    Czy mamy sie bać?
    Twórcą i właścicielem Planety Ziemia jest Obj. 4:11; Hioba od 38 rodz. Ps 83:18. Jehowa Bóg.
    Bóg miał bardzo ważne powody by DOPUŚCIĆ do tego co obecnie dzieje sie na Ziemi.
    Obecnie nie rządzi On światem 1Jana 5:19
    Ale sam oświadcza, że pociągnie On do odpowiedzialności za to, co do tej pory dzieje nie tylko Szatana i jego Demony, ale też ludzi, którzy popierają te Szatański system.
    Bóg też nie pozwoli by świat Szatana zniszczył cala Ziemię, zobaczcie co Powiedział w Izajasza 45:18.
    Ziemia będzie zawsze, a na niej będą mieszkać tylko ci ludzie, którzy chcą i prowadzą życie według Jego Praw i zasad Ps. 37:29,34.
    Każdy z Was drodzy, który nie zgadza sie z tym szatańskim światem ma szanse żyć wiecznie na tej pięknej Planecie. Nie obiecuje tego żaden człowiek, nawet taki, który by miał całe arsenały bogactwa tego systemu. Nie wierzcie we wszelkie obietnice, które obiecują „wielmożni” tego świata.

    To prawda, ze przed nami jest jeszcze jedna wojna, inaczej nie da sie tego załatwić – Armagedon Obj 16 16.

  50. Witam Was ponownie. Chcę dokończyć to czego nie mogłem. Nie wiem dlaczego to sie stało, ale moge sie tylko domyślać.

    Czy Armagedonu trzeba się bać?

    CZYM jest Armagedon? Najprościej mówiąc, chodzi o sytuację, w której władcy światowi wspólnie wystąpią przeciw Bogu i Jego Królestwu. W biblijnej Księdze Objawienia apostoł Jan opisał wizję, w której ujrzał królów zgromadzających się na wojnę z Bogiem w symbolicznym miejscu o nazwie Armagedon.

    Słowo „Armagedon” pojawia się w Piśmie Świętym tylko raz, ale w dzisiejszym świecie zrobiło ono zawrotną karierę. Określa się nim nie tylko wielkie katastrofy — na przykład powszechną zagładę nuklearną, lecz także pomniejsze problemy — na przykład zniszczenia dokonane przez wirus komputerowy. Niektórzy autorzy rozpisują się o czasach końca, bezpośrednio poprzedzających Armagedon. Ich książki stają się prawdziwymi bestsellerami. Pewna seria powieści rozeszła się w ciągu ostatnich dziesięciu lat w nakładzie ponad 60 milionów egzemplarzy.

    Wielu boi się Armagedonu. Jedni obawiają się, że terroryści, wojownicze narody albo klęski żywiołowe doprowadzą do globalnego kataklizmu, w wyniku czego z Ziemi zniknie wszelkie życie. Inni wierzą, iż w wyznaczonym czasie sam Bóg zniszczy naszą planetę i wszystko, co się na niej znajduje. Cóż za przerażające perspektywy! A jak naprawdę należy rozumieć słowa o ‛wojnie wielkiego dnia Boga Wszechmocnego w miejscu zwanym Har-Magedon’? (Objawienie 16:14, 16).

    Czy Ziemia zostanie zniszczona?

    To nieprawda, że w Armagedonie zginą wszyscy ludzie. Skąd o tym wiemy? Pismo Święte zapewnia: „Jehowa wie, jak ludzi przejawiających zbożne oddanie wyzwolić z doświadczenia, a nieprawych zachować na dzień sądu, żeby zostali wytraceni” (2 Piotra 2:9). Możemy być przekonani, że Bóg doskonale panuje nad swą nieskończoną mocą. W Armagedonie zostaną zgładzeni jedynie ci, którzy sprzeciwiają się zwierzchnictwu Najwyższego. W tej wojnie nie będzie przypadkowych ofiar (Psalm 2:2, 9; Rodzaju 18:23, 25).

    Jak zapewnia Biblia, Bóg doprowadzi „do ruiny tych, którzy rujnują ziemię” (Objawienie 11:18). A zatem Jehowa nie zamierza zniszczyć naszej planety. Usunie raczej tę niegodziwą część społeczeństwa ludzkiego, która przeciwstawia się Jego panowaniu. Dokładnie tak samo uczynił podczas potopu za dni Noego (Rodzaju 6:11-14; 7:1; Mateusza 24:37-39).

    ‛Dzień napawający lękiem’

    To prawda, że sporo proroctw biblijnych zapowiadających nadchodzącą zagładę może budzić niepokój. Na przykład prorok Joel mówił o „wielkim i napawającym lękiem dniu Jehowy” (Joela 2:31). Bóg dysponuje arsenałem, który obejmuje między innymi śnieg, grad, trzęsienia ziemi, zarazy, ulewy, deszcz ognia i siarki, zamieszanie w szeregach wrogów, błyskawice i plagę powodującą gnicie ciała (Hioba 38:22, 23; Ezechiela 38:14-23; Habakuka 3:10, 11; Zachariasza 14:12, 13).* Poza tym Biblia w przejmujący sposób opisuje czas, gdy ziemia będzie pokryta zwłokami zabitych, pozostawionymi niczym „gnój na powierzchni roli” i jako pożywienie dla ptaków oraz innych zwierząt (Jeremiasza 25:33, 34; Ezechiela 39:17-20). Podczas tej wojny wrogowie Boga wpadną w przerażenie (Objawienie 6:16, 17).

    Czy to oznacza, że posłuszni czciciele prawdziwego Boga powinni się bać dramatycznych wydarzeń, które rozegrają się podczas Armagedonu? W żadnym wypadku — słudzy Boży żyjący na ziemi w ogóle nie wezmą udziału w tym konflikcie. Poza tym będzie ich chronił sam Jehowa. Niemniej jednak napawająca lękiem demonstracja mocy Stwórcy z całą pewnością wzbudzi w nich podziw połączony z bojaźnią (Psalm 37:34; Przysłów 3:25, 26).

    Warto tu przypomnieć wypowiedź apostoła Jana, który napisał pod natchnieniem: „Szczęśliwy każdy, kto zachowuje słowa proroctwa tego zwoju” (Objawienie 1:3; 22:7). To właśnie we wspomnianym „zwoju” czytamy o Armagedonie. Czy rozmyślanie o tym wydarzeniu rzeczywiście może przysparzać szczęścia? Jak to możliwe?

    Bóg wzywa do działania

    Kiedy nadciąga potężny huragan, władze starają się ostrzec obywateli przed zbliżającym się zagrożeniem. Często w taką akcję angażowana jest policja wyposażona w specjalny sprzęt, a funkcjonariusze chodzą czasami od domu do domu, aby dotrzeć do każdego mieszkańca. Ich celem nie jest bynajmniej straszenie ludzi, ale udzielenie im pomocy, by mogli podjąć niezbędne działania i uratować życie.
    Osoby rozsądne cieszą się, że zostały poinformowane o niebezpieczeństwie, a ci, którzy odpowiednio zareagują, na pewno nie będą tego żałować.

    Podobnie Bóg ostrzega przed nadchodzącym „wichrem” Armagedonu (Przysłów 10:25). Szczegóły dotyczące tej wojny Jehowa podał w swym spisanym Słowie.

    Nie chce On nikogo przerażać, ale raczej pragnie przekazać ludziom wyraźną wiadomość, żeby okazali skruchę i zaczęli Mu służyć (Sofoniasza 2:2, 3; 2 Piotra 3:9).
    Ci, którzy tak postąpią, ocaleją.

    Dlatego nie musimy się bać nadchodzącej wojny Bożej. Patrzmy w przyszłość z ufnością, mocno przekonani, że „każdy, kto wzywa imienia Jehowy, ujdzie cało” (Joela 2:32).

    Zapraszam

    http://www.jw.org/pl/

  51. Rosja niech juz tyle nie madruje
    Rosia zazadzaja psychopaci

  52. Anonim Says:

    Witam Istnieje wiele dowodów że cały projekt HAARP zbudowany jest na tym co odkrył Nikola Tesla.
    Jego doswiadczenie polegało na kumulacji wolnej i darmowej energii z otoczenia, a puzniej można ją przekształcić w energie elektryczną. Taka była idea Tesli – darmowa wolna energia dla każdego. Projekt przekształcił sie w militarną wersję. Chciałbm żeby

  53. Anonim Says:

    Chciałbym żeby kotoś kontynułował rozwój tej technologi w kierunku darmowej energi dla każdego. Jest to możliwe. Doswiadczenie przeprowadził Marcin (Lub Maciej) Filipiak. Działa. na zasadzie różnicy potencjałów. Plus u góry jako antena a minus na dole jako uziemienie.

  54. Anonim Says:

    Naprawde Chciałbym żeby kotoś kontynułował rozwój tej technologi w kierunku darmowej energi dla każdego. Jest to możliwe. Doswiadczenie przeprowadził Marcin (Lub Maciej) Filipiak. Działa. na zasadzie różnicy potencjałów. Plus u góry jako antena a minus na dole jako uziemienie.

  55. Anonim Says:

    Ziemia i atmosfera działają jako przewodniki. Oczywiście Ta technologia ma możliwość przekazywania informacji i wszelkiego rodzaju sygnałów.

  56. Anonim Says:

    dinozaury też wybili harpem

  57. Anonim Says:

    włąsnie poczytałem o trzęsieniach ziemii i poświatach występujących.

    jednak dziwi mnie to że trzęsienia ziemii były praktycznie corocznie od 1988 roku do 2013, jakby testowali coś?? nie wydaje mi się żeby ludzie na ziemii zawsze zmagali się z czymś takim tak często ?? chyba że to nasza głupota ma z tym jakiś związek…

  58. SPARTAKUS Says:

    Następną Hiroshime i Nagasaki amerykańce zrobią naszej starej fajnej ziemii- „I tak o to nauka zlikwidowała cywilizację.
    Pozdro.

  59. A sprawdziliście dobrze czy aby wasze antenki wszczepione w czaszki się nie poluzowały zbytnio?

  60. Anonim Says:

    i dalej ani 3 wojny ani nic innego…

  61. ony Says:

    pan anonim slepy czy tylko glupi?….. czy internet moze sie skonczyl, telewizor padl, radio ukradli a gazety…. trzeba umiec czytac…

  62. Waldi Says:

    Witaj Czesiu!

    Natrudziłeś się mocno, aby zamieścić te swoje dość obszerne komentarze. Ale jak widzisz, raczej nikt nie reaguje. Czyli spełniają się inne analogie (chociażby jedna z tych związanych z potopem), gdzie Pismo podaje, iż większość ludzi nie zareaguje na Dobrą Nowinę o Rządzie ogólnoświatowym, ale nie chodzi o NWO, tylko o Królestwo pochodzące od samego Boga (Daniela 2:44).

    Widzę, że lubisz pisać obszernie na temat Prawdy i ja mam podobnie. Niemniej teraz tylko zasygnalizowałem swą obecność, gdyż się spieszę, bo jestem umówiony do Służby. Oczywiście w pełni popieram i zgadzam się z tym, co napisałeś – imię Jehowy i Jego, jako Najwyższego Boga, zamierzenie musi być szeroko rozgłaszane a środki masowego przekazu doskonale się do tego nadają. Tym bardziej, że ten światowy bóg, który jak na razie manewruje elitami tego świata, skutecznie wpływa na narody, by je zaślepiać na prawdy pochodzące z Biblii. Cóż, taka jego rola, jako buntowniczego anioła, renegata, który wyłamał się spod ojcowskiej kurateli swego Boga i Stwórcy. „Ten był zabójcą, gdy rozpoczynał…”, wiec nic dziwnego, ze on, Szatan (z hebr. przeciwnik), nie tylko ma upodobanie w sianiu strachu, ale też realizuje plan działania polegający na zabijaniu.

    Piszesz, ze nie będzie III wojny spowodowanej przez człowieka, a tylko nastąpi Boży Armagedon. Oczywiście, może tak być, ale nie sadzę, aby miało tak być na pewno. Z tego, co się widzi na świecie, to stajemy, -narody stają-, ciągle w obliczu jakiejś tam prowokacji do różnego rodzaju zamieszek, a same zamieszki nierzadko powodują większe konflikty, w tym poważne konflikty zbrojne. Diabłu wyraźnie zależy na scentralizowaniu swej władzy światowej, i choć ma nadludzkie możliwości do sterowania tym światem, to jednak zawsze wolał (skomasowanie ludzi w Babel przy budowie wielkiego zikkuratu) i nadal woli panować nad zwartą społecznością ludzką a do tego nie tak liczebną. Stąd te jego zakulisowe dążenia do utworzenia NWO i stopniowej (smugi) bądź nagłej (wojny i wszelkie katastrofy), depopulacji. Oczywiście rozumiem, że chcesz uspokoić ludzi na tym forum, ale nie możesz sugerować, ze tylko Armagedon Jehowy jest przed nami, jeśli chodzi o wojnę. Owszem, globalnej III wojny światowej, która najpewniej zniszczyłaby całkowicie życie na ziemi, być nie może, bo wtedy nie spełniłyby się proroctwa o pięknej ziemi, jaką ma dać na mieszkanie posłusznej części ludzkości, Jehowa Bóg. Ale nie możemy wykluczyć, że narody dążąc do swego NWO, na przekór oczywiście Nowemu Porządkowi, jaki zaprowadzi sam Bóg, zechcą rozpętać prowokacyjnie różne konflikty lokalne, czy to przy użyciu broni jądrowej, chemicznej, biologicznej, czy typu HAARP.

    Kto wie na ile w powyższych ewentualnych konfliktach -w sprowokowaniu ich-, weźmie swój udział sławetna fałszywa religia tego świata, ale jeśli to nastąpi, to bez wątpienia przyczyni się to do zapowiadanego w Biblii ataku na nią i do rozpoczęcia się „wielkiego ucisku, jakiego nie było od początku świata i już więcej nie będzie”. Zresztą religia fałszywa cały czas sobie systematycznie grabi i zniechęca do siebie mnóstwo myślących ludzi, a tuz przed swym upadkiem zacznie jeszcze w swej pysze mocno zaznaczać swe istnienie, choćby poprzez agresje na mniejszości wyznaniowe. To także może sprowokować narody do uderzenia na nią. Byłby wtedy widoczny jeden z trzech etapów postępowania, tak typowego w takich sprawach – „problem, reakcja, ROZWIĄZANIE!”.

    Ludzie, „Przebudźcie się!”, wołam do Was zgodnie z tytułem czasopisma o tematyce religijnej!!! Oczywiście nawołuje do nieco innego PRZEBUDZENIA, niż M. Rozbicki, ale z wieloma rzeczami przez niego tu i gdzie indziej przedstawianymi, najzwyczajniej się zgadzam. Rzeczywiście nastał czas na przebudzenie się, ale nie po to, aby wszczynać konflikty społeczne i stawiać się okoniem wobec władz (Jezus zabronił ingerowania w sprawy tego szatańskiego świata i jego politykę – zabronił prawdziwym chrześcijanom rozwiązań siłowych i przemocy), ale po to, by zwrócić swe „zaspane” oczy w kierunku rzeczywiście pokojowego Rządu Bożego i wszelkich korzystnych rozwiązań nim związanych. Nie czas teraz na ciągle wybieranie władz lokalnych, które i tak nie spełniają swych zadań jak należy, i później na psioczenie na nie, bo to do niczego nie prowadzi i to jest właśnie efekt duchowego snu, do którego doprowadził ludzi ten okrutnik z dziedzin niewidzialnych, jakże inteligentny, ale podły i przebiegły ZŁY anioł, który „zwodzi całą zamieszkałą ziemię”.

    To na razie tyle – muszę kończyć. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do szerszej, mądrej i konstruktywnej dyskusji. Proszę wiec o kierowanie mądrych pytań, a my postaramy się na nie odpowiadać.

  63. Waldi Says:

    Do „anonim”
    Widzę, że wielu kpi sobie z zagrożenia III wojną światową. Oczywiście, jak sam pisałem w powyższym tekście, nie twierdzę, że ona wybuchnie, choć zagrożenie zawsze istnieje. Niemniej nie możemy bagatelizować jakiegokolwiek zagrożenia związanego ze zbrojną ingerencją wobec siebie, rożnych państw. To, co dzieje się na wschodzie, może być pewnym preludium do poważniejszego konfliktu, może nie ogólnoświatowego konfliktu nuklearnego, ale jakichś lokalnych działań wojennych dotyczących pewnych krajów. Nie dziwiłbym się wiec, gdyby miały miejsce, jakieś również lokalne wybuchy bomb nuklearnych – może kilka takich Hiroszim, czy Nagasaki… Również próby z wszelkim innym rodzajem broni, jaki nie znano i nie stosowano np. podczas dwóch minionych wielkich wojen XX wieku, także mogą nieźle dać do wiwatu.

    Dlaczego nieprawdopodobnym jest użycie na skalę światową broni nuklearnej. Ano dlatego, że Pismo Święte, czyli popularna Biblia, -Księga choć spisana przez człowieka, to jednak pochodząca od Boga- mówi wyraźnie o boskim zamierzeniu zaprowadzenia na tej naszej, a przede wszystkim Bożej planecie, całkiem przyzwoitych warunków bytowania, o wiele lepszych i korzystniejszych, niż te, jakich obecnie doświadczamy. Biblia mówi o przeżyciu sporej rzeszy ludzi (kilka-kilkanaście milionów), ale nie ogólnoświatowego konfliktu nuklearnego, czy jakiegokolwiek innego o podobnych skutkach, gdyż taki konflikt miałby właśnie skutki katastrofalne dla globu ziemskiego i życia na nim, ale poważnego konfliktu Boga z przeciwnymi Jemu narodami i ich władcami. To właśnie Bóg nie dopuści, by ci, którzy aktualnie rujnują ziemię, mieli ją zrujnować całkowicie – sami, bądź razem z tymi, którzy mieliby się jeszcze wyłonić jako potencjalni niszczyciele w jakimś ogólnoświatowym konflikcie zbrojnym.

    Ingerencja Boga w sprawy narodów nastąpi bez użycia broni, jaką one obecnie dysponują, gdyż ta użyta na masową skalę, na ogół pozbawia życia mnóstwo niewinnych osób i jak często podkreślam – zniszczyłaby doszczętnie wszelkie życie na ziemi. Powszechny Suweren i Stwórca całego uniwersum, wszechwładny Pan i Bóg o wzniosłym biblijnym imieniu JEHOWA, ma zupełnie inne podejście do życia ludzi i w ogóle życia na ziemi. Jako jej właściciel i powszechny Życiodawca, wie najlepiej jak zadziałać, by wszystko przebiegało należycie i w sposób sprawiedliwy, a przede wszystkim by okryć się należną sobie chwałą.

    Zatem chwalebnym i sprawiedliwym działaniem Właściciela ziemi będzie działanie w pełni selektywne. Jehowa Bóg usunie z tej planety tylko tych, którzy są dla niej potwornym zagrożeniem – ludzi o jakże wojowniczym charakterze, nieprawych w wielu swych działaniach, na wskroś niemoralnych, bez wiary, lub wierzących fałszywie i takich, którzy postępując w ten sposób, nie zamierzają w ogóle się zmienić. Ocali natomiast ludzi, którzy zechcą być Mu poddani i cały czas realizować Jego wzniosłe zamierzenie co do ziemi i zamieszkującej ją ludzkości. Coś takiego zrobił już podczas zaistniałego przed wiekami, potopu, którego rzeczywiste zaistnienie, w pewien sposób można udowodnić.

    Zatem bitwa Boża z diabelsko usposobionymi narodami i ich władcami -nazwana w Biblii Armagedonem, a Biblia jest pierwotnym źródłem tego tajemniczego dla wielu określenia- nie będzie jakąś ogólnoświatową katastrofą niszczącą wszystko i wszystkich (wojna nuklearna, czy przepowiadane co jakiś czas zderzenie ziemi z jakąś asteroidą, albo poprzez inwazję jakkolwiek pojmowanych „kosmitów”), bo to właśnie byłoby nie do pogodzenia z tym wszystkim, co powyżej napisałem o Bogu i Stwórcy.

    Bóg, wbrew temu, co się coraz powszechniej sądzi o Nim, rzeczywiście istnieje i kocha ogół ludzi. Jego wielkie poświęcenie i miłość spowodowały, że na ziemi pojawił się Jego ukochany Syn, który będąc doskonałym, mógł odkupić to, co utracił doskonały Adam – życie bezkresne w szczęściu i wszelkiej pomyślności (brzmi może trochę banalnie, niczym formułka niezrealizowanych życzeń urodzinowych, ale ta Boża zapowiedź zrealizowana zostanie na pewno), gdyż przecież nie na darmo mesjański Jezus przelał w wielkich mękach swą krew na Golgocie.

    W jednym z powyższych akapitów wspomniałem przy końcu, o powszechnym potopie, jaki Bóg sprowadził na nieposłuszną wtedy ludzkość. Przed nami jest powtórka z historii. Choć zgodnie z zapowiedzią Stwórcy nie będzie On już zalewać ziemi wodą, to jednak ma do dyspozycji cały arsenał innych środków i z pewnością je w odpowiedni sposób niebawem wykorzysta, aby usunąć niezbożnych a ocalić tych, którzy zechcą pokornie skorzystać z możliwości ocalenia na wzór prawego Noego i jego niewielkiej rodziny. Ale ta analogia z sytuacją, jaka miała miejsce w potopie, zawsze przypomina mi inne analogie, które związane są z historią bardziej współczesną, w każdym razie nie tak odległą jak potop sprzed naszej ery. Chodzi mi o podobieństwo do Titanica.

    Otóż ten szatański system rzeczy, którego budowniczowie byli i są tak samo pewni siebie, jak budowniczowie owego olbrzymiego parowca, po zderzeniu z symboliczną górą lodową w roku 1914, zaczął stopniowo nabierać „wody” i po prostu zaczął tonąć – rozpoczęły się jego „dni ostatnie”. Mnóstwo rządzących tym światowym systemem, jak i innych, żyjących w nim obywateli, zupełnie nie zakłada, że może go zgładzić sam Bóg. O dziwo, taką pewność mają osoby wierzące w Boga i podające się za chrześcijan.
    Tak samo było, kiedy Titanic wypływał w swój dziewiczy rejs. Nikt nie zakładał możliwości jego zatonięcia, gdyż oceniano go całkiem poważnie, jako statek NIEZATAPIALNY, którego „nawet sam Bóg nie będzie w stanie zatopić”.

    Choć słyszano i wiedziano o istniejących podwodnych skałach lodowych, to jednak nikt nie zakładał, że one właśnie miałyby być jakimkolwiek zagrożeniem dla załogi i ogólnie dość zróżnicowanych pod względem statusu społecznego, pasażerów. Titanic rozwijał coraz bardziej swą szybkość i ostatecznie płynął pełną parą. Oczywiście w pewnym momencie poinformowano o pojawieniu się niebezpieczeństwa w postaci gór lodowych, ale większość je raczej ignorowała, ostatecznie włącznie z tym, który te komunikaty ostrzegawcze podawał, czyli samym kapitanem. Okazał się on bardzo pewnym siebie zarządcą na tymże statku. Stało się jednak inaczej, i nie udało się zapobiec katastrofie, której wyraźne przejawy zaczęto szybko lekceważyć. Mało tego, zapewniano wszystkich, że wszystko jest pod kontrolą i nic nikomu nie grozi. W gazecie New Jork Times z 19 kwietnia 1912 roku zamieszczono następującą wypowiedź jednego z ocalałych:
    „Członkowie załogi przynaglali, żeby szybciej wsiadać do łodzi ratunkowych, ale nikomu się nie spieszyło. Uważano, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, a poza tym według powszechnego mniemania ci, którzy by opuścili statek, wystawiliby się na pośmiewisko, gdyby po kilku godzinach wiosłowania wrócili na pokład. (…) Początkowo wszyscy ludzie na pokładzie okazywali obojętność. Przeświadczenie o niezatapialności statku było tak silne, że większość do ostatniej chwili była pewna bezpieczeństwa. Jeden ze stewardów opowiadał potem, że wielokrotnie pukał do drzwi pewnej kobiety, ale nie chciała wyjść. Gdy w końcu próbował wyprowadzić ją siłą, stawiała taki opór, że wreszcie dał za wygraną. Najprawdopodobniej poszła na dno w swojej luksusowej kabinie”.

    Łodzie ratunkowe Titanica mogły pomieścić 1178 osób. Nie było więc miejsca dla wszystkich, niemniej jednak mogło ocalić życie znacznie więcej niż 700 osób. Wielu zginęło niepotrzebnie, ponieważ pierwsze łodzie odpłynęły na pół puste wskutek mylnego przekonania podróżnych o „niezatapialności” statku.
    Jak już wspomniałem, powołując się na wypowiedź jednego z ocalałych pasażerów, jeden ze stewardów wielokrotnie pukał do drzwi kabiny pewnej pasażerki. Ostrzegał ją, że dzieje się coś niedobrego, ale niestety, ona to zlekceważyła. Może powiesz: „Cóż za brak rozsądku!” Tymczasem również do Twoich drzwi najpewniej często pukają pewni ludzie, żeby ci przekazać pilne ostrzeżenie. Są to Świadkowie Jehowy, wierni „stewardzi” Boga Wszechmocnego. Nie ostrzegają przed tym, że całemu temu ogólnoświatowemu systemowi rzeczy grozi „zatonięcie” w morzu wojen, przestępczości i brutalnej przemocy, choć pogrążanie się w tego typu odmętach jest tez dobrze widoczne. Głoszą raczej, że wkrótce pośle go „na dno” sam Bóg i zastąpi go sprawiedliwym, nowym porządkiem rzeczy poddanym władzy Jego niebiańskiego Królestwa. Jak reagujesz na to ostrzeżenie? Czy tak jak owa pasażerka Titanica mówisz: „Śmieszne! Nieprawdopodobne!” (identycznie, jak w przypadku zagrożenia wybuchem III wojny światowej…) i zamykasz drzwi? A może powiesz sobie lub do mnie samego: „mam w nosie treści, jakie akurat czytam i nie wierzę im”. Niestety, ale taka ignorancka postawa może Cię -o ile jej miałbyś nie odrzucić- kosztować życie.

    Rzecz ciekawa, że kilku trzeźwo myślących pasażerów na pokładzie Titanica przeczuwało zbliżającą się katastrofę. Na jakiej podstawie? Ponieważ na statku naruszano najelementarniejsze zasady żeglugi. Na przykład jeden z ocalałych powiedział: „Tłumaczono nam, że przez całe popołudnie bijemy wszelkie rekordy w szybkości przepływania Atlantyku. Zaledwie na kilka godzin przed zderzeniem z górą lodową powtarzano wśród pasażerów, iż płyniemy z prędkością 23 mil (około 40 km) na godzinę. Wszyscy wiedzieli też o ostrzeżeniach, które w ciągu dnia odebrano na statku”.

    Po co więc rozwijano tak niebezpieczną, wręcz szaleńczą szybkość? Inny rozbitek wspominał: „Zanim poszedłem spać [na krótko przed katastrofą], długo rozmawiałem z Charlesem H. Haysem, prezesem towarzystwa kolei Grand Trunk. Pod koniec pan Hays powiedział między innymi: ‛Towarzystwa White Star, Cunard i Hamburg-American skupiają całą uwagę na współza-wodnictwie o pierwszeństwo w posiadaniu najbardziej luksusowych statków i w biciu rekordów szybkości. Wkrótce jednak jakaś straszliwa katastrofa położy kres temu wyścigowi!’ Biedak, kilka godzin później już nie żył!”

    Czy obecna sytuacja światowa nie jest pod wieloma względami podobna? Titanic, na którym zlekceważono wszelkie ostrzeżenia, wierząc w mit o jego niezatapialności, brał udział w niebezpiecznym wyścigu. Narody tego świata biorą dzisiaj udział w znacznie niebezpieczniejszym wyścigu zbrojeń, i są – jak kapitan Titanica – przeświadczone, że nie dojdzie do katastrofy, mimo, iż wcześniejsze dwie wielkie wojny, jak i aktualne konflikty zbrojne z których rzeczywistością musiał się zderzyć obecny system rzeczy, wyraźnie wskazują na możliwość wybuchu o wiele większej katastrofy. Ale czy ta ich nadzieja na uniknięcie konfliktu, jest uzasadniona? Czy ich pewność siebie nie jest złudna? Wnikliwi obserwatorzy areny wydarzeń światowych twierdzą, że prawdopodobieństwo katastrofy jest coraz większe.

    Jeżeli bierze cię pokusa, by powiedzieć: „Śmieszne! Nieprawdopodobne!”, gdy Świadkowie Jehowy ostrzegają cię przed nadchodzącą zagładą tego systemu rzeczy, to pomyśl: Ten świat łamie najelementarniejsze zasady rozsądnej polityki, rozsądnej równowagi ekologicznej i rozsądnych stosunków międzynarodowych. Po co więc odrzucać możliwość katastrofy jako coś nieprawdopodobnego?

    NIE WOLNO LEKCEWAŻYĆ OSTRZEŻEŃ
    Oczywiście samo uświadomienie sobie zagrożenia nikogo nie uratuje, gdy nastąpi koniec obecnego systemu światowego, tak jak nie uratowało to pana Haysa na Titanicu. Ocaleli tylko ci, którzy reagując na ostrzeżenia zdobyli się na odpowiednie działanie.
    Dla wielu oznaczało to opuszczenie w środku nocy luksusowej kajuty i wybiegnięcie w samym szlafroku na pokład, gdzie panował przejmujący chłód. Oznaczało to też ścisłe i pokorne zastosowanie się do wskazówek stewardów oraz załogi, wejście do niewielkiej i skromnej łodzi ratunkowej i być może zostawienie na pokładzie męża lub brata. Oznaczało to również odpłynięcie taką małą łodzią od statku opisywanego wtedy jako „wielki piętnastokondygnacyjny pałac pływający – okazały i gigantyczny w każdym szczególe (…) wyposażony w wielkie salony i restauracje, kinoteatr, hale do gry w tenisa, baseny pływackie, łaźnie turecką i hydroelektryczną, wielkie palarnie, salony do gry w karty, piękne sale koncertowe, oszklone pokłady spacerowe, ogrody zimowe, palmiarnie, salę gimnastyczną, (…) a nawet w miniaturowe pole golfowe”. Trzeba więc było zrezygnować z całego tego przepychu i wszystkich wygód w zamian za miejsce na twardej ławce w odkrytej szalupie na lodowatej wodzie. Ponadto oznaczało to – przynajmniej dla odpływających pierwszymi łodziami – przezwyciężenie lęku przed drwinami ze strony tych, którzy mówili, że tacy jedynie „wystawiliby się na pośmiewisko”, gdyby wkrótce musieli pokornie jak baranki powrócić na statek. Pasażerowie słyszeli ostrzeżenie, ale zastosowanie się do niego wcale nie było łatwe! Wymagało to zdecydowania, pokory, ofiarnej gotowości do znoszenia trudów oraz dla wielu, wyrzeczenia się materializmu. Ale to się opłacało! W przeciwnym razie pozostawało jeszcze tylko kilka, może kilkanaście minut wygód, a potem niechybna śmierć.

    „STATEK” ZACZYNA TONĄĆ
    Jak już na wstępie wspomniałem, obecny system rzeczy zaczął „tonąć” w roku 1914, gdy wybuchła pierwsza wojna światowa. Od tego czasu obserwujemy spełnianie się znamiennego proroctwa Jezusa z 24 rozdziału Ewangelii według Mateusza, 21 rozdziału Ewangelii według Łukasza i 13 rozdziału Ewangelii według Marka. Jezus zapowiedział: „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, i będą braki żywności i trzęsienia ziemi w jednym miejscu po drugim. Wszystko to dopiero początek bólów niedoli” (Mat. 24:7, 8).

    Jezus uprzedził również, że tym „bólom niedoli” będzie towarzyszyć prześladowanie prawdziwych chrześcijan, pojawienie się fałszywych proroków chrześcijaństwa, wzrost przestępczości i bezprawia oraz głoszenie po całym świecie dobrej nowiny o Królestwie Bożym. „A wtedy”, rzekł Jezus, „nadejdzie [‘zatapiający’ wszystko, co związane z tym światem] koniec” (Mat. 24:9-14).

    Kto chciałby zaprzeczyć, że od roku 1914 przepowiednie te w coraz większej mierze się urzeczywistniają? Przypominałoby to zachowanie się tych pasażerów Titanica, którzy nie dowierzali, że ów olbrzym oceaniczny zderzył się z górą lodową! To, co spotkało ten system światowy w roku 1914, jest znacznie poważniejsze niż zderzenie statku z górą lodową.

    Z chronologii biblijnej wynika, że w tym roku Bóg Jehowa ustanowił Jezusa Chrystusa prawowitym władcą nad naszą ziemią. Zaraz potem Chrystus wyrzucił zbuntowanego anioła, i renegata, Szatana Diabła z niebios w pobliże ziemi. Następstwa tego trafnie opisano w Księdze Objawienia 12:12: „Biada ziemi i morzu, ponieważ zstąpił do was Diabeł z wielkim gniewem, wiedząc, że mało ma czasu!”.

    Ten krótki okres ogólnoświatowego „biada” rozpoczął się w roku 1914, kiedy w wyniku bardziej operatywnych działań diabelskich „narody się rozgniewały”. A jak długo jeszcze potrwa? Tego dokładnie nie wiemy, ale wiemy jak się skończy ten okres udręki. Nie stopniowo, tylko nagle, gdy tonąca ogólnoświatowa „nawa państwowa” pójdzie na dno w wyniku dramatycznej konfrontacji między politycznymi mocarstwami tego świata a anielskimi zastępami Chrystusa, czyli podczas ostatecznego starcia znanego już czytelnikom tego forum, pod nazwą wojny Armagedonu (Obj. 16:14, 16, Nowy Przekład; 19:11-21).

    Niechaj nikt nie da się zwieść złudnej stabilności tego systemu rzeczy! Niejeden człowiek przypomina nierozsądnych pasażerów Titanica, którzy „stroili sobie żarty z zaistniałej sytuacji”. Jak wynika z ówczesnych doniesień prasowych, „kawałki lodu [z góry lodowej, z którą się zderzył Titanic] spadły na pokład i niektórzy dowcipnisie podawali je sobie jako artykuły pamiątkarskie”.

    Również dzisiaj spotyka się różnych „dowcipnisiów”, którzy głoszą, że przecież na świecie zawsze były wojny, przestępczość i inne trudności, a „znaki końca”, o jakich głoszą od dawna Świadkowie Jehowy, traktują niepoważnie, wręcz zabawowo i z pewną dozą drwin. Po co więc to całe podniecenie? – pytają (2 Piotra 3:3, 4). Ich zdaniem ogólnoświatowa „nawa państwowa” zdoła się jeszcze utrzymać na wodzie przez długi czas. Ale warto pamiętać, że wojny, przestępczość, głód i inne udręki są jedynie oznakami tonięcia tego „okrętu”. To nie one spowodują w końcu jego zatopienie. Dokona tego Bóg – i to nagle, już wkrótce!

    JUŻ SIĘ PRZECHYLA
    Jednakże obie wojny światowe, bezprecedensowe trzęsienia ziemi, co roku śmierć głodowa milionów ludzi, szaleńczy wyścig zbrojeń – wszystko to dla ludzi trzeźwo myślących stanowi wyraźny dowód, że statek świata się przechyla. Jego czas się kończy. Gdy pasażerowie Titanica w końcu uprzytomnili sobie powagę sytuacji, okazało się, że jest za mało łodzi ratunkowych. Tak też w Biblii jest powiedziane, że będzie za późno, gdy większość ludzi wreszcie zrozumie, iż obecny system światowy skazany jest na zagładę. Wtedy już nie będzie „łodzi ratunkowych” (Mat. 24:38-42).

    Po odpłynięciu szalup nie było dla pozostałych żadnej nadziei na ocalenie. Nic nie znaczył majątek Johna Jacoba Astora IV oceniany wtedy na 100 000 000 dolarów. Jego pieniądze nie mogły mu uratować życia. Nie mogły mu też pomóc pieniądze jego syna, Vincenta. Pisano o nim, że „niemal rozhisteryzowany z rozpaczy” naprzykrzał się w Nowym Jorku pracownikom stacji tele-graficznej, mówiąc wszystkim, iż „da każdą żądaną sumę, byleby tylko mógł usłyszeć od telegrafi-sty, że odebrał jakieś wieści o ocaleniu ojca”. Wszystko na próżno.

    Zatonięcie Titanica było straszne, ale nadciągająca katastrofa obecnego systemu rzeczy będzie o wiele okropniejsza. Mniej więcej jedna trzecia pasażerów Titanica uniknęła śmierci. Z Biblii jednak wcale nie wynika, że proporcjonalnie tak znaczna liczba ludności świata przetrwa zagładę obecnego systemu rzeczy, (co prawda Księga Objawienia /Apokalipsy/ wspomina o zgładzeniu 2/3 ludzkości, lecz jest to określenie symboliczne, a nie dosłowne). Wręcz przeciwnie, „zabici przez Jehowę na pewno będą tego dnia od jednego końca ziemi aż po drugi koniec ziemi” (Jer. 25:33). Zginą „królowie (…) dowódcy wojskowi (…) mocarze (…) wolni, jak i niewolnicy (…) mali i wielcy” (Obj. 19:18).
    Już od lat podajemy ostrzeżenia na łamach czasopism o tematyce religijnospołecznej. Ludzie pokorni ciągle jeszcze mają sposobność, żeby wejść do „łodzi ratunkowej” przez stosowanie się do biblijnych wskazówek wiernych „stewardów” Bożych, którzy w dalszym ciągu pukają do ich drzwi. Ale czas szybko upływa! Dlaczego nie miałabyś zapytać Świadków Jehowy – dopóki nie jest za późno – i kiedy oni po raz kolejny zastukają, bądź zadzwonią dzwonkiem u Twych drzwi, co trzeba zrobić, by przeżyć „zatonięcie” tego systemu rzeczy?
    __ __ __ __ __ __ __ __ __

    W chwili, gdy Stwórca ostatecznie zaingeruje w sprawy ludzi, będą oni dostatecznie ostrze-żeni. Tak więc pozostanie poza „arką”, będzie jakby ich świadomym wyborem. Co więc będzie powodem takiej, można by rzec, samobójczej decyzji? Najpewniej to samo, co miało miejsce w czasach Noego, czyli poddanie się diabelskiemu zaślepieniu, i w konsekwencji brak wiary w postanowienia Jehowy. Wydaje się to dziwne, ale mimo tylu dowodów bliskości końca, tacy ludzie rzeczywiście nie zechcą uwierzyć Najwyższemu i w Niego samego. Lecz nie tylko brak wiary będzie powodem ich zniszczenia. Ludzie ginący w Armagedonie (będzie ich, jak podaje Biblia, bardzo dużo), okażą się też wyzuci z miłości wobec Boga i siebie nawzajem. U większości, na krótko przed rozpoczęciem Armagedonu, będzie też narastać agresja wobec sług Jehowy. Agresywnych zachowań będzie można się spodziewać już dużo wcześniej, gdyż religie fałszywe przed swym upadkiem będą jeszcze najpewniej próbowały pokazać swą siłę i pychę wzburzając motłoch i prowokując atak na sług Bożych. Mogą też przyczynić się do wojny domowej np. w Polsce. Później też sami przywódcy narodów zechcą wystąpić przeciwko Świadkom, gdyż ci cały czas nie będą popierać ich dążeń do zaprowadzenia pokoju ogólnoświatowego i wprowadzenia takiego samego rządu.

    Pośród ginących w Armagedonie, tych jawnie złych i wyzutych z wiary, znajdą się i tacy, którzy po prostu nie będą mieć siły i odwagi, by przyłączyć się wcześniej do ludu Jehowy. Generalnie wszyscy, całym swym postępowaniem będą pokazywać, że nie mają chęci ani przekonania i tym samym też nie zasługują na to, aby żyć w rajskich warunkach – w nowym świecie Jehowy, w którym nie będzie zawiści, nienawiści czy daleko posuniętego samolubstwa z niemoralnością płciową na czele, oraz wielu innych złych rzeczy (Apok. 21:8).

    Dzisiaj mnóstwo ludzi nagminnie łamie prawa Boże, nie widząc nic złego w rozpuście (łamanie ogólnych zasad moralnych ustanowionych przez Stwórcę, a które to zasady, albo są spłycane, albo przejaskrawiane i wypaczane dla własnych interesów przez obłudnych duchownych tzw. chrześcijaństwa), pijatykach, a także w kłamstwach i oszustwach. Jednakże w oczach Bożych jest to złe i nie licuje z postępowaniem Jego sług. Dlatego w Armagedonie, Stwórca również nie oszczędzi nikogo, kto W TYM TRWA (1 List do Koryntian 6:9,10; Objawienie /Apokalipsa 21:8).

    W wojnie Armagedonu, Jezus, choć jest nazwany w Biblii „Księciem pokoju”, stanie się na ten czas jakby generałem Jehowy podporządkowującym sobie wszystkie rzeczy. Zniszczy on królów ludzkich poddających się bezwolnie niczym marionetki w rękach animatora, manewrom buntowniczego anioła. Szatana Diabła, który często przybiera postać „anioła światłości”, aby poza sferą polityki ogłupiać ludzi także pod względem religijnym (Daniela 2:44; Objawienie 16:14-16; 2 List do Koryntian 4:4; 11:13-15).

    Ci, którzy do końca będą ufać upadającym strukturom politycznym i religijnym, lub stojąc na rozdrożu staną się obojętni i przestaną wierzyć w cokolwiek, będą musieli podzielić los wszystkich ginących. Przy życiu pozostaną tylko ci, którzy okażą się do końca wierni Bogu Jehowie, pełniąc dla Niego cały czas świętą służbę, zgodnie z Jego wymaganiami wyłuszczonymi w Piśmie Świętym. Biblia wspomina o nich, jako o ludzie, który został przez Boga wybrany spośród wszystkich narodów ( w wyniku głoszenia tej Dobrej Nowiny, zamiast odrzuconego narodu izraelskiego) i nazwany „ludem dla Jego imienia” (1 list Jana 2:17; Dzieje Apostolskie 15:14 Nowy Przekład Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego).

    Oj, ale teraz się rozpisałem. Myślę jednak, że taka dawka informacji związanej z najbliższą przyszłością, która tchnie sporą nadzieją, ale tez pełna jest poważnych przestróg, była konieczna na tym forum, gdyż sporo osób w nim uczestnicząca, nie za bardzo ma, czy też miała pojęcie, co czeka ludzkość w najbliższych czasach. Co niektórzy sobie też żartowali z wypowiedzi innych czym pokazali, że mogą taki niepoważny stosunek mieć do tego, co ku przestrodze wszystkich ma do powiedzenia Biblia i Świadkowie Boży, którzy są dobrze znani z rozgłaszania jej wzniosłych zasad i ciekawych proroctw.
    Życzę wszystkim powodzenia oraz głębokich i pożytecznych duchowych rozważań na temat tego, co przedstawiłem, a co jest w pełni zgodne z Księgą ksiąg – z Pismem Świętym!

  64. Anonim Says:

    TAJNA BROŃ? JAKA TAJNA BROŃ? SETKI TYSIĘCY LUDZI CIERPI I MYŚLI, ŻE TAK MUSI BYĆ. JUŻ DAWNO BY TO PADŁO, ALE ZA BARDZO PĘKACIE! I TAK BRNIECIE DO PRZODU Z GŁOSAMI W GŁOWIE – SCHIZOFRENICY – A ONI WAM ROBIĄ MRÓWY W CIELE. JEST PROGRAM INDYWIDUALNY – GLOBALNY I REGIONALNY!!!!!!!!! I TAK WYGRAMY – A TAKIM PSEUDO IMMUNITET NIE POMORZE. BĘDĄ SIEDZIEĆ!!!

  65. Anonim Says:

    Człowieku z 1:27 każdy na swój sposób cierpi, ludzie bardziej się śpieszą, boją, samobóje strzelają itd., końca nie widać. Śpieszą się, biją, wariują, biorą leki, a tobie po prostu włączyli program indywidualny – przestarzały. Przeszedłeś pewnie te bez sensowne etapy i te inne bzdury, a nie wiedza to stres, a to karmi się emocjami. A do innych, piszcie dalej, to wam Marsjanie to włączą
    na wiele lat. Oni nie znają uczuć, ufo wyląduje u was w domu, wejdą, nagrają bzdury na płyty głosami waszych bliskich. Taką mają pracę ufo „lutki” gangsterskie na licencji rządu, ale chyba na innej planecie. Kiedyś taki ufoludek dostał ode mnie w ryja, z liścia. Są chorymi, zboczonymi, draniami, sukinsynami. Ale dadzą wam taki nie pokój, że coś na pewno odczujecie i się z tym nie pogodzicie, a potem będziecie to niby wyrzucać. Potem Marsjanie wam to po głoszą i przestaniecie o tym mówić i pisać, aż się was wystraszą, jak zobaczą, że już jest nas 1325 osób, a do dyspozycji posiadamy 89 mln dolarów. A ten na wózku to ich pseudo szef, jest tak piękny, jak gówno!!! Ale Wiecie. Patrzą swojego interesu darmozjady marsjańskie. W dupie i za nic mają ludzkie odczucia, wrażliwość dobro i skrupuły. Ale całe szczęście, że takie rzeczy to na innej galaktyce..! A ty podstawiona mendo, co to też czytasz, tchórzu wyleniały, co nosisz zimą sandały, a latem śniegowce. Będziesz siedział.

  66. Anonim Says:

    Forum paranoików…

  67. Waldi Says:

    „Forum paranoików” – powiadasz? Hm, a co można sądzić o kimś takim, który nie potrafi, bądź nie chce wypowiedzieć się obszerniej i sensowniej na tym forum, właśnie jako w pełni zdrowy psychicznie człowiek, tylko chowając się za anonimową tarczą, obrzuca inwektywami ludzi tutaj piszących. Najłatwiej jest w takich sytuacjach jak ta, atakować a od siebie nic pożytecznego nie wnosić. Czy jednak taka postawa jest rozsądna?

    Zawarłeś w swej wypowiedzi najkrótsze chyba stwierdzenie, więc wysiłku myśliwego prawie ZERO, czy zatem nie uważasz, że lepiej byłoby się trochę zastanowić zanim zamieści się jakąkolwiek krytykancką wypowiedź. Nie wiem pod czyim adresem wyrzekłeś tę swą opinię – pod moim, i mi podobnych wypowiadających się tu osób, czy może pod adresem jeszcze jakąś innej grupy tutaj zamieszczającej swe wypowiedzi. Nieważne, istotne jest natomiast to, ze sobie tej -jak wspomniałem- bardzo krótkiej wypowiedzi, nie przemyślałeś. Zatem zachęcam – przełam się w końcu, rusz trochę głową i zamiast oczerniać napisz coś konstruktywnego, mądrego, bo wierz mi – nawet poważna krytyka, ale mądrze i z pewną dozą pokory, przedstawiona, jest zupełnie na miejscu oraz jest bardzo często do zaakceptowania i skłania do przemyśleń, ewentualnej weryfikacji i sprostowań.

    Pozdrawiam i zachęcam do owocnej dyskusji…

  68. znawca Says:

    Ludzie ale jestescie glupi. Mam propozycje. Chcecie wojny kataklizmy? Wylaczcie prad na kilka godzin,zobaczycie co sie stanie. Wiem co pisze u mnie pradu nie bylo przez godzine na dzielnicy nie pytajcie sie co bylo potem

  69. Waldi Says:

    Panie „mądry”! Nikt tu nie chce wojen ani kataklizmów, a jedynie zwraca się uwagę na prawdopodobieństwo ich zaistnienia. Czy zwracanie na coś takiego uwagi jest naprawdę takie głupie?

    Jeśli chodzi o prąd, to byłem już bez niego dłużej, niż godzinę i to kilka razy w swoim życiu, ale poza pewnymi typowymi ograniczeniami, jakiejś większej destabilizacji nie doświadczyłem. Natomiast potwierdzam, że gdyby nagle całe miasta zostały pozbawione na bardzo długo dopływu energii elektrycznej, to byłaby to prawdziwa katastrofa.

  70. Astro Says:

    Pierdu pierdu

  71. hainrih Says:

    można i tak to przyjąć – lecz również jest wiele wzmianek o cudownej broni HITLERA – powiązanych z NIKOLĄ TESLĄ czyżby niemcy doszli do prawie stworzenia tego co obecnie jest dostępne od już . To dzięki więżniom-jeńcom niemieckim mam na myśli naukowców jak i uczonych to dzięki nim jest obecnie stworzona ta broń – Z ciekawostek wiadomo że amerykusy jak i ruscy po zajęciu ziem dolnego śląska a raczej mam na mysli gór sowich , dotarli do czegoś czego na uwczesne czasy się nie śniło i nikt o tym za dobrze nie wiedział jak i znał. co tak naprawde zostało wywiezione z kompleksu RIESE
    CO DOKŁADNIE ZAJMOWAŁO TAJNE ARCHIWUM TRZECIEJ RZESZY W POBLIŻU ZGORZELCA do którego dotarł JAROSZEWICZ wraz z swoimi znajomymi -dlaczego został zamordowany z własną żoną
    DĄŻCIE do tego by ujawnić to co skrywało archiwum trzeciej rzeszy

  72. aaaaaaaaaa Says:

    wy jesteście wszyscy popierdoleni , czuby hehehe

  73. Waldi Says:

    Myślę, że są ważniejsze kwestie, które należałoby drążyć, niż te związane z archiwum trzeciej rzeszy. Jeśli jednak ktoś jest tak wielkim miłośnikiem tego typu historii, to zawsze może zwrócić się ku panu Wołoszańskiemu, albo po prostu poczytać stosowne wypowiedzi w tym temacie na rożnych blogach. Poza tym pytanie: Kto Twoim zdaniem na tym forum miałby dążyć do tego ujawnienia i w jaki sposób?

  74. kri Says:

    16.01.2016 brak zimy

  75. kacap Says:

    24.01.2016 była zima ale juz odchodzi.nie wiem skad macie scisle tajne informacje o tym haarp ale do tego kto dostał o tym info mam ogromna prośbe.mianowicie czy mógłbyś ogarnąc mi numery na najbliższego lotka?a i zabierzcie tego Petru od nas.i jeszcze jedno pytanie moze ten haarp powiedzieć gdzie sie podziały tamte prywatki?

  76. ta broń to odpowiedz na laicyzacke swiata zachodniego, god przy jej pomocy obali laicki system w europie i nie tyko, i brodaci zawładną kulą, gut ode nicht, ha ha

  77. qaz Says:

    ten „artykuł”, te komentarze pod nim… dramat. tworki

  78. Waldi Says:

    A co takiego mądrego wniósł do całości ten Twój komentarz?! Bezsensowna, niezmiernie lapidarna i niczym nieuzasadniona krytyka, to prawdziwy dramat jej autora… Czy nadaje się on do Tworek, o, to niech już on sam, jeśli potrafi, obiektywnie i SAMOKRYTYCZNIE oceni.

  79. […] Katastrofy wywołane działalnością gospodarcza człowieka, podając za e-środowisko rokiem największych katastrof naturalnych, których skutkiem była działalność człowieka jest rok 2011. Krótki spis tychże katastrof pochodzi ze zmiany na ziemi.pl: trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii, powodzie w Brazylii, trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii, huragan Irene w USA, trzęsienie ziemi w Turcji, tropikalna burza Sen dong w Filipinach, w sumie ponad 200 mln ludzi dotkniętych klęskami żywiołowymi w 2011 roku. Podaję akurat ten rok gdyż był rokiem największych katastrof ale przed nim i po nim również do nich dochodził tyle, że  na mniejszą skalę. A teraz coś dla osób lubujących się w teoriach spiskowych czyli również dla mnie. Tu muszę podziękować autorowi demota o nicku „włączmyślenie”, dzięki któremu o tym przeczytałam. Chodzi mi o HAARP czyli High Frequency Active Auroral Research Program. Cytując za Wikipedią jest to „wojskowy program badań naukowych prowadzonych wspólnie przez US Air Force, US Navy i DARPA(Defence Avanced Reserch Projects Agency). Celem projektu ma być”Zrozumienie, symulowanie i kontrola procesów zachodzących w jonosferze, które mogą mieć wpływ na działanie systemów komunikacji i nadzoru elektronicznego”. Cytując Wikipedię HAARP jest przedmiotem wielu teorii spiskowych według których ma być wykorzystywany jako: „broń elektromagnetyczna, która potrafi skumulować energię elektromagnetyczną w niewielkim obszarze; broń geofizyczna mogąca powodować trzęsienia ziemi, tsunami, cyklony” itp. Dla osób chcących bliżej zaznajomić się z teoriami spiskowymi na temat HAARP link https://stopnwopoznan.wordpress.com/projekt-haarp/ […]

  80. Anonim Says:

    jest 2016rok i chuja sie dzieje

  81. Waldi Says:

    Już niedługo będzie się działo, i to wiele – to kwestia tylko kilku lat! Może nawet szybciej. Oczywiście nie wszystko, co dziać się będzie, okazując się zatrważającymi zjawiskami, musi być zaraz związane z HAARP. Dramatyczne i spektakularne zdarzenia wystąpią w wyniku działań nieodpowiedzialnych ludzi, których nieodpowiedzialność sięgnie zenitu. W pewnym momencie w tym wszystkim, jak mówi Pismo Święte, znajdzie się tez miejsce dla działań ze strony Boga, gdyż generalnie rzecz biorąc, w cały ogólnospołeczny konflikt i stwarzanie problemów wyraźnie zamieszana jest religia – FAŁSZYWA religia! Ta religia musi zostać usunięta i do tego nie jest potrzebna, jak wspomniałem, broń typu HAARP

  82. b.r. Says:

    Od kiedy słowo aurora oznacza jakąś aureolę? Coś mi się zdaje, że aureola wysokich częstotliwości spowijająca głowę szanownego autora popchnęła nieszczęsnego w objęcia google translator..

  83. Judya Sliwinska Says:

    Twierdze i mam dowody na to ze bron ta wykorzystuje rzad brytjski

  84. ewa Says:

    Ciekawe jest to co piszecie,trzesienia ziemi tsunami ,wstrzasy z winy czlowieka,ale czy susza albo wiatry to tez sprawka HAARP?

  85. Waldi Says:

    Susza po jednej stronie, ulewne deszcze i podtopienia po drugiej (to samo może dotyczyć od wielu już lat wiania mniej czy bardziej silnych wiatrów), to już zapewne nie sprawka stosujących HAARP -choć źródło raczej może być to samo- lecz rozpylanych na okrągło, z małymi tylko przerwami, smug chemicznych mających udawać smugi kondensacyjne z samolotów.
    Moim zdaniem -pewnie nie tylko moim- struktura danych smug, czy też ostateczny efekt ich oddziaływania, związany jest najpewniej ze składem jaki jest zawarty akurat w danym rzucie popularnych CHEMTRAILS. W każdym razie, co by nie powiedzieć, to wiele wskazuje na to, że działania są celowe i dobrze przemyślane, jeśli chodzi o wywoływanie na dany czas, skutków.

  86. kamisnk Says:

    26/04.2016
    Dzisiaj 30 rocznica Czarnobyla, który tak się zastanawiam nie był przypadkiem wywołany przed Haarp?
    wiadomo jakie były konsekwencje tego wybuchu, prawda jest tak, że łzy Czarnobyla i skutki tej awarii będziemy odczuwać jeszcze przez następnych kilkadziesiąt lat.

  87. Waldi Says:

    A czy mógłbyś podać jakiś konkretny dowód potwierdzający to Twoje domniemanie? Chodzi mi oczywiście o jakiś element, który jest ze stosowaniem tej broni ściśle związany. Chyba nie znajdziesz takiego…
    Uważam, ze udowodnionym zostało to, iż awaria została spowodowana wadą reaktora, a ta z kolei zaistniała z uwagi na błąd człowieka.

  88. Przepraszam bardzo Says:

    Boże, co za pierdolenie XD

  89. Waldi Says:

    Ty sobie Bogiem buźki nie podcieraj, łącząc Go na dodatek z tak wulgarnym językiem. W tym układzie, nawet przepraszanie jest mało warte. Zamiast wypisywać takie bezmyślne, prostackie i wulgarne oceny, lepiej wysil się trochę intelektualnie i napisz coś sensownego w danej sprawie.

  90. […] tłumacząc dosłownie: smugi chemiczne. Chemtrails jest zaś ściśle powiązany z instalacjami HAARP – tajną cichą bronią. Stwardnienie rozsiane zostało przebadane przez Narodowy Instytut […]

  91. Waldi Says:

    Do tego należałoby dodać wiele innych chorób infekcyjnych, a wśród nich BORELIOZĘ. Właśnie borelioza w swych powikłaniach, wg ostatnich badań, prowadzi m.in. do SM. Można ja śmiało nazwać „bronią biologiczną”, jaką cały czas się testuje…

  92. Kazimierz Says:

    A jaka tam jest różnica pomiędzy bronią chemiczną a zwykłym toporem? toporem ci łeb ucięli i już żeś nie żył, broń chemiczna też cię zabije i żył nie będziesz, ludzie się zabijają czym tylko się da, katastrofy atfosmeryczno-naturalne też zabijają nie tylko ludzi. 80 milionów lat temu ludzi nie było na świecie, religji też nie było a ktoś świat zniszczył, dinosaury wyginęły całkowicie i prawie całe życie zaginęło całkowicie, ale jak do tego czasu świat i życie na nim bez dinozaurów ale istnieje. Bez człowieka świat istniał miliady lat, tylko był badziej zielony.

  93. Waldi Says:

    Każdy wierzy w to, co chce. Ty możesz wierzyć w podane przez siebie liczby, o których wyczytałeś w pewnych źródłach. Wiedz jednak, że są to tylko źródła pochodzące od niedoskonałego i omylnego człowieka. Czy warto więc dawać im wiarę?

  94. Cipa Says:

    A jakby tak dowiedzieć się w jakich krajach są te anteny j je wysadzić. ?

  95. Nie mamy pojęcia co żądy mają do dyspozycji. My jesteśmy tylko świnkami do badań.Wiele broni jest ukryte przed nami zwyklakami ale kiedyś przez te kombinacje z tymi mocami co te tempe mózgi (wymyśliły)albo z kądś to wzieły to czeka nas KONIEC.

  96. Waldi Says:

    Przeczytaj nasze komentarze (Czesia Bobińskiego i moje, gdzieś tak w połowie forum) na temat Armagedonu, a mam nadzieję, że trochę się dowiesz, jak należy go pojmować, oraz czy należy się go bać tego w wydaniu ludzi…

  97. pieprzyćHAARPjakoniNAS Says:

    Pieprze HAARP i ich niby odbiór myśli, gdyż mam jedną myśl, posłać ich wszystkich za kraty z rządami włącznie lub dopieprzyć im filmami scence fiction, co akurat nam się udaje!

  98. Anonim Says:

  99. Janusz Kotowski Says:

    Straszna broń. Można zawładnąć światem bez wojny światowej… Być Panem… Decydować o śmierci i życiu… Jeśli to prawda? Co dalej? Ktoś… tu chce być Panem Bogiem? Ludzie Opamietajcie się…!!!

  100. Waldi Says:

    Tym panem, chcącym decydować o życiu, jest ten, o którym Biblia mówi, że jest „bogiem tego świata”. On jest istotą nadprzyrodzoną, niewidzialną, zbuntowanym aniołem, który stał się renegatem wobec Najwyższego Boga i Stwórcy. To on już od wieków wpływa na marionetkowych władców w swoim świecie, by ci miedzy sobą toczyli spory a w ostateczności, rozpętywały i prowadziły wojny. Posługuje się też Religia fałszywą, która z jego polityką idzie ręka w rękę, oraz zachłannym systemem ekonomicznym, zachłannym komercjalizmem. „On był zabójcą, gdy rozpoczynał” i w dalszym ciągu nim jest. Dla niego nie ma żadnego znaczenia, jaką jego ziemscy poplecznicy, zastosują broń, byleby tylko udało mu się w ogóle skłonić ich do wzajemnego zabijania a przy tym także do zdewastowania wspaniałego mieszkania, jakie otrzymaliśmy od naszego Stwórcy – ziemi!

  101. Waldi Says:

    Oczywiście powinno być „rozpętywali, oraz „prowadzili” . W momencie pisania tego zdania, na chwilę przemknęły mi w myślach „narody”, które zastąpiły „władców”… – przepraszam za ten błąd.

  102. hahaha Says:

    Trzeba byc jebnietym zeby prać se mozg jakimis iluminatami… chuj wie czy to prawda a nawet jak tak to i tak sie nie dowiem czytacie jakies gowno na necie i wydaje wam sie ze was olsnilo 😀 smieszni jestescie

  103. Anonim Says:

    Pan „Masoneria, a zwłaszcza iluminaci zwierają swoje szyki, aby sfinalizować plany eksterminacji ponad sześciu miliardów ludzi na całej planecie. Zlecili już realizację wszelkich technicznych szczegółów, do jak najefektywniejszej eksterminacji wielu ludzi na raz. + Ochipowanie ludzi pomoże wpłynąć na o wiele głębszą ingerencję w ludzkie umysły. Planują oni zgromadzić ludzi w miejscach dogodnego dla nich działania, aby dokonać eksterminacji przy udoskonalonej już broni „harp”.

    582 W tym czasie wielu ludzi będących pod wpływem demona, używa broni HARP, walcząc pomiędzy sobą. Skutkiem użycia jej, jest wiele zmian w przyrodzie, a zwłaszcza zapadanie się płyt tektonicznych Oceanii w tempie trzech mili.metrów rocznie. ( 3 mm) + Zanikł również ciepły prąd oceaniczny zwany Golfsztromem. Zapewniał on ciepło dla Ameryki i części Europy. + Coraz liczniej tworzą się rejony dotkliwej suszy, gdy w innych jest nadmiar wody. + Powoduje on liczne powodzie, upłynnienie gruntu, lawiny błotne, zapadanie się zwałów ziemi leżącej na wyżynach, niszcząc po drodze wszystko, co stoi na ich wzniesieniach. 586 Syn Zatracenia wydał już odpowiednie komendy, a Masoneria szykuje się do realizacji planu „wyczyszczenia świata z gojów”. + Broń, której użyją, wywoła kolejne niekorzystne zmiany na całej planecie. + Demon i jego ludzie są pewni, że ich zwycięstwo jest już tylko kwestią czasu i dlatego teraz zwierają szyki, aby dokończyć swój niecny plan

  104. Waldi Says:

    A czy mógłbyś podać, aby potwierdzić lub zaprzeczyć np. moim domysłom, kogo miałeś na myśli pisząc o „demonie” i „synu zatracenia”.
    Wiele z tego, co napisałeś, może być zgodne z prawdą, ale przydałoby się nieco szerzej o pewnych faktach napisać, oraz trochę jaśniej przedstawiać pewne sformułowania, określenia, jak choćby te, o których wspomniałem na początku.

  105. kkkkk Says:

    To co piszecie, ma sens. Ale ludzie wola sie z tego smiac, niz pomyslec. Boja sie prawdy?

  106. łysy chuj Says:

    Zjebana sprawa prosze państwa. Konrad cholewa

  107. łysy chuj Says:

    Jestem spokogościem nie hejtujcie mnie

  108. Waldi Says:

    Do „kkkkk”: Zgadza się, wielu boi się prawdy, tylko, że rzeczywisty strach ma miejsce wtedy, kiedy się już coś więcej wie o danym zagrożeniu. Natomiast wielu z tych, którzy się śmieją, nie ma pojęcia o jakimkolwiek zagrożeniu, jakie może spotkać ludzi ze strony tych, którzy są panami tego świata, ale także ze strony tego, kogo Biblia nazywa „Panem panów i Królem królów”. Ich strach -jeśli w ogóle występuje- jest raczej powierzchowny i wynika bardziej z niepewności, niż ze świadomości.
    Z drugiej jednak strony, bać się mogą i raczej powinni ci, którzy ŚMIEJĄ SIĘ nie tyle z zagrożeń związanych z istnieniem różnorakiej broni, jaką dysponuje człowiek, ale z faktu głoszenia Prawd o Królestwie Boga i konsekwencji jego odrzucenia. Dlaczego? Bo o ile konsekwencje użycia jakiejkolwiek broni nie muszą być trwałe, to już konsekwencje narażenia się Bogu poprzez lekceważenie Jego Praw i Zasad oraz szydzenie z Jego postanowień co do ziemi i jej mieszkańców, trwałymi, a wcześniej jakże bolesnymi, z pewnością się okażą.

  109. Tedlubkowski Says:

    Super interesting temat. Bronia ta mozda zabic czlowieka I wszystko co zywe. Wlasnie prowadza doswiadczenia tego typu na mnie.
    lubkowskited@gmail.com. miszkam na stale w Wiedniu.

  110. yalky Says:

    ja myśle, że nadając mikrofale suszą na tym pranie,
    w końcu armia jest duża to ma sporo prania

  111. racjonalista Says:

    Ale głupoty tutaj pieprzycie 😀 Przecież wszystkie badania są jawne,a jedyne co jest ukrywane to dokładne sposoby działania (no bo przecież nie ma nic za darmo 🙂 )

  112. Rob Veggett Says:

    Ukradli bandziory plany techniczne Tesli, prawdopodobnie wcześniej go uśmiercając. Edison, dupek, był cholernie zazdrosny o wielkie sukcesy Tesli, naszego serbskiego slowiańskiego brata.

  113. Takie anteny istmieją również w Polsce (LOFAR), są 3, np. w Łazach.

  114. eMGie Says:

    To już wiem skąd Antoni bierze swoje teorie 🙂 Albo jest adminem tej strony albo czynnym jej userem 🙂

  115. chaos Says:

    „chaos” H…….. A ……………O………………….S – to wiemy na pewno z tego wszystkiego co piszecie.

  116. Bingo Says:

    Wpłynęła na mózgi sąsiadów z zachodu

  117. bosman Says:

    No im gdzie ta wojna? A Antek watażka to zwykły pojeb.

  118. Z W Says:

    Nic to ludziom nie pomoze bo JAHWE usunie zlych ludzi z ziemi na zawsz Ps 37 werset 9/10

  119. Co do tej broni, to Tesla w stanach był pierwszy 😉
    Zalecam poczytać o Katastrofie Tunguskiej. W miejscowości, gdzie zamieszkiwał Tesla zużycie energii tego dnia było większe niż produkuje choćby elektrownia w Jaworznie a przecież zasila ona kilka miast na śląsku i w zagłębiu.
    Co do WTC to polecam wygooglować „bluebeam” czyli hologramy wraz z udźwiękowieniem słyszanym „w naszych głowach”

  120. tsunami w Japonii i gwałtowna zmiana pogody w Europie to testy które pokazują że jest to broń która nie powinna istnieć a co gorsze mają ją kretyni z pentagony

  121. PiotruS Says:

    Niechciał bym tu uraźić buraków katolików, islamistów, świadków kota, magów z tekeskopem, i wróżka Macieja, ale pokolei koniec świata miał być: 1997, 2000, 2012, jak będzie zaćmienie słońca, księżyca, jak Papież umrze jak Allah brodę zgoli. A jak narazie lipa jakoś Allah już nawet jaja zgolił, Papież 11 lat nie żyje Świętym nawet został, rok za rokiem mija a tu ani smoka o 7 głowach ani wojny nima, tylko jakieś CEPY wysadzaja się dla rozrywki, oczywiście za pozwoleniem waszych, przez Was wybranych polityków normalnie jesteście przewidywalni jak PROGNOZA POGODY NA TVN albo TVP. A co do tej broni to nie Jest do końca prawda bo puknijcie się w głowę kto będzie bawił się bronią którą sam sobie zagraża chyba tylko debile od Allaha z isis

  122. do PiotruS :100% racji co napisaleś. te konce juz od 20lat nastepują i nastepują i konca niewidac przestancie byc smieszni i idzcie z rodzina na spacer gdzies a nie takie dyrdymały wypisujecie .

  123. Waldi Says:

    Witaj PiotruS; witaj też “awalon” 84

    Jak już wiadomo, jestem świadkiem Jehowy i mogę z całą stanowczością stwierdzić, że nie czuje się urażony Waszymi wypowiedziami, aczkolwiek nie zaprzeczę, że nie mają one miłego wydźwięku. Musicie jednak wiedzieć, że my, Świadkowie, różnimy się i to bardzo od większości ludzi, także od tych usposobionych religijnie.
    Z uwagi na wyszkolenie oparte na Księdze ksiąg, czyli na Biblii, nie jesteśmy skłonni obrażać się na kogokolwiek z byle powodu. Oczywiście, -jak wspomniałem-, nie mamy przyjemności w przyjmowaniu różnych inwektyw, czy choćby tylko niesłusznych zarzutów, ale tez nie robimy z tego „wielkiego halo”, gdyż naszym celem jest unikanie trzymania urazy i trwałego rozdrażnienia względem naszych bliźnich, którym chcemy zawsze nieść duchową pomoc, a przecież jakakolwiek uraza i jakiekolwiek rozdrażnienie, zawsze stałoby na drodze do niesienia takowej pomocy – czyż nie?!

    Świadkowie Jehowy znają powagę chwili i dlatego pracują pilnie nad dokonaniem dzieła, którym kieruje Jehowa, ich Bóg, będący Bogiem wszechpotężnym i Stwórcą całego Uniwersum. Zdają sobie sprawę, że bliski jest koniec tego podłego systemu rzeczy. Widząc bezradność narodów, nie umiejących znaleźć drogi wyjścia, cieszą się, że mają dla ludzi wieść o pokoju i nadziei, wiadomość opartą na pewnym fundamencie, na Słowie Bożym.
    W dobie obecnej spełniają się różne proroctwa zapisane w Biblii, co jasno przedstawiają publikacje Towarzystwa Strażnica. Właśnie z tego powodu świadkowie Jehowy odczuwają pilną potrzebę powiadomienia każdego człowieka, że powinien się stać uczniem Chrystusa Jezusa. Możemy cię zapewnić, Drogi „PiotruS”, że podczas najbliższych lat świadkowie Jehowy jeszcze dużo więcej razy wstąpią do mieszkań ludzi, nadal głosząc tę dobrą nowinę o Królestwie (Rządzie) Bożym, a równocześnie obwieszczając pomstę naszego Boga.

    Świadkowie Jehowy pragną pozyskiwać uczniów z ludzi każdej narodowości i nauczać ich przestrzegania wszystkiego, co nakazano w Piśmie świętym, aby ci ludzie mogli być ochrzczeni w imię Ojca, Syna i ducha świętego. Zanim jednak to przełomowe wydarzenie nastąpi w życiu człowieka, musi on „z łagodnością przyjmować wszczepianie słowa, które zdolne jest wybawić jego duszę [dać mu możliwość życia, zamiast zguby]” (Jakuba 1:21).
    Gdybyśmy więc tak łatwo, jak to ma miejsce u większości mniej lub bardziej religijnych, ludzi, kierowali się własną ambicją, a nieraz nawet, pychą, to z całą pewnością zagrodzilibyśmy sobie drogę do serc szczerych osób, które bardzo często w niewiedzy i z przyzwyczajenia tak typowego dla ludzi tego świata, potrafią powiedzieć lub napisać coś, co mogłoby nas mniej lub bardziej obrazić.
    Odrzucamy zatem od siebie wszelka pychę, ambicję czy zwykłą złość i zawsze przebaczając staramy się wychodzić frontem… nie, nie – nie do klienta oczywiście, gdyż w tym wypadku wchodzą w grę akurat względy czysto materialne, finansowe i sztuczna życzliwość, mająca właśnie na celu osiągnięcie powyższych korzyści, ale stawiamy się do dyspozycji bez wyjątków, wobec każdego człowieka, który byłby w duchowym potrzasku i szukał szczerze wyjścia z niego.
    Mnóstwo ludzi w tym szatańskim świecie, którymi targają wszędobylskie problemy i różne, często niezdrowe, emocje, w takim potrzasku się jednak znajdują, i czy sobie zdają z tego sprawę, czy też nie, potrzebują wspomnianej już duchowej pomocy. Potrzebują rozeznania i dania im możliwości znalezienia Prawdy pośród gąszczu najrozmaitszych wyznań i systemów wiary.
    Aby jednak nie pobłądzić w tym duchowym, religijnym galimatiasie, muszą w końcu coś dać z samych siebie; muszą szczerze zapragnąć poznać Prawdę, jaką oferuje Najwyższy i dobrowolnie zechcieć być Jego sługami. Żeby tego dokonać, muszą przeobrazić swoje serca i okazać ich pokorę, gdyż pokora właśnie leży u podstaw poznawania czegokolwiek, a już na pewno poznawania i uznania Najwyższej osoby we wszechświecie – Boga!

    W tym wszystkim nie jest tak bardzo ważne to, kiedy będzie koniec tego systemu rzeczy, czy jak to się popularnie zwykło mawiać, „koniec tego świata”, ani to, ile tychże „końców” było już ogłaszanych, czy to z naszej strony, czy też ze strony jakiegokolwiek wyznania religijnego (niektóre daty końca świata, jakie wyznaczały różne religie, w tym także wyznania adwentystyczne, celowo, lub nieświadomie, przypisano nam – Świadkom!), ale ważnym jest to, by zrobić wszystko, co możliwe z naszej strony, aby kiedy ów koniec rzeczywiście nadejdzie, zyskać uznanie u Stwórcy – zyskać Jego ochronę! Światem ludzkim rządzą już od wieków siły zła (widzialne, jak i niewidzialne), i to właśnie one są odpowiedzialne za szerzenie różnych dezinformacji, w tym również dezinformacji związanych z „końcem świata [świat wg Biblii, to pojecie dość szerokie i oznaczające nie tylko nasz glob ziemski, ale także wskazujące często na system sprawowania władzy przez człowieka dającego się sterować niewidzialnym bytom energetycznym – demonicznym aniołom, już od wieków wyłamującym się spod kurateli i kierownictwa wszechmocnego Boga!]”.

    Te wszystkie doniesienia na ten temat, a szczególnie te, które zapowiadają złowrogi koniec dla naszej, a właściwie, Bożej, planety, są wytworem wszelkich ludzkich kombinacji zaistniałych na bazie wypowiedzi różnych fałszywie religijnych osób, które będąc w demonicznym uniesieniu (mówi się o nich, że to jacyś NAWIEDZENI ludzie) stali się autorami przeróżnych katastroficznych przepowiedni, jak chociażby tej związanej z minionym nie tak dawno rokiem, 2012.
    Świadkowie Jehowy, już dawno zaprzestali rozgłaszania i wyznaczania jakiejkolwiek daty, a ich wcześniejsze tego typu zapowiedzi, miały jedynie związek zaledwie z dwiema lub trzema doniesieniami, datami dotyczącymi końca, i wynikały nie z tego, że poddają się -tak jak wielu jasnowidzów i wróżbitów- kierownictwu demonicznych aniołów na okrągło oszukujących mnóstwo ludzi, ale powstały z uwagi na zwykłą ludzką niedoskonałość, najzwyklejszą skłonność do popełnienia błędu, oraz nadgorliwość w przyspieszaniu tego, co ma okazać się już niebawem, sądnym dniem dla całego świata ludzkiego. Kiedy Świadkowie kilkukrotnie sugerowali zakończenie ujemnego wpływu człowieka na planetę, jaką jest ziemia, to nigdy nie twierdzili, iż wypowiadają jakiekolwiek proroctwo pochodzące od ich Boga i Stwórcy o wzniosłym imieniu – Jehowa, lub Jahwe. Nigdy więc, w przeciwieństwie do wielu „nawiedzonych” osób, nie twierdzili, że są NATCHNIENI i że ustalanie przez nich jakichkolwiek terminów, pochodzi od Boga. To były ich czysto ludzkie spekulacje, którym w tamtym czasie nadano niepotrzebny rozgłos. Owe nagłośnienie, także było typowym błędem w wykonaniu niedoskonałego, omylnego, człowieka.

    Zatem przyczepienie Świadkom etykiety, iż są „fałszywymi prorokami”, okazało się nie być wcale prawdą i wynikało jedynie ze zwykłej ludzkiej złośliwości i zwykłej religijnej rywalizacji, oraz chęci pogrążenia swoich przeciwników, jakimi jesteśmy my dla wielu, niby religijnie usposobionych ludzi.
    Te wszystkie fantasmagoryczne przepowiednie, oraz te, które miałyby powstać na bazie rzeczywistych wypowiedzi osób nawiedzonych przez „istoty wyższe”, nie mogły się spełnić, gdyż owe wyższe od człowieka, istoty, to niewidzialni przeciwnicy Boga i Stwórcy o imieniu Jehowa, i jako tacy, rzecz jasna, nigdy nie mogą dokładnie znać pory ingerencji Boga, skoro nie znają jej nawet Jego słudzy, jakimi są Świadkowie.
    Niemniej, Jehowa Bóg, choć nie podał w Piśmie żadnej daty końca demoniczno-ludzkich systemów sprawowania władzy na ziemi, to nie omieszkał dać wyraz swej dezaprobacie dla tego diabelskiego świata i wyraźnie zapowiedział jego coraz bliższy kres.
    Tak więc Świadkowie Jehowy, jako całość, jako zorganizowana religijnie, zbiorowość; także, jako poszczególne w tej zbiorowości, jednostki, nigdy nie głosili W NATCHNIENIU, że w tym, a w tym dniu i godzinie, zakończy się ten świat. NIE PROROKOWALI nigdy w imieniu swego Boga, kiedy powoływali się na jakiekolwiek możliwe okresy, zapowiadanej w Biblii, ingerencji Boga. Z ich strony były to jedynie ludzkie domniemania i założenia, jak się okazało, daleko idące i wynikające z nadgorliwości co niektórych…

    Ale czy takowe nadgorliwe, ale nienatchnione wypowiedzi, oraz te pochodzące niby od nawiedzonych przez Boga, osób; wypowiedzi, które -jak się okazało- nie zostały spełnione, mogą stawać na drodze wiary w koniec, jaki rzeczywiście ma nadejść? Nie powinny!!! To prawda, że częste nawoływania związane z jakimikolwiek zagrożeniami, które, de facto, nie nadchodzą, osłabia wiarę zarówno w nie, jak i osłabia zaufanie do ludzi, którzy je głoszą. Ale, czy ostrzeżenia o sforach atakujących wilków w jakimś lesie, które w danym momencie oczekiwania na nie, nie mają swego spełnienia, lub w ogóle podnoszenie jakichkolwiek alarmów, które okazywały się „alarmami fałszywymi”, może być wystarczającym powodem do ignorancji tegoż. Czy można mieć pewność, że złowrogie wydarzenia, przed jakimi ostrzega się zawczasu innych, a które nie spełniają się przez wiele razy, nigdy już się nie spełnią?! Każdy rozsądny człowiek przyzna chyba, że takowa „pewność”, ostatecznie zawodzi, bo jakże często okazywało się już w życiu, iż nie pojawianie się jakiegoś zapowiadanego zagrożenia, nie wyeliminowało go całkowicie, a jedynie przez jakiś mniej lub bardziej dłuższy okres czasu, odwlekało jego faktyczne pojawienie się. Jaki stąd wypływa wniosek – ZAWSZE trzeba zachowywać czujność i nie dawać się uśpić ignoranckiej postawie innych, którzy dali się zwieść przeświadczeniu, iż fałszywy alarm zawsze takim będzie i że można spokojnie zająć się swoimi sprawami.
    Mając to na względzie dobrze by było nie ignorować tego, co o końcu mówią Świadkowie Boży, choć oni sami wcześniej, jak i inni ludzie, podnosili pewne „fałszywe alarmy”.
    Świadkowie z pełną odpowiedzialnością mogą zapewnić, że jakiekolwiek WYZNACZANIE DAT końca świata (szczególnie końca w ujęciu czysto ludzkim – całkowita zagłada globu ziemskiego spowodowana przez człowieka, lub jakiekolwiek wpływy kosmiczne w niesprawiedliwy sposób siejące spustoszenie na ziemi), nie będzie polegać na prawdzie i nikt nie powinien z tego powodu się specjalnie trwożyć. Owe informacje, śmiało możemy uznać za fantasmagorię lub inspirację osób przez nie znających dokładnie Planu Bożego, demoniczne duchy, które jakże często okazują się na dodatek, duchami kłamliwymi i zwodniczymi. Różne doniesienia o końcu świata, z ich datami włącznie, pochodzą głównie z religii fałszywych sterowanych przez Diabła i jego demonicznych aniołów, jak również od innych nie zrzeszonych religijnie, nawiedzonych osób. Takich przepowiedni rzeczywiście nie musimy się bać i nie musimy traktować je poważnie.
    Jednakże, opisane powyżej sytuacje chybionych przepowiedni, nie powinny nas uśpić i znieczulic do tego stopnia, że nie będziemy w ogóle zwracać uwagi na doniesienia o końcu, jaki z całą pewnością nadejdzie, a którego daty, absolutnie nie znamy. Jest on jednak bez wątpienia coraz bliższy, – bliższy, niż był kiedykolwiek wcześniej. Dlatego cały czas zachęcamy do obrania właściwej Drogi wiodącej ku wybawieniu, a będąc już na tej Drodze, do zachowania na niej czujności związanej z nadejściem końca. Nie wiadomo DOKŁADNIE kiedy ów koniec przyjdzie (w Biblii nie ma żadnej jego daty), ale z pewnością nadejdzie niebawem i to całkiem niespodziewanie – może być on zaskoczeniem, nawet dla niejednego świadka Jehowy!

    Podsumowując – zawsze wystrzegajmy się tych, którzy sieją strach poprzez wyznaczanie jakichkolwiek dat twierdząc, że tak podają jakieś święte Księgi pochodzące niby od Boga, bądź różne doniesienia (wg różnych kalendarzy) religijnie usposobionych osób bazujących na specyficznych wyliczeniach mających związek z mistycyzmem i którym przypisuje się także źródło nadprzyrodzone. Owe doniesienia z pewnością nie pochodzą od Boga!
    Brak rzeczywistego natchnienia, jak i spełnienia owych przepowiedni, nie wyklucza jednak zaistnienia faktycznego końca, który bez wątpienia będzie się różnił od tego, opisywanego, dla którego wyznacza się nawet daty. Ten FAKTYCZNY koniec nadejdzie czy go ktoś oczekuje, czy też zupełnie ignoruje. Stanie się on (a właściwie cały czas się staje) tak realnym i pewnym jak to, że jutro wzejdzie i zajdzie słońce!
    Zatem każdy chcący ocaleć z pożogi Bożego Armagedonu, musi przedsięwziąć pewne kroki i nie poddawać się powszechnemu, duchowemu marazmowi, jaki opanował większość społeczeństw oddalonych od prawdziwego Boga. Wchodząc na „Wąską Drogę [Prawdy religijnej]” i pozostając na niej z jednoczesnym zachowaniem czujności duchowej – zachowa swe życie, podczas, gdy większość je straci bezpowrotnie – dla ludzi ginących w Armagedonie, nie będzie zmartwychwstania, jakie przyobiecał Pan i wybawiciel – Jezus Chrystus!

    Jeśli zaś chodzi o stwierdzenie pełne wątpliwości i dezaprobaty: „kto będzie bawił się bronią którą sam sobie zagraża chyba tylko debile…” , to pragnę zauważyć, że w czołowym artykule wyraźnie podano, iż owa broń, choć mająca ogromny zasięg w sianiu zniszczeń, oraz dotykająca wiele krajów, wiele rejonów na ziemskim globie, nie musi powodować zniszczenia całkowitego i dla wszystkich. Atak przez nią powodowany, będzie z pewnością atakiem STEROWANYM przez tych, którym rzecz jasna, nic on ujemnego nie zrobi… W każdym razie takie są założenia… tak, jak założeniami wyrządzenia szkody tylko pewnym krajom, było zrzucenie dwóch bomb atomowych, oraz takimi założeniami, że wszelkie próby jądrowe nie są niebezpieczne dla ogółu ludzkości. Jak się okazało, prawda jest jednak inna i ma miejsce zjawisko zupełnie przeciwne do prezentowanych założeń i oczekiwań. Oczywiście te nieznacznie ujemne konsekwencje tego typu działań, są do przewidzenia przez tych, którzy są i będą za nie odpowiedzialni, i właśnie owa przewidywalność pozwala na pewne zapobieganie im. Jednak ci, którzy sterują tym światem i mają wpływ na to, iż dzieje się na nim, co się dzieje, nie będą w stanie uchronić się w pełni przed złem, jakie wyrządzają, gdyż jeśli nawet uda im się wyjść bez szwanku z uwagi na działania zastosowanej przez siebie broni, to nie unikną oni odpowiedzialności przed samym Bogiem. Biblia wyraźnie podaje, że Boży Armagedon, to nie tylko zgładzenie ogółu bezbożnych, czy pobożnych fałszywie, ale będzie to bezpardonowa Boża walka z przywódcami narodów – z władcami tego świata rządzonym przez niewidzialne duchowe moce przeciwne Bogu Najwyższemu.

  124. Strzała Says:

    Huragan Irma to jest skutek uboczny tego i jestem tego pewny

  125. Waldi Says:

    Jest to wielce prawdopodobne, ale może on być wywoływany, jak zresztą wiele innych katastrof, dodatkowo jeszcze przez inne czynniki, o których nie wiemy jeszcze wszystkiego, lub w ogóle niczego możemy nie wiedzieć…

  126. Anonim Says:

    okropne

  127. Anonim Says:

    lepszy jest sexs

  128. Waldi Says:

    Dobrze by było, aby nikt przed wielkim kryzysem i końcem tego systemu zarządzania nie ulegał jakimkolwiek zwodniczym opiniom, czy namowom do dogadzania sobie, w Biblii bowiem, a konkretnie w rozdz. 17 EWANGELII WG ŁUKASZA, czytamy o czasach starożytnych, jak i analogicznie, o naszych czasach:
    „26 A jak działo się za dni Noego, tak też będzie za dni Syna człowieczego [w chwili, kiedy Chrystus powróci, ale już nie jako wybawiciel świata, tylko jako egzekutor swego Boga]:
    27 jedli, pili, mężczyźni się żenili, niewiasty wydawano za mąż, aż do owego dnia, gdy Noe wszedł do arki i nadszedł potop, i zgładził ich wszystkich.
    28 Podobnie jak działo się za dni Lota: jedli, pili, kupowali, sprzedawali, sadzili, budowali.
    29 Ale w dniu, w którym Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i zgładził ich wszystkich.
    30 Tak samo będzie w owym dniu, w którym Syn człowieczy ma być objawiony [w czasie BOŻEGO Armagedonu, kiedy to Chrystus dokona ostatecznego rozrachunku z narodami od wieków postępującymi niepoprawnie względem Boga]”.

    Tak jest, te czasy, jakie są przed nami, staną się rzeczywiście, jak to wyraził powyżej „anonim” mając zapewne na myśli cały ten trwający obecnie paskudny stan, OKROPNE, staną się chwilami jeszcze bardziej trudnymi do zniesienia (proszę porów. 2 list do Tymoteusza 3:1-5…). Będzie to kulminacyjny moment „dni ostatnich” dla tego systemu rzeczy, a opisanych w powyższym tekście umieszczonym w nawiasach.
    Odnośnie okresu poprzedzającego na krótko ów sądny dzień, napisano, iż ludzie będą zajęci różnymi sprawami, tak oczywistymi, jak zakładanie rodzin i płodzenie dzieci, a nawet jeszcze bardziej oczywistymi, jak dbanie o swe utrzymanie, czyli jedzenie i picie. Czyżby takowe podstawowe czynności wg wypowiedzi Jezusa, miałby być czymś złym, za co należałby się surowy osąd i wyrok ze strony Boga?! Ależ, nie! Coś takiego nawet nie można byłoby uznać za prawdopodobne.
    Z kontekstu równoległej wypowiedzi zapisanej tym razem przez ewangelistę Mateusza, wynika, iż ludzie ci zajmujący się tymi podstawowymi sprawami, „NIE ZWRACALI NA NIC uwagi, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich (…)”.
    Zatem rzecz nie w tym, że ktoś pozwala sobie na różne przyjemności, w których dominuje jedzenie, picie, zakładanie rodzin a w tym też uprawianie LEGALNEGO seksu, ale w tym, iż z namiętnością oddaje się tym sprawom, a nie zwraca uwagi na nic innego – w tym wypadku, chociażby na spełniające się inne proroctwo Jezusa: „A ta Dobra Nowina o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na Świadectwo wszystkim narodom, a wtedy nadejdzie koniec…” (Ew. wg Mateusza 24:14).
    Ludzie, którzy nie tylko odrzucają głoszone orędzie przez Bożych Świadków, ale -o zgrozo- w ogóle NIE ZWRACAJĄ na nie swej uwagi tylko dalej oddają się z mniejszym lub większym upodobaniem, swym podstawowym czynnościom, bez wątpienia zostaną najbardziej zaskoczeni spadającym na nich końcem. Identycznie jak to było w wielu wcześniejszych sytuacjach, – w czasie na krótko przed potopem z czasów Noego, na krótko przed zniszczeniem biblijnych miast Sodomy i Gomory, czy chociażby w późniejszym kataklizmie dotykającym Pompeje, który choć nie był stricte wyrokiem Bożym, a raczej zwykłym zrządzeniem losu, to jednak pokazywał nagłość krytycznej sytuacji, co do której ludzie również nie za bardzo chcieli słuchać ostrzeżeń, a wręcz je lekceważyli ostatecznie przypłacając to życiem. Z zagłady Pompei, uszli z życiem jedynie ci, którzy ZWRACALI uwagę na ostrzeżenia i w porę zaczęli działać. Jakiekolwiek zwlekanie i opóźnienia w tym względzie, na ogół kończą się tragicznie.
    „Anonim” powyżej stwierdził, „iż lepszym [najpewniej od tego wszystkiego, co dotychczas się powiedziało] jest sexs”. Choć słowo to błędnie napisane, to jednak wiadomo o co chodzi… Ale czy warto kultywować wręcz pewne przyjemności, jakie Stwórca ograniczył jedynie do par małżeńskich, oddawać się im bez reszty, czyli NIE ZWRACAĆ uwagi na inne ważniejsze sprawy, mające związek z OCALENIEM swego życia.
    Kiedy po wielkim kryzysie (wg Biblii „wielkim ucisku, jakiego jeszcze nie było…), nastanie BOŻY Armagedon, wtedy wielu tych, którzy kultywują uprawianie NIELEGALNEGO seksu, zostanie na nim niejako przyłapanych. Będzie podobnie, jak w czasie zagłady Pompejów, kiedy to zwały piasku zaskoczyły nagle „bawiącego się” swym narządem płciowym, mężczyznę. Co prawda masturbacja nie jest jakimś poważnym grzechem, jak np. uprawianie sodomii w Sodomie, czy przed potopem niegodne uprawianie seksu przez odstępczych upadłych aniołów (podających się zapewne za tzw. kosmitów), czy jakiekolwiek wyuzdanie zamknięte w greckim słowie „por·neiʹa” (rażąca niemoralność płciowa, masturbacja natomiast jest jednak swego rodzaju nieczystością w oczach Boga), ale przecież tu nie o skalę przewinienia, a jedynie o sam fakt ulegania swym słabościom wynikającym często z niedoskonałości i skłonności do grzechu w czasie, kiedy LEPSZYM byłoby zwracanie uwagi nie na mniej czy bardziej wyuzdane zaspokajanie własnych przyjemności, ale na POWAGĘ CHWILI.
    Pamiętajmy o jednym – broń narodów (HAARP, czy jakakolwiek inna), nie jest tak straszna jak środki, którymi posłuży się ostatecznie Stwórca usuwając ze swej ziemi niezbożnych ludzi, którzy do samego końca nie zechcą się poprawić. Jeśli ktoś przedwcześnie straciłby życie w wyniku oddziaływań jakiejkolwiek wymyślnej broni narodów, czy w jakiś inny sposób ze śmiercią tzw. naturalną włącznie, to ma szansę uzyskać życie ponownie, na zasadzie ponownego stworzenia (nowe ciało fizyczne z zupełnie innych pierwiastków ziemi, oraz wszczepienie w nie osobowości danego człowieka, którą potężny Stwórca zachował w swej pamięci). Jeśli jednak w swej upartości nie zechce zmienić swego grzesznego nastawienia i postępowania względem Boga, to jego stan okaże się o wiele bardziej opłakanym, niż ten, jaki zagrażałby mu w konsekwencji użycia jakiejkolwiek broni w wydaniu człowieka, gdyż straszniejszym chyba jest świadomość tego, że traci się życie na wieczność, kiedy to złożona na Golgocie odkupieńcza ofiara w postaci Syna Bożego, Jezusa, nie będzie się już liczyć, i kiedy bezpowrotnie straci się możliwość uzyskania ponownego życia na oczyszczonej z wszelkiego zła, ziemi. W związku z tym apostoł Paweł nie na darmo w natchnieniu od boga napisał: „Straszliwa to rzecz wpaść w ręce Boga żywego”.
    Czy zatem warto byłoby zachłannie ulegać wszelkim przyjemnościom tak typowym w tym szatańskim świecie, NIE ZWRACAJĄC UWAGI na wszystko inne, co jest bez wątpienia ważniejsze, bo pochodzące od Stwórcy i Życiodawcy, o wzniosłym imieniu własnym – Jehowa, (lub Jahwe)?
    Chciałbym poddać to pod rozwagę wszystkim piszącym na tym forum, jak i tym, którzy tylko z niego korzystają poprzez czytanie zamieszczonych wpisów.
    Przed nami naprawdę zatrważające czasy, które bez pomocy Boga przetrwanie bez pomocy Boga prawdziwego, będzie raczej NIEMOŻLIWE!

  129. Waldi Says:

    Przepraszam za te powtarzane słowa, które zamieściłem bezwiednie, pewnie z uwagi na zmęczenie. Myślę jednak, iż mało kto nie zrozumiał całej tej wypowiedzi, z której jednoznacznie wynika, iż aby przeżyć zatrważające dni, jakie są jeszcze przed nami, jak i ostateczną zagładę z ręki samego Boga, należy bez wątpienia się do Niego przybliżyć, aby jako oddany Mu sługa, móc zyskać Jego ochronę i żyć…

  130. Rob Veggett Says:

    Waldi, święte słowa. Oby jak najwięcej z nas zdążyło się w porę ocknąć!

  131. Waldi Says:

    „Rob Veggett”, – kogo masz na myśli pisząc „nas”? Jakąkolwiek jednak grupę ludzi miałbyś na uwadze, to zgadza się, JAK NAJWIĘCEJ powinno dla własnego dobra się ocknąć i w ogóle… ludzie powinni zacząć poważniej traktować naszą działalność, gdyż my nie chodzimy do ludzi dla własnego widzimisię, ale wzięliśmy sobie do serca poważny nakaz Boży, aby wskazywać ludziom drogę wyjścia z całego tego impasu, w jakim się znaleźli; by zwrócić ich uwagę na właściwe źródło rozwiązania wszelkich ludzkich problemów, gdyż jak na razie wielu ludzi szuka tych rozwiązań nie tam gdzie należałoby. Niemało jest również takich, którzy w ogóle nie szukają, są obojętni niemalże na wszystko wokół, jakby byli przez coś, lub przez kogoś zaślepieni, jakby czymś odurzeni, co wpływa zdecydowanie zniechęcająco.
    Oczywiście nierzadko zajmowanie takiej postawy wypływa z samego ludzkiego charakteru, zdrowia, czy środowiska, w jakim się wychowało, bądź przebywa (pycha, upartość, poziom intelektualny i jakby wrodzona niechęć do analiz i wyciągania logicznych wniosków, czasem zatracenie jakiegokolwiek sensu istnienia, czy choćby tylko chwilowa depresja), niemniej czynnik zaślepiający i otumaniający, ma tu niebagatelne znaczenie, tym bardziej, jeśli za tym zaślepieniem i otumanianiem, kryje się jakaś ROZUMNA istota, której ogół nie traktuje poważnie, bo niewiele o niej wie – ma w swym umyśle jej skrzywiony obraz, lub całkowicie nie daje wiary w jej istnienie.

    Zaślepiająco i otumaniająco na ludzi może oddziaływać ich bogactwo, tudzież samolubstwo przyczyniające się do coraz większej powszechnej znieczulicy. Bogaci ludzie, na dodatek mocno ufający dobrom materialnym, często czują się bardzo pewnie i bezpiecznie – uważają, iż nic im nie grozi, po co więc przejmować się jakimiś tam chemicznymi smugami, co do których jeszcze jest tak wiele podzielonych zdań, w tym nad wyraz krytycznych i ośmieszających opinii. Nawet ja w swoim kręgu, natrafiam na mnóstwo osób, które nie bardzo dają wiary oczywistym faktom i jak wielu, szufladkuje je, jako „teorie spiskowe”. Nic na to nie poradzę i zdaję się, jak w wielu innych sprawach, na korzystny upływ czasu.

    Jak wspomniałem o przemożnej sile bogactwa, które jest nieraz odpowiedzialne m. in. za przesadną pewność siebie, a przy tym za obojętność co do różnych zagrożeń, to przypomniał mi się Titanic i pewne dramatyczne wydarzenia z nim związane. Według pewnej relacji, stewardzi mieli kilkakrotnie ostrzegać pewną BOGATĄ paniusię o grożącym jej niebezpieczeństwie, ale ona nie chciała poprawnie zareagować. Najpewniej jej przywiązanie do bogactwa jak i zadufanie w sobie, kazało jej postrzegać stukającego natarczywie do drzwi jej kabiny, stewarda, jako jakiegoś nierozumnego natręta, który tylko sieje niepotrzebnie panikę. Ową damulkę ostatecznie próbowano na siłę wyciągnąć z jej kabiny – nie dała się… Cóż, z uwagi na to, co ją otaczało, jak i z uwagi na swój charakterek, poszła na dno w tej swej luksusowej kabinie.
    Historia o Titanicu, ma sporo analogii do obecnego systemu rzeczy, który w pewnym momencie zderzył się z potężną, ale przez długi czas zamaskowaną, górą problemów i stopniowo zaczął nabierać „wody”, a w tej chwili jest już bliski całkowitego „zatonięcia”. Do tego zatonięcia doprowadzi ostatecznie sam Stwórca – już niedługo i nagle!
    Jednakże Najwyższy nie jest nieprawy, czy niesprawiedliwy, aby odbierać życie tym, którym wcześniej jej dał i za których przecież złożył nawet ofiarę ze swego własnego Syna. Toteż zanim usunie ten ogólnoświatowy system zarządzania i wyrwie cugle władzy z podłych łap diabelskich, cały czas ostrzega przed tym ludzi i poprzez swoich „stewardów” daje im możliwość ocalenia z zagłady, jaka niechybnie spadnie na rodzaj ludzki.
    Niestety, ale większość ludzi ignoruje i odrzuca ostrzegawczo-zbawcze orędzie Bożych Świadków – odrzuca wspaniałą nadzieję związaną z Królestwem Bożym, czyli z realnie istniejącym w sferach kosmicznych, Rządem Jego, który w głównym i odwiecznym planie Boga ma zastąpić nieudolną, z konieczności eksperymentalnie czynioną, władzę Diabła i jego niewidzialnych, jak i widzialnych popleczników, którym tej władzy dał niemałą część.
    Zatem w tym całym błędnym, omotanym diabelską niesprawiedliwością świecie, Bóg Najwyższy okaże się w pełni sprawiedliwym. On przecież nie tylko teraz ostrzega i zapewnia ocalenie ze zbliżającej się milowymi krokami, zagłady, ale robił to także wcześniej przy wielu innych okazjach, zatrważających sytuacjach, takich chociażby jak potop opisany ku naszej przestrodze, w Biblii.

    Tak więc Bóg ostrzega i wybawia. Szatan natomiast zaślepia ludzi na to wybawienie, m.in. poprzez bogactwo, a właściwie poprzez wykorzystywanie ich miłości do bogactwa. Kiedy głosimy ludziom Prawdę o zagładzie tego systemu rzeczy, jak i o wybawieniu, jakie daje Bóg, to oni w większości zachowują się jak wielu z tych bogaczy, którzy znaleźli się na Titanicu i którzy uwierzywszy m.in. w mit o niezatapialności statku, nie chcieli zwracać uwagi na ostrzegawcze sygnały stewardów i stwierdzali, że całe to poruszenie i stan zagrożenia są „śmieszne i nieprawdopodobne”.
    Dzisiaj ludzie, często będąc przywiązani do swego bogactwa, również odrzucają to, co na podstawie proroctw biblijnych, głoszą Świadkowie Jehowy Boga. Ich wypowiedzi i zalecenia, określają jako śmieszne i nieprawdopodobne. Tacy też dalej upajają się swym bogactwem. Jezus o takich powiedział, że „odbierają [w tym systemie] zapłatę swoją”.
    Kiedy takim ludziom proponujemy zdobycie wiedzy z Biblii, dzięki której będą mogli właściwie zareagować i w ogóle właściwie postępować ocalając swe życie, to patrzą na nas jak na jakichś kosmitów. Tak, oni wyraźnie ufają sile pieniądza, który wg nich może zdziałać wszystko, ale ten, kto mądry wie, iż są oni w wielkim błędzie.

    Obok pokładania ufności w pieniądzach, w grę wchodzi też zdobywanie wpływów i prestiżu. Tak więc ktoś na przykład może przez wiele lat studiować na jakimś kierunku, by zdobyć właśnie prestiż i bogactwo, ale wzdraga się i wzdryga na samą myśl, by przyjąć naszą propozycję studiowania Biblii, i by zaledwie po rocznym okresie jej poznawania być zdolnym do dokonania pewnych przeobrażeń i zdobyć uznanie u swego Stwórcy. Jakże cieszy go szelest liczonych banknotów i oglądanie ich znaków wartości w jakże popłatnym zawodzie, biznesie, ale mierzi go szelest przewracanych kartek Biblii, w której chcemy znaleźć przydatne mu w życiu wersety. Cały więc zamienia się w słuch, kiedy mówi pieniądz, ale staje się głuchy, kiedy mówi Słowo Boże dające nadzieję „rzeczywistego życia” i możliwość wydobycia z niewoli – m.in. z niewoli pieniądza. Niestety, ale tacy zadufani w sobie, egoistycznie i materialistycznie usposobieni ludzie, sami na siebie ściągają nieszczęście, – są duchowo ślepi, gdyż prestiż i bogactwo jest dla nich ważniejsze, niż głoszona im nadzieja na o wiele lepsze i sensowniejsze życie. Kiedy więc ludzie chwalą ich i wypowiadają się o nich z uznaniem, kiedy dzięki bogactwu w tym świecie, wszystko w ich mniemaniu , stoi otworem, to też w tym świecie teraz „odbierają oni swoją nagrodę”, ale w przyszłości…

    No właśnie, przyszłość dla takich i podobnych (bezbożnych, lub fałszywie pobożnych) ludzi, jak łatwo się domyślić, nie zapowiada się różowo – „Ani ich srebro, ani ich złoto nie uratuje ich w dniu gniewu Jahwe [Jehowy](…)”.
    Cóż więc można byłoby powiedzieć takim ludziom przed końcem tego diabelskiego systemu rzeczy? Właściwie to to, co my im bardzo często mówimy, a co także emanuje z czasopisma, jakie wydają Świadkowie Jehowy. Apostoł Paweł w natchnieniu napisał: „(…) Nadeszła godzina, abyście się ze snu PRZEBUDZILI (…)”. Tak więc poprzez czasopismo „Przebudźcie się!”, cały czas wołamy do ludzi, i skłaniamy ich z serca do tego, by zechcieli poważniej potraktować Słowo Boga, by dokonali pewnych istotnych zmian w swym życiu, gdyż zagłada, ale też zbawienie od Boga, nie było nigdy tak blisko, jak obecnie. Przypominając Twoją „Rob Veggett”, wypowiedź, ludzie tacy powinni się „zdążyć W PORĘ OCKNĄĆ” – oby… Nie chciałbym tutaj teraz dramatyzować, ale Biblia nie pozostawia nas w domysłach, co do ilości ludzi, którzy ostatecznie zaprzepaszczą swe życie. Wskazuje na WIĘKSZOŚĆ a w Księdze Objawienia wg Jana (Księga Apokalipsy) informuje w sposób symboliczny, o zagładzie „dwóch trzecich ludzkości”, przy czym nie chodzi tu o ilości, jakie dotyczą ludzi uśmierconych dotychczas przez różnego rodzaju działania narodów, ale chodzi o bezpośrednie egzekucyjne działania ze strony Boga wobec tych, którzy okażą się krnąbrni i niepoprawni.

    Z uwagi na to wszystko, o czym teraz piszę, nasuwa mi się nieodparcie jedna myśl. Chodzi mi konkretnie o nastawienie tych wszystkich, którzy są przeciwnikami Chemtrails, a głównie tych, którzy w ogóle mocno angażują się w kwestie spiskowe. Jak już wcześniej pisałem, nie pochwalam takiego zaangażowania (choć dostrzegam to zło, jakie dzieje się wokół i znam tego przyczynę), gdyż sama Biblia wypowiada się jednoznacznie na przekór czemuś takiemu. Ci, którzy angażują się czynnie w te sprawy, są aktywistami, na pewno, jeśli się nie zmienią i nie wycofają z tego typu działań, źle skończą. Na pewno nie będą mogli liczyć na ochroną ze strony Boga, mimo iż wielu uważa się za wierzących. Uznanymi przez Boga zostaną jedynie Ci, którzy okażą się JEMU posłuszni chociażby poprzez zachowanie neutralnej postawy w kwestiach politycznych i czy tych związanych z agresywnymi działaniami wobec władz. Prawdziwi chrześcijanie stronią od wszelkiej przemocy obojętnie czy w wydaniu ludzi dzierżących władzę, czy też tych, którzy wobec tej władzy się buntują, a przecież w trakcie wielu manifestacji, gdzie wyraźnie dominuje duch buntu, dochodzi właśnie do przemocy i do świadomego, bądź niezamierzonego (rzadziej) skrzywdzenia innych. Tego, lojalni wobec Boga, prawdziwi chrześcijanie, zawsze będą unikać.
    W związku z powyższym, czyż nie warto byłoby się nad czymś zastanowić… Popatrzmy, przeciwnicy smug twierdzą, że poznali prawdę i dziwią się nieraz, jak ludzie mogą tego nie zauważać…; że to, co się im mówi, to jak rzucanie grochem o ścianę! Nieraz i ja się tak dziwię, ale szybko mi to mija, gdyż znam faktyczną Prawdę, można powiedzieć, iż znam jej głębię. Wiem kto za tym wszystkim stoi i jak należy się wobec niego zachowywać. Tego nauczył mnie mój Bóg! Mój Bóg dał mi siebie poznać i uwierzyć (wg Biblii, prawdziwa wiara równa się = wiedza, np. pełne przeświadczenie o istnieniu czegoś, czego nie widzimy – wiejącego wiatru, prądu elektrycznego, czy grawitacji) w swe istnienie i działania, tak, iż nie tylko wierzę w Niego, ale także Jemu.
    Dzięki Bogu więc wiem, co spowodowało ten ogrom nieszczęść i problemów, z jakimi boryka się od wieków ludzkość; tym samym wiem, kto kryje się za wszelkimi spiskami tak niebezpiecznymi w swych konsekwencjach dla rodu ludzkiego, ale wiem też jaką należy przyjąć postawę i szczerze powiem, iż wcale nie było mi jej, wbrew pozorom, z trudem przyjąć. Uważam, że to kwestia serca – duchowego wnętrza człowieka, które szybko reaguje na wiedzę i miłość otrzymaną od Boga. Znam więc Prawdę, więcej – znam Prawdę o prawdzie (przykładowo o chemtrails), ale ta prawda nie skłania mnie do buntu, choć czasem dziwię się zrazu, (tak, jak przeciwnicy chemtrails), dlaczego mimo tak jawnych dowodów na prawdziwość religii, jaką wyznaję, oraz dowodów na to, że zasady biblijne okazują się przydatne do rozwiązania wielu ludzkich problemów, ludzie nie chcą zrozumieć i ich przyjąć, zaakceptować w swym życiu – dlaczego NIE CHCĄ uwierzyć?! Ale jak już wspomniałem, takie zdziwienie ogarnia mnie tylko na początku i można by powiedzieć – na małą chwilkę, bo w istocie dobrze wiem, kto przyczynia się do takiej niewiary, oraz kto wywołuje u ludzi taki brak uznania dla Bożych zasad.

    W związku z powyższym zwracam się teraz do wszystkich, którzy piszą z niechęcią o smugach chemicznych, uznając je za niechlubny fakt nękający nas w naszym życiu, czy w ogóle do tych, którzy piszą na temat tzw. teorii spiskowych, jakie również uznają za zbiór różnych faktów – znacie bez wątpienia pewne prawdy; dostrzegacie to, czego większość nie dostrzega, lub z różnych powodów, nie chce dostrzec. Taki stan rzeczy (wydarzenia związane z Teoriami, także brak wiedzy, jak i brak reakcji na jej przekazywanie), mocno Was zastanawia a nawet niezmiernie irytuje. Momentami odczuwacie wielką frustrację i macie żal do ludzi z tego powodu, iż ignorują Wasze wysiłki, by im pomóc zrozumieć pewne ważne sprawy, co do których oni sami zapewniają Was, że mają na ich temat wiedzę, a których w istocie jednak nie rozumieją.
    Ale przy tym wszystkim nie zastanawiacie się nawet, iż istnieją ludzie, którzy mogą tak samo postrzegać Was samych, z uwagi na to, że przedstawiają Wam -że tak powiem nieco patetycznie i z pewnym naciskiem- NAJPRAWDZIWSZĄ PRAWDĘ!
    Ci ludzie dobrze wiedzą, iż Prawda, jaką poznali i która skłania ich do jej głoszenia, wiąże się ze wszystkim, co dotyczy ziemi, jej przyszłości, jak również dotyczy wszystkich ludzi żyjących na niej – bez względu na wiek, płeć, narodowość, czy kolor skóry. Głoszą tę Prawdę Wam, jak i wszystkim ludziom, i nawołują Was do PRZEBUDZENIA, do ocknięcia się, aby te Wasze prawdy nie przyczyniły się czasem do tego, że ta najważniejsza Prawda zostanie przez Was zignorowana i ostatecznie odrzucona.
    Czy możecie sobie wyobrazić, jak czują się tacy głoszący Wam tę Prawdę, ludzie ? – myślę, że tak, bo tak samo, lub bardzo podobnie czujecie się Wy, kiedy stykacie się z ignorancją, ośmieszaniem i ogólną krytyką tych, którzy twierdzą, iż smugi chemiczne, to tylko Wasz wymysł; że stanowicie jakąś tam kolejną SEKTĘ. Dlaczego więc nie próbujecie sobie tego uswiadomić, i dlaczego nie potraficie chociaż okazać im trochę szacunku i dla własnego dobra, docenić ich starania, jakich się podejmują, aby przedstawić Wam tę Prawdę.

    Spróbujcie choćby tylko jeden raz, albo jeszcze lepiej – kilka razy, skupić swe władze umysłowe na tym, co do Was mówią tacy oddani Bogu, ludzie; spróbujcie tak wnikliwie, jak w czasie badań zjawisk „chimtrelsowych” czy innych podobnych, rozpocząć analizowanie odpowiedniego materiału, który Wam systematycznie proponują, a który umożliwi Wam głębsze wejrzenie w Prawdę, jaka jest aktualnie głoszona na całym świecie zgodnie z odwieczną biblijną zapowiedzią. Jeśli po pewnym okresie takiego poznawania Prawdy uznacie, iż nie warto ową Prawdą dalej się zajmować, to zawsze możecie zrezygnować z dalszego jej poznawania – nikt Was kurczowo przy sobie trzymać nie będzie, gdyż z Biblii jednoznacznie wynika, iż Najwyższy Suweren wszechświata, zorganizował sobie „lud DOBROWOLNY”. Jest to lud, na który Bóg zwrócił swą uwagę i określił go w Biblii, jako „lud dla IMIENIA Jego”, a sam Bóg o imieniu Jehowa, lub Jahwe, zwrócił się kiedyś do tego ludu takimi słowami: „(…) Wy jesteście moimi świadkami — brzmi wypowiedź Jehowy — moim sługą, którego wybrałem, abyście mnie poznali i wierzyli we mnie, i rozumieli, że ja jestem ten sam. Przede mną nie został utworzony żaden Bóg ani po mnie nie ma żadnego [rzecz jasna żadnego, który byłby Najwyższym Stwórcą] (…)”.
    Jednak, żeby te prawdy (o imieniu Boga i inne z Nim się wiążące) dobrze zrozumieć, trzeba się chociaż trochę wysilić. Trzeba by było tak, jak przy badaniu Chemtrails, zajrzeć nieco głębiej i przy pomocy -że tak powiem- duchowego teleobiektywu, wniknąć bardziej w zakamarki i doczytać, doszukać się tych rzeczy, które na pierwszy rzut oka, nie są w Biblii dostrzegane. Jeśli jesteście przy pomocy literalnego teleobiektywu, dostrzec jakie to samoloty rozpylają owe chemiczne świństwo; jesteście w stanie dostrzec specjalne zamontowane dysze, oraz to, kiedy zostaje w czasie lotu, wypuszczona typowo „chimtrelsowa” smuga, to nie powinniście mieć trudności, aby przy odrobinie większym wysiłku myślowym, dostrzec całą głębię, jaka jest zawarta w Piśmie Świętym. Kiedy tę głębię już opanujecie, to uświadomicie sobie bez wątpienia, iż przy niej, odkrycie Chemtrails czy innych podobnych rzeczy, to zwykły „pryszcz”. Uświadomicie sobie, że wypatrywaniem smug, robieniem zdjęć, czy nawet kręceniem ciekawych filmików, nie możecie przyczynić się do prawdziwego wybawienia ludzi. Choćbyście nie wiadomo jakie ponosili przy tym ofiary, to i tak na wiele spraw nie będziecie mieli wpływu – NA PEWNO NIE WYBAWICIE ludzkości od tego, co jej cały czas zagraża. Natomiast istnieje Bóg na niebie, którego jedna tylko ofiara, ale jakże ważna i wspaniała, daje możliwość ogólnego wybawienia wszystkim ludziom -jeśli tylko zechcą z niej skorzystać-, możliwość wybawienia nie tylko od Chemtrails, koncernów farmaceutycznych, GMO, czy jakiegokolwiek innego, podobnego ustrojstwa, ale od całego systemu podległego renegatowi ze sfer niewidzialnych, który cały czas w swoich religiach, kreuje na bezimiennego Pana Boga i cały czas nakłania masy ludzkie, do kultywowania STWORZEŃ zamiast STWÓRCY, który jest także panem całego ogólnoświatowego systemu politycznego, oraz krwiożerczego militaryzmu.

    Tak jest, Jehowa Bóg ma już dawno opracowany plan usunięcia Diabła i jego popleczników, tak jak międzynarodowa organizacja polityczna, ma w planie usunięcie wszystkich religii, które są zarzewiem niepokojów i buntu – m.in. buntu przeciwko Chemtrails. Ale nie tylko to – Jehowa Bóg zapowiada w swoim spisanym Słowie, iż usunie On wszystkich „tych, którzy niszczą ziemię”. Żaden z badaczy Chemtrails, czy innych tzw. teorii spiskowych, nie będzie w stanie tego, co powyżej, zrobić, a jeśli jakimś cudem w swej naiwności i wespół z innymi aktywistami spróbuje czegoś takiego dokonać, to zostanie mu to szybko uniemożliwione.
    Zatem wszystko, co wiąże się z wyzwoleniem i usunięciem zła, sprowadza się do osoby Boga i Stwórcy. Tylko On jest w stanie zaradzić wszelkim ludzkim problemom. Żadna, nawet najgorsza broń, jaką wymyślił człowiek, jest dla Niego bez znaczenia. On również „wyczyści” ziemię z całego oręża, jakie jest na wyposażeniu militarystów całego świata. To jest naprawdę wyjątkowy i potężny Bóg i Stwórca – to jest wszechwładny Pan Jehowa! Radziłbym Go w końcu wysłuchać i szczerze Was do tego zachęcam.
    Wszelkiej pomyślności życzę i ciepło pozdrawiam. Zawsze też i w dalszym ciągu służę swą pomocą, a jeśli tylko ktokolwiek zechce zadać mi jakieś pytania, to zapraszam – odpowiem nawet na te najtrudniejsze…

  132. Waldi Says:

    Bardzo przepraszam, jestem przez tę swoją boreliozę dość roztrzepany. Pisząc tę powyższą odpowiedź, nie wiem czemu, ale pisałem ją w przeświadczeniu, iż jestem na forum o Chemtrails. Szkoda, żer pomyliła mi się tematyka. Zorientowałem się dopiero dzisiaj, po wyspaniu się. Powyższego wpisu dokonałem późnym wieczorem, a zakończyłem w nocy…
    Myślę jednak, iż z uwagi na to, że temat jest spokrewniony, więc chyba da się radę jakoś to „przełknąć”.

  133. Wujek dobra rada Says:

    Wszyscy jesteście po je ba ni….

  134. Waldi Says:

    Ty „wujek dobra rada”, przydałoby się żebyś faktycznie coś doradził, a nie jedynie stwierdzał… stwierdzał ukazując swój mizerny poziom.

  135. […] źródło: stopnwopoznan […]

  136. Bierzcie Leki Moje i Receptę Moją Says:

    Tu się wypowiadają prawie sami pojebani fanatycy kościoła albo z całym szacunkiem zbyt religijni schizofrenicy xD Ja mam schizofrenię, a nie jestem taki popierdolony jak Wy lol. Co do autentyczności tych informacji w artykule to rzeczywiście kurwa tajne, że ja pierdolę xD A Wy Jehowi wypierdalać i nie pukać po domach i nie zaczepiać na ulicy i wyłączyć internet, bo te wasze super inteligentne i powtarzające się komentarze na pierdylion linijek normalnych ludzi wkurwiają! Ale Wy jesteście za tępi by to pojąć. Wszedłem tu z ciekawości co to ten cały HAARP, bo był link do tego artykułu i „zastanawiało” mnie po prostu dziwne zjawisko pogodowe na filmiku na YT na które przypadkiem trafiłem w polecanych, żałuję xD Elooooo i nie pozdrawiam.

  137. Waldi Says:

    Na pewno, jeśli ktoś jest NORMALNY, to nie będzie się tak jak Ty „wku…ać” . Nie będzie też, tak bezmyślnie i bez jakiejkolwiek kultury, jak to ma miejsce w Twoim przypadku, przeklinać i w zuchwały sposób zarzucać czegokolwiek zdrowym -w przeciwieństwie do Ciebie- ludziom. Nic jednak na to nie poradzę, że Twoje kryteria normalności są różne od naszych.
    Pozwól, że to, kto ma w tak wulgarnie podany przez Ciebie sposób, „wy…ać”, albo kiedy my, nie jako Jehowi, a Świadkowie Jehowy, powinniśmy zaprzestać pukania do ludzkich drzwi, zadecyduje sam Jehowa Bóg, w którego ty być może jako ateista w ogóle nie wierzysz, ale jakie to ma znaczenie… Tobie, jak i wielu innym podobnym ludziom, mniej czy bardziej zdrowym, już niedługo odechce się takiego odnoszenia się do innych, pogardzania nimi a siebie tym samym stawiającym na piedestał. Nie myśl , że takim językiem nadasz sobie siły wyrazu – przeciwnie, pokazujesz tylko, iż życie Twoje jest raczej bez wyrazu, że żyjesz bez jakiejkolwiek nadziei na lepszą przyszłość; że jesteś niesamowicie sfrustrowany i te swoją frustracje wyładowujesz m.in. tu na tym forum.
    Jestem skłonny to zrozumieć i doradzić Tobie jednak odpowiednie leczenie, ale nie „lekami”, jakie Ty zapewne masz na myśli i jakie nam sugerujesz, lecz lekami z „Bożej Apteki” tej dosłownej, jak i tej stricte duchowej, bo zawartymi w Piśmie Świętym. Oczywiście wpierw musiałbyś to Pismo dobrze poznać, zamiast bezmyślnie -jak sądzę,- krytykować.
    Poza tym nie wrzucaj nas (Świadków) do jednego worka z ” po…mi fanatykami kościoła”, czy ze „zbyt religijnymi schizofrenikami”. Zapewniam Ciebie, iż na to nie zasługujemy. Ale, żeby to zrozumieć, powinieneś lepiej nas poznać. Nie wiem, czy Ty wiesz, ale wiele negatywnych osądów innych ludzi, zasadza się na błędnej interpretacji cudzych zachowań i unikania zdobywania wiedzy o danym człowieku, czy grupie ludzi.
    Świadkowie wiec , bez względu na to, jakimi okazują się ludzie, z którymi mają lub mogą mieć kontakt, zawsze będą odnosić się do nich życzliwie i z szacunkiem i zawsze tez będą starali się pomóc tym, którzy tej pomocy (duchowej) będą potrzebować i tym bardziej tym, którzy zechcą też z niej skorzystać.
    Dobrze by też było, gdybyś Ty na przyszłość nie oceniał nas nazbyt pochopnie, na przykład tylko dlatego, że wielu innych ma niezbyt ciekawe zdanie na nasz temat i również pochopnie nas ocenia.
    W każdej ocenie innego człowieka ma na ogół miejsce odpowiednie spojrzenie – najczęściej bywa ono błędne, jeśli sugerujemy się wypowiedziami innych osób, którzy także mają skłonność do szybkiej i błędnej oceny innych ludzi nie na podstawie dokładnie zbadanych faktów, lecz głównie na podstawie pomówień i ogólnie niesłusznej przejaskrawionej krytyki złośliwych lub niedoinformowanych a także źle poinformowanych, ludzi.
    Nie denerwuj się tak bardzo niesamowicie wielką ilością napisanych linijek, ale upatruj w tych tak bardzo obfitych treściach pewnego związku z tematem głównym i ukazującym szerzej to, na co Ty akurat patrzysz w jakże wąskim zakresie poznawania.
    Czy stać Ciebie na coś takiego? Mam taką nadzieję i liczę na to, a także staram się szanować Ciebie i miłować, jako swego bliźniego mimo, iż ten Twój wulgarny język bardziej zraża do Ciebie, niż przybliża.
    Pozdrawiam

  138. Hmmm Says:

    Waldi mam nadzieję, że to fałszywe nie było to co napisałeś na końcu 😛 Bo taka wiara 😛 Nie no wulgarny ogólnie nie jestem i jestem spokojny, ale wpadłem tu poczytać komentarze na temat artykułu, a nie niekończącego się ykhym pisania/gadania o Bogu itd. przy każdej okazji w dodatku 😀 Trochę śmieszy, trochę wkurza 😡 Takie małe Wasze zboczenie chyba. Nic o mnie nie wiesz, dobrze się mam 😛 Tak 7/10 😛 Ateizm nie jest zły, religia też, wiara to sprawa INDYWIDUALNA I SĄ OD TEGO FORA O TAKICH TEMATACH itp. 😛 Ateiści nie są gorsi, ale fanatycy kościoła już tak mają 😛 Raz mi grozisz hmm, a potem miłujesz xD Nigdy siebie nie stawiam na piedestał, a kryterium normalności nie ja ustalam, tylko fakty, faktem jest, że przesadzacie i tyle :O I myślisz, że nikt nie ma prawa wygarnąć Ci nic czasem? 😀 1. Akurat Świadkowie Jehowy są strasznie natrętni i wkurzający, miałem z nimi styczność, więc to nie jest tylko ze słyszenia. 2. Nadmierna religijność też irytuje :/ 3. Fanatyzm się tępi, bo przeradza się w wojny 😛 ale to już inna sprawa hehe. Raz poznałem takiego ziomka co nikt go nie lubił i nie rozumiał, ja go broniłem, bo uważałem, że został skrzywdzony po prostu przez ludzi i taki trochę jest hmm, nieufny itd. starałem się go zrozumieć i mu pomóc. Pewnego razu na kebabie była pora iść do domu i on mówi, że idzie jeszcze do kościoła, a ja przyznałem się, że jestem ateistą i zerwał ze mną kontakt xD haha, od razu, nawet tematu o tym nie było żadnego tylko narazie. Taki dobry przykład ślepej wiary z życia wzięte i przypadkiem chorych wniosków mi tu nie wysuwaj typu, że się zraziłem do wiary przez to bardziej czy inne bzdety. Anty religijność prowadzi do nienawiści i satanizmu nawet, potem nawróceń czasem, bo są zbyt religijni. Ci zbyt religijni, ale co nie zeszli ze swojej drogi tak jak Ty atakują ateistów, nawet wierzących którzy nie chcą tego co napisałem w poście wyżej przed Tobą 😛 Nie wiem co Ci napisać więcej, żebyś zrozumiał swoją głupotę :>

  139. Hmmm Says:

    Dobra cisnę stąd xD Wpadnę tylko kiedyś (może) zobaczyć co za pierdoły mi tu napisałeś xD HAARP super tajny projekt i typy z tego forum wszystko rozgryźli ;D

  140. Waldi Says:

    Witaj, Drogi „Hmmm”…, jakby tu powiedzieć… – no, Hmmm, przecież…Oj, Hmmm… – naprawdę już nie wiem, jak się do Ciebie zwrócić! Czy się zwrócić, czy też w niepewności swej, się zastanawiać…
    Tak trochę się powyżej może powygłupiałem, pożartowałem, ale chciałem ukazać swego rodzaju utrudnienie przy zwracaniu się do kogoś, kto nie do końca przemyślał swój nick, czy, mówiąc inaczej – „ksywkę”. Czyż nie lepiej byłoby, „Hmmm”, użyć swego imienia, albo nawet wymyślonego, niż przesadnie skrywać się za anonimową tarczą?! Zawsze się inaczej wtedy można do Ciebie zwrócić, tak naturalnie, po przyjacielsku, po ludzku. A więc, hmmm… no właśnie – nie wiadomo nieraz, czy ktoś piszący do Ciebie, miałby właśnie Ciebie na uwadze, czy też wtrąciłby w tekst wyraz mający wyrazić jego zastanowienie, zakłopotanie, itp. Oczywiście, można tutaj jeszcze uwzględnić kilka literek, „m”, oraz wielkość początkowej litery, ale przy wpisach na forach, bywa naprawdę różnie – ktoś może przeciągle hmmm – napisać, nawet niechcący, albo innemu, mógłby się też niechcący wcisnąć zmieniacz dużych liter.
    Tak więc, „Hmmm”…, – o, ja dla wyróżnienia, piszę jeszcze to określenie w cudzysłowie – , ale po co, kiedy mimo chęci bycia anonimowym, można by było trochę pomyśleć i zastosować i zwracać się do siebie po imieniu. W moim wypadku, za nick, obrałem sobie formę, w jakiej zwracają się do mnie niektórzy moi znajomi, choć nie mam zamiaru też skrywać swego właściwego imienia i przyznać, że brzmi ono Waldemar i jeśli ktoś chciałby się tak do mnie zwracać, to nich tak robi. Będzie to miłe w odbiorze, sensowne brzmieniowo i jak najbardziej poprawne i pożądane przy zwracaniu się.
    A teraz może przejdę do odpowiadania Tobie. Właściwie to zastanawiałem się nad tym, czy jest w ogóle sens pisania do Ciebie na tym forum, gdyż Ty z góry założyłeś, a na końcu swych wypowiedzi, podkreśliłeś, że ja będę pisać bzdury, które Ty, biedaku, będziesz skłonny za jakiś czas przeczytać. Zawsze unikałem i unikać będę pisania bzdur, ale jeśli dla kogoś moje SENSOWNE i logiczne wywody miałyby już z założenia okazywać się bzdurami, to po co się trudzić – to właśnie byłoby BEZSENSOWNE. Również stwierdzenie, iż Ty nie chciałeś czytać o religii na tym forum o Harap, także mogłaby mnie powstrzymywać od odpowiadania Tobie, choć Ty z kolei, jakby paradoksalnie, oczekujesz na to moje pisanie właśnie na tym forum, no bo gdzie indziej mógłbyś tego wyczekiwać…
    Niemniej, mimo tych zniechęcających wypowiedzi z Twojej strony, ja jednak się przełamię i co nieco wystukam Ci na klawiaturze z tego, co mam w swym sercu – tym bardziej, że nie zwykłem pozostawiać bez odpowiedzi pewnych pytań, czy zarzutów, jakie ktoś kieruje pod moim adresem, tudzież pytań i zarzutów odnoszących się do mego wyznania religijnego.

    Trochę wprowadziłeś taki sobie chaos myślowy (wszystkiego po trochu z tego, co przyszło Ci do głowy w związku z moimi wypowiedziami a całość zamknięta w jednym akapicie – emotikony, choć przyjemne, nie załatwią wszystkiego, a nieraz, kiedy przeładuje się nimi tekst, wybijają z rytmu czytania), ale ja sobie z nim postaram jakoś poradzić. Myślę, że najlepszym będzie wypunktowanie tej dla Ciebie przeznaczonej, odpowiedzi.

    A zatem:
    1. „Waldi mam nadzieję, że to fałszywe nie było to co napisałeś na końcu Bo taka wiara Nie no wulgarny ogólnie nie jestem i jestem spokojny, ale wpadłem tu poczytać komentarze na temat artykułu, a nie niekończącego się ykhym pisania/gadania o Bogu itd. przy każdej okazji w dodatku Trochę śmieszy, trochę wkurza Takie małe Wasze zboczenie chyba”
    Mogę Cię zapewnić, że nie jestem człowiekiem piszącym fałszywie do innych, czy o innych. A wiara moja jest fałszywa jedynie w ocenie wrogów prawdy – religijnych obłudników, którzy sami postępują i nauczają fałszywie zwąc się przy tym miłującymi chrześcijanami. Ty się chyba z nimi nie utożsamiasz i do takich się nie zaliczasz, choć pewne Twe wypowiedzi na temat wiary i rzekomego fałszu Świadków Jehowy, mogłyby na to z lekka wskazywać… Już Ci pisałem, abyś nie wrzucał nas Świadków do jednego worka z tzw. chrześcijanami, którzy tylko mówią, że miłują bliźniego, a w swych sercach często mają wobec niego nienawiść, która ujawnia się przy jakiejkolwiek nadarzającej się okazji, przy jakiejkolwiek różnicy zdań. Bardzo łatwo jest to zauważyć, kiedy się weźmie pod uwagę takie mocniejsze w swym wyrazie zdarzenia, jakimi są wojny i wszelkie waśnie związane z nacjonalizmem, czy rasizmem. Tak, wtedy to naprawdę ukazuje się to, jak jedni drugich bardzo „kochają”. Jak szczera jest wtedy ich „miłość”. Kiedy ja piszę, że Cię miłuję, to tak jest w rzeczywistości – już samo to, że ja -mimo nieciekawych sformułowań pod mym adresem- Tobie udzielam odpowiedzi, a nie -za przeproszeniem- olewam, świadczy chyba wymownie o mej miłości do bliźniego, w tym wypadku do Ciebie, mój Drogi „Hmmm”.
    Jeśli na ogół nie jesteś wulgarny, a przy tym jesteś spokojny, to dlaczego ten brak wulgaryzmów i spokój, nie emanował z Twych wypowiedzi – „że wpadłeś tu poczytać komentarze na temat artykułu, a nie [czytać] gadania o Bogu (…)”… .
    Wysoki poziom i kultura człowieka powodują, iż jakikolwiek temat, przyjmuje on z powagą, a jeśli zabiera głos, to właśnie czyni to w sposób kulturalny i na odpowiednim intelektualnie poziomie. Kiedy nie prezentuje takich wartości, to nic go absolutnie nie tłumaczy i może sobie mówić do woli, że ogólnie to jest taki, a taki… On „takim, a takim” musi być zawsze! Nawet w mowie nie powinno mu się nic wymsknąć, co stawiałoby go w rzędzie razem z tymi, którzy na co dzień używają wulgarnego języka i są nieopanowani w mowie i czynach (nieważne, czy z uwagi na swe wychowanie, czy -jak to Ty próbowałeś sugerować- z uwagi na chorobę).
    Ty jednak, nie wypowiadałeś się wobec mnie w sposób werbalny, ale na piśmie wygarnąłeś mi wulgaryzmy, a tu już niestety wchodzi w grę możliwość zastanowienia… wypowiadanie, wypisywanie niecenzuralnych słów nie może być w żaden sposób usprawiedliwione chwilowymi napadami emocji podczas werbalnych wypowiedzi, jako reakcji na coś bulwersującego. Zauważ, że my przecież też moglibyśmy być czymś zbulwersowani (np. postawą różnych ludzi – Twoją postawą…), a jednak wulgarnie nie wykrzykujemy do nich w mowie, a już tym bardziej na piśmie. Czyż nie jest to pozytywne?! I czy Ty nie próbowałeś docenić choćby pod tym względem naszą wartość, jako religijnych ludzi?
    Niestety, my dla Ciebie od razu staliśmy się tymi, którzy są jakimiś tam fanatykami, ludźmi fałszywymi, którzy piszą bzdury i są NATRĘTNI (o tym napisze szerzej, nieco później); których możesz poprzez wulgaryzmy i wszelkiego rodzaju poniżenia, „zmieszać z błotem”, gdyż masz na pewno świadomość, iż oni i tak nie odwzajemnią się Tobie tym samym – o, czy dostrzegasz w tym kolejną cechę ukazującą wyznanie Świadków Jehowy w pozytywnym świetle?

    Wierz mi, nieraz lepiej jest zacząć od wynajdywania pozytywów opartych na faktach, niż czepiać się wyimaginowanych często uchybień, które z faktycznym stanem niewiele mają wspólnego – nie są uchybieniami, a zaletami, bo wiele zależy od spojrzenia, od POPRAWNEGO spojrzenia i tym samym POPRAWNEJ oceny. To, że Ty akurat tak a nie inaczej oceniasz Świadków, nie jest żadnym argumentem, ani faktem potwierdzającym, iż są oni w rzeczywistości takimi, jakimi ich widzisz i jakimi widzą ich inni ludzie niepozytywnie nas oceniający.
    Poza tym nawet, jeśli dalej upierałbyś się przy swoim, to czyż nie będziesz zmuszony jednak przyznać, że nikt z nas ludzi nie jest doskonałym, i że przy osądzaniu innych może popełniać i często też popełnia, nieraz nawet poważne błędy. Twoje, niby subiektywne spojrzenie na mnie, i na moje wyznanie, mimo wszystko może wiązać się z tym, co Ty wcześniej zasłyszałeś od innych ludzi – to taka ocena innych mimowolnie przejęta przez Ciebie, ocena niejako powielona przez Ciebie, – człowieka, który akurat przeżył z nami to, co przeżyli inni, negatywnie oceniający nas ludzie.
    Ale jeszcze raz powtórzę – nikt z nas nie jest doskonały i nierzadko popełnia błędy w swej ocenie dotyczącej innych ludzi! Nieważne, czy oceniając innych w sposób subiektywny, czy obiektywny, – może oceniać ich błędnie! Wiele zależy od spojrzenia – pewne zachowania i czyny w naszym wydaniu, mogą akurat się Tobie, jak i innym ludziom, NIE PODOBAĆ. Jednak po pewnym zastanowieniu najczęściej się okazuje, że my przecież nie robimy nic złego, a przecież Tobie chyba wiadomo, iż pewnych ludzi drażni nawet DOBRO prezentowane przez innych.

    Zatem warto się zastanowić, i zapytać siebie: „Czy aby nie drażni mnie to, co u danych ludzi jest dobrem?” oraz „Czy moje rozdrażnienie nie świadczy czasem, iż jestem w błędzie i że prezentuję postawę i cechy , jakie inni wcale nie muszą uznawać za DOBRE?” Wierz mi, warto zastosować wobec siebie nieraz tego typu samoanalizę (sam ją z korzyścią dla siebie często stosuję), poszerzoną jeszcze o jakieś inne stosowne pytania wnikające w naszą głębię i ukazujące poprzez szczere odpowiadanie, jakimi faktycznie jesteśmy ludźmi, a jakimi są Ci, których tak chętnie w sposób negatywny, jesteśmy skłonni osądzać. Biblia taka samoanalizę przyrównuje do wejrzenia w duchowe lustro, jakim jest ono samo, i zachęca, by nie być kimś, kto tylko z lekka poprawi swój wygląd, jeśli w ogóle go poprawi, a potem szybko zapomina, jak „wyglądał”, czyli jakim był, bądź jakim okazał się człowiekiem.

    Muszę przyznać, że z jednej strony nie dziwię się Twemu rozdrażnieniu, bo wchodząc na forum o HAARP, chciałeś poczytać komentarze z tym związane, a natrafiłeś w pewnym momencie (nie w całości) na wypowiedzi dotyczące tematu religii, którego akurat nie pochwalasz. Jednak czy zaraz takowe „natrafienie” musi być powodem do frustracji, czy musi od razu bulwersować… A czyż przeglądając wpisy, nie mamy w ręku takiego sprytnego urządzonka, które po środku ma taki fajny rolkowany element, pozwalający na szybkie przejścia od jednego niechcianego tekstu, do takiego, który chciałoby się akurat przeczytać… Osobiście, nie widzę żadnego w tym problemu, gdyż niejednokrotnie korzystam z takiego właśnie elementu w narzędziu, zwanym popularnie, myszą. Niestety, ale jeśli koniecznie się chce komuś, kogo się akurat nie lubi, coś wytknąć, to zawsze jakiś pretekst się znajdzie. Zawsze znajdzie się coś, do czego będzie można się przyczepić i to skrytykować siarczyście obsypując wulgaryzmami, zamiast pominąć i skupić się na tym, czego się na danym forum spodziewano znaleźć.
    „Hmmm”, ale tak szczerze, czy aby na pewno nie byłeś w stanie dostrzec tego, że choć forum stricte dotyczy tematu faktycznie czy tylko domniemanie istniejącej broni typu HAARP, to jednak moje dość obszerne wpisy, choć ogólnie religijne, są jednak związane z istnieniem owej broni, czy chociażby tylko z konsekwencjami jej użycia, jak i związane są z postawami ludzi, którzy owej, czy jakiejkolwiek innej broni, byliby w stanie użyć. Musisz wiedzieć, że wbrew pozorom, Biblia nie jest żadną staroświecką Księgą, która mówi tylko o starożytnych czasach, a w opinii złośliwych oponentów, zawiera same mity. Przeciwnie, Biblia jest Księgą ponadczasową a jej proroctwa sięgają wiec również naszych czasów i nie zawierają jakieś tam banialuki dotyczące moralności, ale mówią o wydarzeniach, jakie miały zaistnieć w naszych czasach, i mogę Cię zapewnić, że owe wydarzenia faktycznie zaistniały i dalej istnieją będąc potwierdzeniem tego, że Bóg jednak istnieje, bo dał nam swoje Słowo, które to potwierdza.

    Spisane Słowo Boże, ma dużo do powiedzenia w odniesieniu do polityki i militaryzmu narodów, także w odniesieniu do ich poczynań, choć samo w sobie nie pochwala zbrodniczych działań owych narodów, które to działania najczęściej są poprzedzane owymi polityczno-militarnymi kombinacjami władców tego świata. Gdybyś z uwagą przeczytał nie tylko moje komentarze, ale przede wszystkim komentarze mego duchowego brata (Czesiu Bobiński), który w ogóle rozpoczął jako świadek Jehowy, komentowanie tego, co się zadziało na tym forum, to mógłbyś cokolwiek powiedzieć na ten temat. Ty jednak, co zrozumiałe, skorzystałeś ze wspomnianego narzędzia zwanego myszą, i przeleciałeś sobie za pomocą rolki w dół po tych wypowiedziach, bo dla Ciebie zapewne były one za długie, no i mówiły o religii, Bogu i o Jego spisanym Słowie.
    No dobrze, masz jak każdy do tego prawo, ale po co wtedy biadolisz sypiąc na siłę, by „zabłysnąć”, wulgaryzmami, że Świadkowie rozpisują się i BZDURZĄ, że są NATRĘTNI, i … i różne takie, – podobne. Mógłbyś o to wnosić pretensje tylko wtedy, gdyby Cię ktoś siłą przymuszał do czytania tego wszystkiego w całości, ale przecież dobrze wiesz, że coś takiego to absurd. Nawet, jeśli słabo znasz świadków Jehowy (a na to wiele wskazuje), to i tak powinieneś wiedzieć, że oni, w przeciwieństwie do negatywnych głosów na ich temat („natręci, narzucający swą wiarę”), bynajmniej nikogo NIE ZMUSZAJĄ ( w przeciwieństwie do wielu ich przeciwników religijnych, tak w średniowieczu, jak i obecnie) do przyjęcia ich poglądów. Wg Biblii, a tym samym wg wierzeń nas samych – Świadków Jehowy Boga, Lud Boży miał być i też jest „Ludem DOBROWOLNYM”. Każdy, ale to NAPRAWDĘ, KAŻDY członek wielomilionowej rzeszy chwalców Boga o wzniosłym imieniu – Jehowa, przyjął Go i Jego nauki i zasady, zupełnie DOBROWOLNIE, czyli bez jakiegokolwiek przymusu.
    To, co jedynie „przymuszało” i „przymusza” każdego Świadka do oddania się Bogu na spełnianie Jego woli, to była i jest miłość, oraz wdzięczność za boski dar życia i wiedzy w postaci informacji zawartych w natchnionych Pismach i wdzięczność za ukazanie samej istoty Boga; także za wyjście chociażby z ateizmu (zwróć w tym miejscu uwagę, iż nikt ze Świadków nie potępia ateistów, a ceni ich i szanuje tak samo, jak wszystkich innych ludzi, do których z poświęceniem się zachodzi – Świadkowie więc nie unikają ateistów, ale chętnie prowadzą z nimi budujące rozmowy; a tak szczerze, to ja sam wcześniej tez deklarowałem swą NIEWIARĘ w Boga) jak również za wydostanie się z pęt religii fałszywej m.in. religii NOMINALNEGO chrześcijaństwa.

    Cóż, może to Ciebie „wkurzać” i „śmieszyć”, – to nasze oddanie dla spraw Bożych i rozmawianie o nich z naszymi bliźnimi; możesz je też uważać za nasze „zboczenie”, ale musisz też zgodzić się z tym, że dzięki takiej WKURZAJACEJ, ŚMIESZNEJ i „ZBOCZONEJ” postawie, wielu ludzi odwróciło się od swoich złych dróg (kolejny POZYTYW, który dobrze jest uwzględniać przy ocenie Świadków, zamiast tylko ich ganić i obsypywać wulgaryzmami). Wśród tych wielu znajdywali się nawet FAKTYCZNI zboczeńcy, których poczynania rzeczywiście mogły mocno WKURZAĆ, a w najlepszym razie, ŚMIESZYĆ. Jednak tacy się zmienili, przeobrazili swoje serca i stali się ludźmi, od których innych nie może spotkać nic złego, chyba że w wyjątkowych okolicznościach, kiedy u pewnych jednostek, może odezwać się jeszcze niedoskonałość i niedostatecznie dobrze wyćwiczone na Biblii i jej zasadach, serce.
    Wspomniałem też, że Prawdę o Bogu i religii, jaką On akceptuje, poznali również ATEIŚCI, właśnie dlatego, że prawdziwy Bóg Jehowa, a nie jakiś bezimienny ojciec, z imiennym Synem uważanym za ojca i ducha jednocześnie (mityczna „Trójca” i dziwaczne nauczanie o niej…), nie pogardza nimi, mimo, iż jak na razie w Niego nie wierzą i nie chcą go uznawać jako Stworzyciela. Bóg dobrze wie, że nawet ci ateiści, którzy okazywali się bardzo zajadli w swych przekonaniach i twierdzeniach, którzy byli skłonni nawet wulgarnie się wypowiadać o Jego sługach, ostatecznie poznawali Prawdę o Nim i sami stawali się -podkreślę- DOBROWOLNYMI Jego sługami. Tak, takim jest nasz kochany, RZECZYWIŚCIE istniejący JEDYNY JEHOWA BÓG, Pan i Stwórca całego uniwersum, w przeciwieństwie do tajemniczego TRÓJJEDYNEGO bóstwa, które swoje korzenie ma w pogańskich religiach znanych już w starożytności. Jehowa, naprawdę „nie jest stronniczy, ale w każdym narodzie miłym jest dla niego człowiek, który się go boi [zdrową bojaźnią, a nie głupim straszeniem mękami w ogniu piekielnym, także wywodzącym się z pogaństwa i mitologii] i czyni to, co prawe.” – DZIEJE APOSTOLSKIE 10:34.

    2. „Ateizm nie jest zły, religia też, wiara to sprawa INDYWIDUALNA I SĄ OD TEGO FORA O TAKICH TEMATACH itp. Ateiści nie są gorsi, ale fanatycy kościoła już tak mają Raz mi grozisz hmm, a potem miłujesz xD Nigdy siebie nie stawiam na piedestał, a kryterium normalności nie ja ustalam, tylko fakty, faktem jest, że przesadzacie i tyle :O I myślisz, że nikt nie ma prawa wygarnąć Ci nic czasem?”

    Z przykrością muszę to stwierdzić, ale ateizm, jako taki, jest ZŁY, natomiast ateiści – niekoniecznie. My Świadkowie, tak jak i nasz Bóg, nie oceniamy definitywnie ludzi wg tego, do czego przynależą, ale wg tego, co mają w swych sercach. Oczywiście nie znamy skrytych rzeczy, jakie mieszczą się w ludzkich wnętrzach, ale z pewnością wie o nich nasz Ojciec i Bóg. My oceniamy wg zachowań; oceniamy ludzi wg ich jawnych czynów – czynów dobrych, lub złych i karygodnych!
    Nie możemy więc pochwalać ateizmu, gdyż wtedy sami musielibyśmy za nim się opowiedzieć, a to jest przecież NIEMOŻLIWE, skoro jesteśmy ludźmi wierzącymi w Boga. Ale jak już wspomniałem, nie uważamy iż sami ateiści są źli, tak samo jak nie zakładamy, iż wszyscy ludzie wyznający religię fałszywą, są ludźmi złymi i fałszywymi także – wielu ludzi tkwi w fałszu zupełnie nieświadomie, a inni choć znają prawdę, to czują się jeszcze w jakimś stopniu przymuszeni z uwagi na pokrewieństwo, bądź różne inne, np. towarzyskie konotacje. Wszyscy ci i podobni im ludzie wcale nie muszą mieć złych serc. Ich ewentualne niewłaściwe postępowanie, może wynikać z niewiedzy, wychowania, bądź pewnej formy przymuszenia i przemożnej chęci nie odstawania od innych, co do których ma się pozytywną opinię i chciałoby się im przypodobać. Tacy ludzie mogą jednak się zmienić, i życie pokazuje, iż rzeczywiście się zmieniają. Jeśli ktoś z czasem zrozumie, iż był nauczany fałszywych nauk religijnych, jakie w nieodpowiedni sposób przedstawiały PRAWDZIWEGO Boga, albo uświadomi sobie, iż niesłusznie wyznawał ateizm, który Boga w ogóle ODRZUCAŁ, jako realnie istniejącą osobę, wtedy jak najbardziej wykaże, iż mimo wyznawania poglądów ateistycznych wcale nie był złym człowiekiem.
    Rzecz jasna nie chce w tym miejscu powiedzieć, iż ci, którzy nie mają ucha zwróconego ku Prawdzie biblijnej i na spisane Słowo Boga nie chcą w sensie pozytywnym skierować swych oczu, nie są zdolni do dobrych i pożytecznych czynów, – o, nie! Znam sporo ateistów, którzy zachowują się całkiem poprawnie pośród społeczeństw, jeśli chodzi o ich kontakty międzyludzkie, o ich ofiarność względem drugiego człowieka, czy inne czyny pozwalają ich określić całkiem pozytywnie. Wielu ateistów różni się też na korzyść jeśli porównuje się ich z kolei z wieloma ludźmi wierzącymi w Boga, szczególnie z tymi w nominalnym chrześcijaństwie. Nawet w pewnych aspektach życia codziennego, mogą się różnić również na korzyść, od niektórych świadków Jehowy, których za ich niewłaściwe czyny należałoby co najmniej zganić, a niektórych nawet wykluczyć ze społeczności prawdziwych chrześcijan, co też jest nieraz czynione w zgodzie z zaleceniami samej Biblii.

    Piszesz tradycyjną formułkę, na którą powołuje się mnóstwo osób, z jakimi mamy kontakt, iż „wiara jest osobistą sprawą każdego wierzącego”. Tak, jak najbardziej, ale wiele też zależy od tego, jak się na te sprawę spojrzy. Z czysto ludzkiego punktu widzenia, każdy, kto wyznaje jakąkolwiek religię, sam o niej decyduje – nikt nie powinien go przymuszać do tego, jaką religię ma uznawać i do jakiej ma przynależeć! Tak samo nikt z osób wierzących nie ma prawa przymuszać do swoich wierzeń i zgodnych z nimi działań takie osoby, które wierzącymi nie są – takie też było od zawsze stanowisko Badaczy Biblii i Świadków na rzecz suwerennego i prawdziwego Boga, o imieniu Jehowa. To wiąże się z już po części przedstawioną przeze mnie myślą, iż każdy, kto staje się sługą Bożym, MUSI SAM tego chcieć i nikt nie może go do tego zmuszać, czy tylko z lekka nakłaniać. Czyli pełna DOBROWOLNOŚĆ, i jeszcze raz – DOBROWOLNOŚĆ w przynależności do ludu Bożego! Również działania w obrębie danej organizacji religijnej, też nie powinny bazować na swego rodzaju przymuszeniach. Oczywiście tak powinno być i jest w prawdziwie chrześcijańskiej organizacji prawdziwego Boga. W innych denominacjach kościelnych, bywa z tym różnie.

    Tak więc, jak widzisz, przy odrobinie dobrej woli z Twojej strony (chęć poznawania, i ciekawość Twoja, co też ja Tobie odpisze) spowodowała, iż dowiedziałeś się już trochę więcej o Świadkach i przyznasz też chyba, iż to czego się dowiedziałeś, można zaliczyć do rzeczy pozytywnych. Samym pozytywem jest już chyba to, że ja, jako Świadek z wieloma rzeczami, jakie Ty wysunąłeś jestem w stanie się w mniejszym, a nawet w większym stopniu zgodzić – prawda?! No tak, ale nie ze wszystkim mogę i nie do końca też się zgadzam. Dlaczego?!
    Otóż ja, jako sługa prawdziwego Boga, jestem zobligowany do tego, by przestrzegać przede wszystkim Jego zaleceń, a nie swoich, czy cudzych. Kiedy rozpatruję więc jakiekolwiek kwestie, to nie tylko biorę pod uwagę swoje czy cudze spojrzenie na dana sprawę, ale przede wszystkim uwzględniam spojrzenie BOGA. To przecież normalne w przypadku człowieka religijnego – przyznasz chyba…

    Tak wiec my nikogo nie przymuszamy jakimikolwiek środkami, do tego, aby stał się Świadkiem Jehowy i Ty, jeśli jesteś uczciwym i obiektywnie myślącym człowiekiem, będziesz zmuszony przyznać, że ani Czesiu Bobiński, ani ja, pisząc na tym forum, NIKOGO NIE PRZYMUSZALIŚMY do tego, żeby został Świadkiem, tak jak my. Pisaliśmy jedynie o zamierzeniach Boga względem ziemi i ludzkości na niej żyjącej, co chyba przyznasz, iż wiązało się w jakiejś mierze z preferowaniem różnego rodzaju broni, jaka miałaby zgładzić życie na tej planecie. Bóg Biblii, Jehowa, z całą stanowczością odpowiada, iż narody ziemi, nie zniszczą Jego wiecznego dzieła, choćby niewiadomo jak bardzo potężną bronią by dysponowały.
    Biorąc więc powyższe pod uwagę, trzeba nam jasno stwierdzić, że z uwagi na wymagania Stwórcy, któremu jako Jego słudzy powinniśmy być wierni, nie możemy powstrzymywać się od ogłaszania Jego wyroków i korzystnych boskich postanowień. W tym momencie nie istnieje nic takiego, jak czyjeś osobiste poglądy i indywidualność wiary każdego. Bóg jednoznacznie zaleca głoszenie wszem i wobec Prawd z Jego spisanego Słowa i my to -chcąc okazać się wierni- musimy robić, czy ludziom się to podoba, czy też nie. W Biblii zresztą mamy jednoznaczne stwierdzenie, że „bardziej musimy słuchać Boga, niż ludzi”.

    Widzisz więc, że to nie jest jakieś widzimisię, świadków Jehowy, aby chodzić po domach z Biblią i głosić jej prorocze orędzie i zasady Boże, jakie ona zawiera – to jest nakaz Boży, który my w pełni -w przeciwieństwie do wielu innych wyznań zwących się chrześcijańskimi- respektujemy. To nie jest wiec jakiś nasz głupi wymysł czyniony dla zwykłej przekory, aby zadowolić jakiegoś człowieczego „guru” którego w naszych szeregach w istocie, NIE MA, a rożnych „spokojnych” ludzi, najwyraźniej wkurzać, lecz postanowienie Boga dla dobra wszystkich, którzy okażą się pokorni i rozsądni. Tacy właśnie zechcą najzwyczajniej w świecie, żyć rzeczywistym życiem, bo to życie, jakie ludziska wiodą w tym systemie, jest w rzeczywistości imitacją prawdziwego życia, jakie nasz Stwórca ofiaruje w niedalekiej już przyszłości posłusznym Mu, jako Władcy, ludziom.

    No i teraz kwestia natręctwa, natarczywości, czy narzucania. Jakby to nie określać, to jedno jest pewne – jeśli ktoś wie o jakiejś grożącej innym tragedii, jeśli wie, jakie kroki należałoby podjąć, aby jej uniknąć, to bez wątpienia, jeśli ma w sobie takie cechy, jak miłość (także chrześcijańską miłość do nieprzyjaciół), pokorę, troskliwość czy pewien upór w czynieniu dobra, jak i odwagę, to będzie „stawać na głowie”, aby o owym zagrożeniu mówić, mówić i jeszcze raz, mówić! Gdybyś czytał w całości to, co napisałem w tych obszernych wpisach, to wiedziałbyś o przykładzie Titanica, gdzie stewardzi wpierw upominali i informowali o zagładzie, jaka czeka ten ponoć niezatapialny statek, a później wręcz postanowili zadziałać siłą chcąc z jednej z kajut, wyciągnąć pewna pasażerkę, by uratować jej życie. Do owej zawziętej pasażerki Titanica, pukano WIELOKROTNIE, ale ona nie reagowała. Możliwe, że gdybyś Ty był na jej miejscu, to zdobyłbyś się na przekleństwa, by tylko odgonić od siebie „natarczywych” stewardów, ale jaki byłby tego finał, gdyby oni odpuścili, tak jak w końcu odpuścili tej zabarykadowanej w swej kajucie kobiecie – straciłbyś życie w odmętach oceanu, tak jak straciła je ta uparta na wskroś, kobieta, która z pewnością uważała iż to jej życie, to jest jej PRYWATNA sprawa! Ciekawe tylko, czy uważałaby tak, gdyby już nie na statku, ale gdzieś na lądzie dopadł ją zawał i gdyby znalazł się ktoś o humanitarnym podejściu, kto wezwałby karetkę i cały czas do jej przyjazdu, zaczął ją reanimować, co w konsekwencji uratowałoby jej życie…

    Tak, dzisiaj wielu jest ludzi, zarówno pośród tzw. wierzących, jak i ateistów, którzy w swym dziwacznym i głupawym wręcz uporze, zamykają się w swych własnych, nierzadko bogatych, domach, i kiedy odwiedzają ich Świadkowie Jehowy, to zamykają przed nimi drzwi, albo w ogóle ich nie otwierają, a jeśli już otworzą to po to, aby im tak, jak Ty, nazwymyślać, bądź wyrzec tradycyjna formułkę, że ich to „nie interesuje”. Tak, to jest ich INDYWIDUALNA sprawa, co zrobią ze swoim życiem i jak do niego w ogóle podejdą, tak samo jaką religię dalej będą wyznawać, ale jeśli nie okażą się na tyle roztropni, pokorni i prawi, by posłuchać Najwyższego Boga, a jeśli są ateistami, by uznać Go jako istniejącego Stwórcę i praprzyczynę wszystkiego, to niestety, ale będą musieli podzielić los tej bogatej paniusi, która poszła na dno w swej bogato urządzonej kabinie znajdującej się na ponoć niezatapialnym statku o nazwie Titanic.
    Świat, w którym przyszło nam żyć, cały czas „nabiera wody” i już niebawem nastąpi wielka katastrofa (wielki kryzys, a wg Biblii „wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata”, a później nagła katastrofa w postaci „zatapiającego” wszystko Bożego Armagedonu).
    Ale nie musi wcale tak się stać – to znaczy, nie musi dotknąć to wszystkich ludzi mieszkających na ziemi. I tak też będzie, ponieważ Słowo Boga jak i sam Bóg jest prawdomówny, choćby wszyscy ludzie okazywali się kłamcami. A Bóg obiecał, że Ci, którzy Mu zaufają i nie będą odganiać się przed „stewardami”, jakich będzie do nich posyłać, ocalą swe życie… tacy będą przypominać kobietę, która, gdyby w innych okolicznościach, niż akcja na Titanicu, doświadczyła zawału i siłą rzeczy nie protestowałaby, kiedy ratowano by jej życie, okazałaby wielką radość i wdzięczność, dziękując temu, kto wezwał karetkę i cały czas do jej przyjazdu, ją reanimował.

    W rzeczy samej, dzisiaj wszyscy ci, którzy pozytywnie reagują na orędzie rozgłaszane przez Bożych stewardów, już teraz są szczęśliwi i się radują, a ich radość połączona z wdzięcznością stanie się pełniejsza, kiedy po zagładzie obecnego systemu rzeczy, w którym butni i nierzadko bezwzględni ludzie sprawują swą władzę, uzyskają oni prawo do życia na tej oczyszczonej z wszelkiego zła, ziemi.
    To jest naprawdę Dobra Nowina, której Świadkowie Boży nie mogą zatrzymywać dla siebie, ale muszą ją rozgłaszać aż Sędzia całej ziemi uzna swe dzieło za w pełni dokonane i przyjdzie czas pomsty i wykonania zasądzonych wyroków. W głoszeniu tego orędzia nikt nikogo nie straszy, ani nie grozi, ani również i ja nie straszę i nie grożę Tobie. Straszenie i groźby to nie w naszym (Świadków) stylu, gdyż takie elementy prezentują na ogół ludzie przeciwni innym, – nie lubiący ich, wrogowie, którzy na ogół upajają się strachem, jaki sieją, i którym wcale nie zależy na pomyślności tych, którym grożą i których zastraszają.

    Z nami jest inaczej – my rzeczywiście kochamy swych bliźnich i właśnie z uwagi na szeroko pojmowaną przez nas miłość, a przy tym z uwagi na parę jeszcze innych cech, jakie przejawiamy, zachodzimy nieraz z wielkim poświeceniem (przecież w czasie tej służby pełnionej z miłości do Boga i bliźnich, my moglibyśmy sobie wypoczywać leżąc dla przykładu przed telewizorem z flaszeczką piwa w ręku… lub dla rozrywki bądź z innego powodu, robić coś jeszcze znacznie pożyteczniejszego…) do swych bliźnich, by dzielić się radością, jaką mamy w swych sercach. Nasza radość potęguje się wtedy, kiedy w oczach ludzi widzimy również radość i uspokojenie, a nie strach. Naprawdę nikt nie musi ginąć, a jeśli już, to tylko dlatego, iż sam tego chce, tak jak sama tego chciała kobieta, nie myśląca opuszczać kajuty i pokładu tonącego statku. Czy komukolwiek wyobrażającemu sobie zaistniały w końcu strach u tej kobiety, było dobrze z tym wyobrażeniem – z pewnością, nie; chyba, że znalazł się pośród nich ktoś, kto wybitnie pragnął jej śmierci. My, tak jak nasz Bóg, pragniemy, by nikt nie zginął, ale by ludzie okazali stosowną skruchę i mądrze zareagowali na głoszone przez nas orędzie, ratując w ten sposób swoje życie – niczego więcej nie pragniemy. Tak, tu rzeczywiście chodzi o życie – również, Twoje życie!

    Ludzie w swym życiu na okrągło dokonują mnóstwo przeróżnych wyborów podejmując takie czy inne decyzje. Nierzadko wybory przez nich dokonywane są tak poważne, iż wiążą się z uzyskaniem życia, bądź jego utratą. Sprawa, jaka wiąże się z działalnością Świadków Jehowy, także ma ścisły związek z życiem, bądź ze śmiercią. Wyboru dokonuje sam człowiek! Jakiego wyboru więc Ty dokonasz? Naprawdę – wybór należy tylko do Ciebie…! – Księga Powtórzonego Prawa /5 Mojżeszowa/. 30:19, 20; Jozuego 24:15.

    Ty możesz uważać, że my PRZESADZAMY, albo, że fakty pokazują to i owo… ale co Ci to da w ostatecznym rozrachunku, kiedy z konieczności będziesz musiał sobie uświadomić, że fakty, jakie zdawałeś się dostrzegać, nie mają akurat w tym ważkim momencie, żadnego znaczenia, oraz że pewnie uważani do końca przez Ciebie za głupich, Świadkowie, wcale takimi nie byli i że z całą pewnością NIE PRZESADZALI, a jedynie przepowiadali zgodnie z prawdą przyszłe wydarzenia. Czy więc warto ryzykować, aby się na własnej skórze o tych właśnie faktach, przekonywać?!
    A co do prawa wygarnięcia mi czasem tego i owego, to wiedz, iż moja chrześcijańska pokora wiele już owych „wygarnięć” zdążyła odebrać od wielu rożnych ludzi. Więc nie jest to dla mnie jakaś pierwszyzna, która miałaby mnie szczególnie przytłaczać. Wiadomo, inaczej odbiera się, kiedy jakieś wygarnięcie dotyczy słusznych spraw i w pełni opiera się na prawdzie, a inaczej wtedy, kiedy opiera się na domniemanych faktach, bądź faktach niepoprawnie interpretowanych, przeinaczanych, źle pojmowanych. Jak to Twoje „wygarnięcie” należałoby pojmować, to myślę, że teraz, już po tak obszernym mym wywodzie, jesteś w stanie poprawnie ocenić. Pozostawiam więc Ciebie z tą oceną i przechodzę do następnego punktu.

    3. „Ci zbyt religijni, ale co nie zeszli ze swojej drogi tak jak Ty atakują ateistów, nawet wierzących (…) Nadmierna religijność też irytuje 3. Fanatyzm się tępi, bo przeradza się w wojny (…) Nie wiem co Ci napisać więcej, żebyś zrozumiał swoją głupotę”
    „Hmmm”, troszkę niejasno piszesz w tej pierwszej linijce… Dlatego niejasno, iż nie zawsze masz zwyczaj wstawiania przecinka tam, gdzie znajdować się on powinien, albo w ogóle go nie wstawiasz. Brak przecinka, lub postawienie go w złym miejscu, potrafi sprawić, iż dany fragment tekstu staje się trudnym do poprawnego zrozumienia lub potrafi całkowicie zmienić swój sens. Coś takiego ma miejsce w przypadku w niektórych fragmentów natchnionych przez Boga, Świętych Pism. Pierwotnie w Biblii, np. w NT, nie było znaków interpunkcyjnych i stąd też dochodzi do nieporozumień przy współczesnych tłumaczeniach Pisma. W Twoim wypadku bez postawionego przecinka, nie wiadomo jest czy „ci (…), co nie zeszli ze swojej drogi tak jak ja, atakują ateistów”, czy też „ci (…), co nie zeszli ze swojej drogi, tak jak ja atakują ateistów”. No właśnie, co chciałeś konkretnie wyrazić poprzez to zdanie, to, że tylko oni „atakują ateistów”, czy też, że oni „atakują TAK SAMO, jak JA”.

    Z kolei w pełni się z Tobą zgadzam, że NADMIERNA religijność też irytuje. Powiem więcej, ona przeważnie zawsze mocno irytuje, jeśli jest religijnością fałszywą – taką tylko, dla pokazania się przed innymi, natomiast w sercu jedna wielka pustka, lub zupełnie inny obrany kierunek przejawiania swej duchowości, – kierunek sprzeczny z tym, co akurat postanowiło się publicznie i to jeszcze w NADMIARZE, okazywać. Tak, NADMIERNA religijność, bardzo często łączy się z obłudą, tak typową dla systemu religii fałszywej tego szatańskiego świata – dla jej przywódców, jak i ICH wiernych. Łączy się także z tym, co wymieniłeś w trzecim swoim punkcie, czyli z FANATYZMEM.
    Nie jestem za tępieniem fanatyzmu tak samo, jak nie jestem za tępieniem czegokolwiek w wykonaniu człowieka. Biblia przemawia do mnie jakże pięknie swym głosem, kiedy pisze, iż to Jehowa, mój Bóg, ma jedynie prawo do ferowania wyroków i ich wykonywania. Chociaż więc my, jako świadkowie Boży, możemy widzieć to i owo i nawet, nazywając rzeczy po imieniu, twierdzić, iż fanatyzm jest zły, i że powinien zostać wytępiony, to jednak sami, jako poszczególne jednostki, ani jako cała prawdziwie chrześcijańska zbiorowość, nie czujemy się zobligowani przez Boga do tego, by wymierzać swoją czy też nawet Jego, sprawiedliwość. Jehowa Bóg sam najlepiej wie kiedy, w jaki sposób i kim się posłużyć, by raz na zawsze usunąć ze swej ziemi tych, którzy rozsiewając fanatyczne teorie są gotowi do popełniania wielu ohydnych czynów, które z całą stanowczością, należałoby nazwać zbrodnią popełnianą na niewinnych.
    Tak więc z samej Biblii wynika, iż Bóg w swoim czasie, pobudzi Zjednoczone narody, do tego, by usunęły wszystkie religie fałszywe, jakie są zarzewiem niepokojów i wszelkich buntów, i nie chodzi tu jedynie o tych, których zwie się terrorystami. Bóg Najwyższy nie zawsze kieruje się tymi samymi kryteriami w ocenie winy, co ziemski człowiek. Człowiek patrzy często zbyt wąsko na dany problem i często zdolny jest do okazywania stronniczości, z uwagi na odrzucanie i nielubienie tej, czy innej grupy, a akceptowaniem akurat takiej, jaka jemu samemu najbardziej odpowiada.
    Z Jehową Bogiem jest zupełnie inaczej – On na sprawę patrzy zawsze globalnie i z dużo szerszej perspektywy, niż człowiek – jest Sędzią na wskroś sprawiedliwym i prawym, a przy tym nie popełniającym błędów w ocenie innych, jak to często zdarza się niedoskonałym, błędnie oceniającym innych, ludziom. On zna serca ludzkie i wie, w jak bardzo wielkim stanie grzechu i krnąbrności, one są, a ile w nich jest też dobra, życzliwości i chęci do okazania skruchy. U Boga więc wszystko będzie zależeć od tego, jakie nastawienie serc w trakcie wykonywania jego wyroków, będzie miało miejsce u poszczególnych ludzi. Zresztą o tym wie już teraz, gdyż ludzie w wyniku głoszenia Jego Słowa, i reagowania na nie, mają możliwość znamionować się – pokazywać, jacy są naprawdę i czy zasługują na Boże miłosierdzie.
    Zatem, Jehowa Bóg, Pan i władca całej ziemi, jak i jej Stwórca, postanowił w swym sercu usunąć tych wszystkich, którzy twierdząc, iż są religijni, w rzeczywistości okazują się podłymi obłudnikami uciskającymi prostych ludzi swymi niezgodnymi z Biblią postanowieniami. Także tych postanowił usunąć, którzy wzniecają różne spory o podłożu politycznym, choć powinni zajmować się tylko i wyłącznie religią i to taką religią, którą On sam akceptuje.
    Niestety, ale obecnie na ziemi istnieje mnóstwo religii, które nie chcą uznać wymagań suwerennego Jehowy, Boga i Stworzyciela, choć gromko i często powołują się niby na niego, lecz z pominięciem Jego świętego Imienia. Uznają Go jedynie za jakiegoś tam BEZIMIENNEGO Pana Boga, Ojca, a na dodatek przypisują niesłusznie pełną Jego rolę i moc i wiekuistość, niższemu od Niego, Jego Synowi – Jezusowi Chrystusowi. Jest to fałsz, którego Najwyższy z pewnością tolerować nie będzie. Ale nie tylko pogański dogmat o Trójcy równych sobie bóstw, czy wciskanie na siłę Bóstwa i równości pod każdym względem ze swym Ojcem, Synowi Bożemu, okaże się przewiną takich ludzi – jest jeszcze mnóstwo innych wykroczeń i złośliwości w sercach, jakie prawdziwy Bóg, odsłania i zechce jeszcze bardziej odsłonić w sądnym dniu. To wszystko jest jeszcze przed nami…
    Kiedy narody uderzą na religię fałszywą, to nie będą wcale zmuszone użyć wspomnianej w głównym artykule i na forum, tej zatrważającej broni, jaką jest HAARP. Im wystarczy broń konwencjonalna i ją najpewniej też w pełni wykorzystają. A jak już o tej broni piszę i o artykule M. Rozbickiego, to wcale nie jest tak, jak Ty szydząco piszesz, iż nie ma co tu odkrywać, że to żadna tajemnica. Człowieku – pewnie, że teraz to już raczej, poprzez ten właśnie artykuł, tajemnicą nie jest, aczkolwiek jest jeszcze sporo spraw, których prości ludzi najzwyczajniej nie wiedzą. O tym, co napisał Rozbici, też wielu wcześniej zupełnie nie wiedziało, czyli zawsze coś odkrywczego zaistniało – czyż nie?! Jednak dla mnie nie ma znaczenia, czy to co się pisze na temat tej broni jest prawdą i na ile jest prawdą. Mnie ten temat, jako sługi Bożego, raczej zupełnie nie interesuje. „Wdepnąłem” tu na to forum raczej przez przypadek, zasugerowany czymś, -już nie pamiętam czym-, co miało jakiś tam związek z religią i ogólną zagładą ludzkości. Podobnie było z sąsiednim forum dotyczącym Chemtrails, na które też wszedłem ze zwykłej ciekawości. Ot i wszystko w tym temacie.

    Myślę, że teraz możesz już z czystym sumieniem ocenić, czy ja do tej pory rzeczywiście napisałem same bzdury i głupoty, – że prezentuję tenże swój stan, którego sam nie jestem w stanie u siebie zrozumieć. Bardzo ciekawe to spostrzeżenie i ciekawym jest też to, że akurat Ty miałbyś być tym, który owe bzdury zupełnie, poprze powyższe pismo, jakie właśnie rozebrałem na czynniki pierwsze, wyruguje z mego umysłu, czy też tylko chciałby to zrobić….

    Jak wiec oceniasz? Udało Ci się to, czy też przeciwnie, – sam w końcu zrozumiałeś, iż nie zawsze w swych wypowiedziach byłeś tak do końca roztropnym, jak to na tym forum chciałeś zademonstrować poprzez poniżenie mojej mało znaczącej osoby. Ufam jednak, iż zmieniłeś zdanie na mój temat po uważnym przeczytaniu tego obszernego, jak zwykle w mym wydaniu, wpisu, w którym ukazałem tylko cząstkę prawdy, jaką ma do przedstawienia ludziom w czasach końca, Najwyższy Suweren wszechświata – Jehowa Bóg! Aha, i jeszcze jedno – mam nadzieję, iż teraz już nie przypisujesz mi niby obłudy, jaką miałbym emanować „strasząc” Ciebie i „grożąc” Ci, a jednocześnie zapewniając o swej miłości. Chyba zrozumiałeś moje wypowiedzi w tej sprawie, i uświadomiłeś sobie, że mówienie przez Świadków o czymś strasznym, co niebawem nastąpi, nie wyklucza u nich okazywania szczerej miłości, a raczej ją wyraźnie potwierdza, gdyż oni nie sieją tylko i wyłącznie grozy, jak to robią różni fataliści i tzw. jasnowidzący autorzy różnych demonicznych przepowiedni, które nazywa się niegodnie proroctwami Bożymi, ale o tych strasznych chwilach jedynie wzmiankują, natomiast głównym ich celem jest „głoszenie tej DOBREJ Nowiny o Królestwie Bożym [o Rządzie Bożym, z którym wiąże się przede wszystkim, miłościwe rozporządzenia dające radość życia już teraz], zanim nadejdzie zapowiadany koniec [on przecież musi nadejść ze strony Boga, gdyż inaczej nadciągnąłby koniec ze strony samych ludzi inspirowanych przez Bożego Przeciwnika, a wtedy z całą pewnością ‘nie byłoby co zbierać’ i takimi perspektywami można byłoby się trwożyć i nie dostrzegać w nich nawet krzty miłości]” – Ewangelia wg Mateusza 24:14.
    To tak samo, jak ratowanie życia np. w wydaniu strażaków, którzy z narażeniem własnego, ostrzegają, ewakuują i w ogóle ratują zagrożonych na pewnym obszarze ludzi. Jak myślisz, czy owi strażacy z konieczności przecież mówiący o groźbie pożaru, są odbierani jako siejący panikę, nieżyczliwi, a może nawet gadający jakieś bzdury i głupoty, nieudacznicy… przyznasz, że chyba nie ma takiego, kto tak by ich oceniał – prawda?!
    Ale miej więcej tak jednak, a momentami jeszcze gorzej, ocenia wielu pracę ofiarnych Świadków, którzy w niektórych rejonach świata, narażają nawet swe życie (niekiedy giną w wyniku prześladowań ze strony fałszywych religii), by dotrzeć do ludzi z DOBRĄ, (a nie, ZŁĄ) Nowiną o Bożym rozrządzeniu, dającym wszystkim potulnym na tej ziemi możliwość wyjścia z wszechświatowego impasu, możliwość wyjścia z wszelkich problemów, jakie trapią teraz ludzkość. Niestety, ale tak jak strażacy o pożarze, tak i oni muszą też wspomnieć o dramatycznych chwilach, jakie rozegrają się tu na tej boskiej planecie – muszą też wspomnieć o ostatecznym POŻARZE, jaki ogarnie całą zamieszkałą ziemię – Księga proroka Izajasza 9:19; Sofoniasza 1:18).
    W tym wypadku jest jednak on nieunikniony, aby posłuszna Bogu część ludzkości, mogła osiągnąć szczęśliwe i w pełni RZECZYWISTE satysfakcjonujące życie pod rządami miłościwego Boga – czy wyobrażasz sobie coś piękniejszego i bardziej miłościwego o tego Bożego rozrządzenia?!

    Trzymaj się „Hmmm” i przyjmij ode mnie życzenia pomyślności i poprawnego odbioru tego, co do przekazania mają Świadkowie Jehowy, choć pewne wypowiedzi mogą Cię drażnić. Mogą być one dla Ciebie drażniące dlatego, że mogą nie okazywać się zgodne z tym, co Ty w sobie już od dawien dawna wypielęgnowałeś, a co przecież ostatecznie wcale nie musi być dobre – może okazać się złem w najgorszej z możliwych postaci. Stanie się to, -jeśli nic ze swym życiem nie zrobisz- bardzo wielkim zaskoczeniem i powodem do rozgoryczenia! Czyż nie lepiej będzie ubiec nieco nadchodzące wydarzenia i zaliczyć się do takich osób, które zareagują poprawnie i poprawnie też będą potrafili ocenić, co jest dobrem, a co przeciwnie?!

    Wierz mi, już mnóstwo osób, które NIE WIERZYŁY w istnienie Boga (było wcześniej zatwardziałymi ateistami, komunistami prześladującymi Świadków Bożych), poznało o Nim Prawdę i zaczęło wierzyć – poprawnie wierzyć! Zaczęli oni tez poprawnie miłować swych bliźnich, zamiast z rożnych bezzasadnych powodów, ich nienawidzić.
    Tak więc jeszcze raz życzę Ci duchowej pomyślności, a w tym poprawnej oceny tego, co jest Prawdą, oraz uchwycenia się tej Prawdy i trzymania się jej bez względu na okoliczności, a będzie dobrze…
    Pozdrawiam

  141. Anonim Says:

    To nie Amerykanie rzadza ludzmi i pogoda na swiecie, to Antychryst, ktory juz odszedl na wiecznisc.A po nim przejal rzady sterowania przez satelite ,ludzmi i pogoda, jego pomocnik.To sterowanie to zlozona sprawa, bo najpierw wielki teleskop ustawiony na Slonce, bocznym okularem przenosi odbicie od slonca na welkiego satelite i podswietla go, oraz laduje satelity akumulatory, a pozniej poprzez tego wielkiego satelite odbywa sie sterowanie ludzmi i pogoda. I nie potrzeba tu zadnych wielu ustawionych anten jak w U S A, a jedynie cala sprawa wielkiego stterowania odbywa sie poprzez wielki teleskop ustawiony na Slonce i poprzez duzego satelite podswietlanego odbiciem od Slonca. Dlatego ten satelita swieci na zolto, jak slonce. To ten satelita, ktory wykorzystywany jest do sterowania ludzmi i pogoda.

  142. awd Says:

    Waldemar ty to książki pisz,po co komu kazania na forum.

  143. Waldi Says:

    „awd”, z Twoich słów wnioskuję, iż jesteś człowiekiem antykościelnym, skoro nie popierasz kazań. Wiedz jednak, iż te moje obszerne wywody z typowymi kazaniami kościelnymi nie mają jakiegoś wielkiego związku. Zasadnicza różnica miedzy nimi (także między mną a ludźmi Kościoła) jest ta, że ja pisze Prawdę w oparciu o Pismo Święte popularnie zwane Biblią, natomiast kościelnym wypowiedziom podczas mszy, będących stricte kazaniami, tej prawdy jednak trochę, a w niektórych aspektach, zagadnieniach, bardzo brakuje.
    Moje „kazania” są więc zupełnie inne, i z tymi typowymi łączy ich jedynie obszerność, choć i w tym względzie moje pisanie zdecydowanie przeważa, mam nadzieję, że na korzyść. Oczywiście rozumiem, iż Ty najpewniej oceniłeś tak moje pisanie właśnie z uwagi na wspomnianą obszerność (mało kto bowiem pisze na forach tak dużo, jak ja), a nie z uwagi na treści, jakie to moje pismo, zawiera. Gdyby tak było, to byłoby całkiem nieźle, gdyż mogłoby świadczyć o tym, iż istnieją na tej ziemi ludzie, którzy są chłonni wiedzy związanej z religią i naszą, ludzką egzystencją, i w ogóle z przyszłością, a jedynie przeszkadza im ogrom tej wiedzy i dość bezpośredni sposób jej przekazywania, co akurat ma miejsce w tych moich „kazaniach”.

    Trochę to przykre, że tak odebrałeś i oceniłeś te moje wypowiedzi, bo mogłeś ocenić je jako nudne i nikomu niepotrzebne, tak jak to ma miejsce w rzeczywistych kościelnych kazaniach. Zapewniam Cie jednak co do faktu, iż ja nikogo nie zamierzam na siłę umoralniać czy strofować, jak to czyni się często właśnie podczas kościelnych kazań mszalnych. Moje pisanie, które poprawniej należałoby zwać listem/ami/, w którym udzielam często odpowiedzi na zarzuty, bądź w ogóle na treści, jakie zamieszcza się na różnych forach, ma na celu dopomaganie różnym ludziom w poprawnym nas (Świadków) zrozumieniu, a przede wszystkim ma (a już na pewno – powinno mieć) na celu ukazanie tego, co ma dla wszystkich ludzi największą wartość – uzyskanie rzeczywistego życia, co wiąże się wybitnie z uznaniem u samego Boga i Stwórcy. Czy widzisz, „awd”, coś bardziej szczytnego od tego typu zajęcia i przekazu z mojej strony?

    „Po co komu kazania na forum.” Odebrałem to jako pytanie, choć nie zamieściłeś „znaku zapytania” – za pytanie retoryczne, ale jednocześnie zawierające w sobie pewien ładunek wnoszonych pretensji i okazywanego niezadowolenia. Chciałbym Ci jednak powiedzieć, iż nie wszyscy muszą być tacy jak Ty – gdyby się wypowiedzieli w tej sprawie, to byłoby to wiadome. Ty sam też nie powinieneś wypowiadać się jakby za innych, bo skąd wiesz na pewno, ze wszyscy czytający na tym forum, myślą tak właśnie, jak Ty. Z drugiej strony uważam, że Ty, choć dość pogardliwie oceniłeś moje pismo, jako „kazania”, sam możesz odnieść z niego pewną duchową korzyść, tylko pewnie jeszcze o tym nie wiesz. To, czy faktycznie taką korzyść odniesiesz, będzie zależeć tylko od stanu Twego serca, Twego wnętrza, oraz od tego, czy Najwyższy Bóg, w którego istnienie być może na razie nie wierzysz, zechce na nie odpowiednio wpłynąć, abyś mógł wiele rzeczy zrozumieć. W każdym razie ja Tobie, jak i wielu innym ludziom, szczerze tego życzę.
    Pozdrawiam
    Waldemar

  144. Waldi Says:

    Do „anonim”
    Twierdzisz, że nie Amerykanie, a jedynie antychryst ma wpływ na wiele rzeczy. Ale czy tak jest w istocie – czy rzeczywiście potęga angloamerykańska, jaka obecnie istnieje, nie ma żadnego wpływu na wymienione przez Ciebie czynniki?!
    Nie bardzo wiem, co rozumiesz przez słowo „antychryst”, ale wydaje mi się, że nieco odbiegasz od zasadniczej definicji tego wyrażenia, opartej na Słowie Bożym, czyli na Biblii.
    Jak będziesz sobie życzyć, to ową definicję dość szczegółowo Ci zaprezentuję, ale teraz chciałbym, abyś się zastanowił nad jedną rzeczą. Jeśli pojmowany przez Ciebie „antychryst”, ma coś wspólnego z polityką -a tak właśnie myślę, że Ty tę rzecz pojmujesz- to jakże nadrzędni władcy polityczni stanowiący antychrysta, nie mogą mieć wpływu na narody i tych, którzy nimi rządzą. Przecież taki wniosek nasuwa się sam przez się!

  145. mat1930 Says:

    Kochani to powazny program i jego realizuja elity w celu opanowania ludzkosci ,aby byli ich niewolnikami.Ale Bóg nie pozwoli ten program im realizowac .A biblia to bajka napisana przez ludzi.Przeczytajcie artykuł” czlowiek i jego los „oraz”Czlowiek i jego potega podswiadomosci” to zrozumiemy po co ludzkość żyje i po co jest na tym globie.Człowiek jest więzniem na tym globie.i stworzony jest ,aby opiekował się tym co jest na globiei użytkował to dobrze a nie niszczył.a człowiek dbał o swą istotę ,by mógł opiekować się co jest na globie.Bóg dawkuje wiedzę człowiekowi.tak ,że w przyszłosci bedziemy latac z planety na planetę.a szatan nam nie przeszkodzi w realizacji tego programu.

  146. Sebastian Says:

    Stwierdzenia ponoć prawdopodobnie ewidentnie to nie są dowody kolejna teoria spiskowa

  147. Laguna Says:

    O ja, czytając wszystkie te komentarze po kolei układałam sobie w głowie odpowiedzi na wszystkie, ale wyleciały mi z głowy…

    Mogę powiedzieć tyle: Panie Waldemarze, czy też „Waldi”, mogę się zgodzić z niektórymi, że tak długie komentarze bolą. Osobiście wolę czytać krótkie i zwięzłe, ale to tylko kwestia gustu ;D
    Faktycznie denerwuje także ciągłe gadanie o Bogu. Nie mam żadnych obiekcji co do innych religii czy do ateizmu, ale czasem po prostu mam już dość ciągłego ględzenia o tych sprawach.

    Pamiętam, że na jakiś komentarz sprzed… 4 lat bodajże, chciałam odpowiedzieć, że trzęsienia ziemii występują codziennie kilka razy, ale są mało albo praktycznie nie wyczuwalne. Jest to skutkiem ciągłego ruchu płyt tektonicznych (raczej podstawowa wiedza). I tak samo jest możliwe z Ameryki wywołanie trzęsienia w Chinach. Płyty tektoniczne się ruszają, więc jeśli można kierować falami tsunami to nimi zapewne też.

    Co do samego artykułu, nie wiem, co o nim myśleć… Jeśli faktycznie możliwości HAARP-u są tak duże, to jest raczej źle niż dobrze. Ale chyba wolę nie zawracać sobie głowy takimi problemami. Co będzie to będzie, chcę żyć pełnią życia nie martwiąc się o to, czy gdzieś na świecie jakiś zły, pyszny człowiek nie układa planu jak zniszczyć świat. Przecież, tak czy siak, w przeciągu 100 lat na pewno będę martwa.

  148. Waldi Says:

    Witaj „Laguna”!
    Dziękuję Ci za ten wpis. Nie spodziewałem się, że jeszcze ktoś napiszę i poruszy temat związany z moim obszernym pisaniem. Właściwie to nie miałem za bardzo chęci odpowiadać Tobie, gdyż sporo wyjaśnień dlaczego tyle piszę i jakie są różnice między tym, co zawierają typowe „ględzenia” o Bogu, a moim pisaniem na Jego temat, zawarłem w poprzednich, właśnie obszernych wpisach. Niemniej świadom tego, że te moje tezy mogły Ci wszystkie „wylecieć z głowy”, tak jak wyleciały Ci te Twoje planowane odpowiedzi, albo też mogło być tak, że w ogóle ich nie przeczytałaś zrażona będąc objętością tekstu, postanowiłem chociaż co nieco w uzasadnieniu coś napisać.
    Otóż lubienie krótkich tekstów to jedno, a przyjmowanie i zdobycie pewnych różnych wiadomości, to zupełnie co innego. Upodobania do jednego, nie mogą i nawet bym powiedział, – nie powinny, przeszkadzać drugiemu. Są rzeczy, które można rzeczywiście wyrazić w sposób zwięzły i w miarę skrótowy, ale są i takie, które w ten sposób się wyrazić nie da. Tym bardziej, jeśli się uwzględni podstawowy fakt, że przy różnych problematycznych twierdzeniach, zarzutach, pytaniach, często niesłusznej krytyce itp. (co akurat można wyrazić w sposób zwięzły i krótki) odpowiedzi na nie zawsze będą dość obszerne. Tak więc wszystko zależy od różnych okoliczności, możliwości, a przede wszystkim tematu, jaki się w piśmie porusza. Musisz „Laguna” wiedzieć, iż temat dotyczący Boga, religii, czy tego, co zawiera sama Biblia, to przysłowiowy „temat rzeka”, natomiast to, co tu poruszyłem, jest zaledwie malutkim fragmentem tegoż.
    Tak więc rozpatrując sprawę w ten sposób, moje relacje na temat Boga są rzeczywiście dość zwięzłe, no i krótkie także, zważywszy na fakt, jak wiele jest obszernych treści związanych z religią i Bogiem. No i jak wspomniałem wcześniej, ja przeważnie udzielałem -tak jak teraz Tobie udzielam – ODPOWIEDZI na różne pytania zarzuty i głosy krytyczne, a ta forma pisania, niestety, ale wymaga zastosowania wiele obszernych treści – odpowiedzi cokolwiek OPISUJACE i WYJAŚNIAJACE, zawsze będą zawierały o wiele więcej zdań, na każde jedno twierdzenie zawierające w sobie jakiś zwięzły zarzut, czy krytykę. To samo dotyczy tez zadawanych pytań, które przeważnie można zawrzeć w pojedynczych zdaniach – odpowiedzi na nie jednak będą zawsze się składać z kilku czy nawet kilkunastu i więcej zdań.
    Popatrz, my tu piszemy na forum jakby w odpowiedzi na to, co zawarł Mikołaj Rozbicki (ciekawa rzecz – on wcale nie napisał tak krótko, a raczej dość obszernie…) i gdyby zebrać te wszystkie nasze komentarze, to objętościowo przewyższają one, i to o wiele, wszystko to, co na temat HAARP napisał nasz zacny Mikołaj. A przy tym jeszcze ważna uwaga – wszyscy ci, włącznie z Tobą, którym nie za bardzo odpowiada przebijanie się przez moje obszerne treści, w jakich znajduje się też ważne i konieczne miejsce dla Boga, dokładnie przeczytali bardzo obszerny wywód Mikołaja na temat HAARP, oraz zapoznali się niemalże całkowicie z zamieszczonymi pod nim komentarzami. Jakoś jednak nie przyszło im do głowy narzekać na ogólnie tak wielki ładunek informacji…
    Poza tym, czyż Ty, lub każdy inny narzekający, nie przeczytał ani jednej średniej objętości, książki…
    Ktoś, kto pragnie zastosować przyganę wobec mnie za prezentowanie obszernych wyjaśnień i w ogóle informacji, oraz twierdzi, ze lubi tylko zwięzłe i krótkie wpisy, komentarze, sprawia wrażenie jakby nigdy nic obszerniejszego (książki) nie czytał, albo przerywał czytanie, bo go to strasznie męczyło…
    Droga „Laguno”, zgodzę się z Tobą, iż „ciągłe ględzenie, gadanie o tych sprawach (o Bogu i religii), może przy obecnej skali przekazu na ten temat, nieco, a nieraz nawet i bardzo, irytować. Mnie też to dość mocno irytuje… Zdziwiona?! Weź jednak pod uwagę to, że mnie nie tyle irytuje sam fakt mówienia o Bogu i sprawach duchowych, ile drażni niesamowicie oprawa, która temu towarzyszy, a nade wszystko to, że o Bogu nie mówi się prawdy i demonstruje się przy tym fałszywą religijność. Zawszę będę piętnował obłudę, a szczególnie tę, jaka ma związek z Bogiem i zakłamaną religią. Dlatego uważam, że moje szczere i zgodne z prawdą objawioną w Biblii, wynurzenia, nie powinno się traktować, jako „ględzenie”, „gadanie”, gdyż ono wyraźnie się różni od tego, co się w tej sprawie powszechnie oferuje. Sęk tylko w tym, że wielu nie potrafi jeszcze należycie rozgraniczyć tego typu przekazy i dla takich słowa: „religia” i „Bóg”, działają jak płachta na byka, bo wszystkie z tymi terminami przekazy, sprowadzają do wspólnego mianownika, wrzucają do jednego worka związanego z obłudną religią – worka, którego zawartość, często może przyprawiać o mdłości i ogólnie do danego tematu, bardzo zniechęcać. Uważam, że jak w doborze towarzystwa i rozrywki, dla własnego dobra trzeba być bardzo wybrednym, tak też dla własnego duchowego dobra, trzeba być ostrożnym i nabyć umiejętności w dobieraniu i przyswajaniu sobie treści związanych z Bogiem i religią.

    Choć zdaję sobie sprawę, że na tym forum wyróżniam się swymi komentarzami, gdyż są one obszerne i mówią o sprawach związanych z prawdziwym Bogiem, to jednak uważam też, że nie są one tak bardzo trudne do przyswojenia, no i mają jakiś tam swój związek z całością materiału, jaki przygotował dla nas Mikołaj. Prawdziwa, oparta na Biblii, religia, ma wiele do powiedzenia odnośnie różnych zagadnień dotyczących społeczeństw ludzkich – za jej pomocą można poruszyć i wyjaśnić dla przykładu, problematykę przestępczości, zanieczyszczenia środowiska, zaburzeń gospodarczych, klimatycznych; tudzież można wyjaśnić trudną sytuację polityczną świata, czy wreszcie nawiązać do problematyki zbrojeń, jak chociażby tej związanej z HAARP. A najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że ci/ja/, którzy przy pomocy Biblii te sprawy też poruszają, nie mieszają się w nie i nie próbują naprawiać tego, co naprawić już się nie da – naszym, prawdziwych chrześcijan celem, jest głoszenie Prawd od Boga pochodzących, a nie angażowanie się w jakieś polityczno-militarne gierki, które do niczego nie prowadzą, a jedynie ukazują prawdziwe oblicze tych, którzy uprawiając religię, okazują się zachłanni na władzę w tym świecie. Prawdziwy sługa Boży, będzie zawsze neutralny wobec spraw politycznych i militarnych tego świata, tak jak neutralnym był i jest Mistrz Chrystianizmu – Jezus Chrystus.

    Wspomniałaś, „Laguna”, o trzęsieniach ziemi i potwierdziłaś w pewnym sensie twierdzenia wielu „teoretyków spiskowych”, iż są one sterowane przez tych, którzy dzierżą najwyższą władzę w tym świecie. Takie prawdopodobieństwo istnieje, ale co powiesz na to, kiedy zakomunikuję Ci, iż spisane Słowo Boga – Biblia, już dawno, przed wieloma wiekami, poinformowało swoich wiernych czytelników, o fakcie zaistnienia takich działań mających związek z trzęsieniami, których eskalacja miała istnieć podczas „dni końca” dla tego systemu rzeczy.

    Piszesz, „Laguna”, że „wolisz nie zawracać sobie głowy takimi problemami”, jak: tsunami, trzęsienia ziemi, HAARP, oraz pełnymi pychy ludźmi, którzy mieliby być skłonni zniszczyć ten nasz świat. Popieram, – ja też nie zawracam sobie tym głowy. Lecz miedzy Tobą a mną jest pewna, dość ważna różnica. Otóż ja nabywam wiedzy o różnych sprawach, jakie dzieją się pod słońcem na arenie tego niegodziwego świata – świata składającego się z ludzi złych, którzy obłudnie udają dobrych, ale czynię to w kontekście tego, czego o tychże sprawach uczy Biblia. Tylko w takim zakresie, na jaki ta Święta Księga pozwala, ja ową wiedzę sobie przyswajam.

    Z drugiej strony, Księga Biblii, pozwala mi z łatwością nie myśleć jakoś bardzo o tych zatrważających rzeczach, jakie się wydarzyły i jakie się jeszcze mogą rozegrać w niedalekiej już przyszłości. Księga ta daje wręcz wspaniałą nadzieję na przyszłość, na tę przyszłość, jaka zaistnieje zaraz po dramatycznym okresie, jaki jest jeszcze przed nami. Gdybyś tylko zechciała poznawać te rzeczy i dowiadywać się, że można coś zrobić, aby nie myśleć tak pesymistycznie, i że nawet ludzie, których knowania są pełne pychy diabelskiego zła, nie będą w stanie pozbawić Ciebie życia, to właśnie to Twoje obecne życie, nabrałoby prawdziwych rumieńców.

    To fakt, w przeciągu najbliższych stu lat (Biblia sugeruje jednak, że dzisiejszy świat ma bardzo niewiele czasu razem ze swym niewidzialnym „bogiem”), możesz umrzeć, ale wiedz, że Najwyższy Bóg i Stwórca, jest Panem życia i śmierci, i jako taki, ma moc przywracać życie przez innych odebrane. To nie jest bajka dla grzecznych dzieci, gdyż łączy się z historycznym faktem śmierci naszego Mistrza i Pana, jaką poniósł on na Golgocie i z jego z martwych wzbudzeniem.

    Bóg ma w planie, na mocy odkupieńczej krwi przelanej przez swego Syna, usunąć z naszych genów ten okrutny gen śmierci, jaki zakradł się do naszych organizmów w wyniku zgrzeszenia naszych prarodziców, i jaki nam w dziedzictwie oni przekazali. Ta Twoja –zresztą wielu innych ludzi, także- gotowość na poniesienie śmierci, na pewno nie równa się chęci przestania bycia żywą – czyż nie ?! Nikt, kto jeszcze w miarę dobrze psychicznie funkcjonuje, nie chce umierać, a żyć. Nikt zdrowy na umyśle, nie wyznacza daty swej śmierci! To dowodzi niezbicie, że my wszyscy, na wzór wiecznego Boga (stworzeni na Jego „obraz i podobieństwo”), mamy w swych sercach wszczepioną wieczność, a to jedynie nasza niedoskonała, grzeszna i ciągle degenerująca się cielesna powłoka, kurczy się, obumiera i wraca do prochu ziemi.

    Musisz wiedzieć, Droga „Laguno”, że ten Najwyższy, o którym, jak nieładnie powiedziałaś, ględzenia nie chcesz słuchać, już niebawem usunie tych wszystkich pyszałków, którzy zagrażają Twojej, jak i wszystkich innych szczerych ludzi, pomyślności – usunie diabolicznych władców, którzy celowo wywołują trzęsienia ziemi, tsunami; którzy zanieczyszczają atmosferę, prowokują wojny i czynią wiele innych złych rzeczy. Czyż ku TAKIEMU Bogu nie warto byłoby zwrócić w końcu swój duchowy wzrok i konsekwencji cieszyć się Jego błogosławieństwami – zawsze nasz taka możliwość, póki jeszcze ten system diabelskiej władzy, istnieje na tej ziemi. Zachęcam Ciebie do podjęcia przemyślanych i właściwych kroków – życzę duchowej pomyślności, a teraz serdecznie i ciepło Ciebie pozdrawiam.

    O, widzisz, tego mego szczerego, bo płynącego z serca wywodu, naprawdę nie można było ujać zaledwie w kilku zdaniach, tak jak to Ty uczyniłaś wypisując swe tezy. Odpowiedzi na poruszone twierdzenia, choćby nie wiadomo co, zawsze od nich będą o wiele obszerniejsze…

  149. erwin Says:

    Ale idiotów tu przywiało i to na pewno przez ten HAARP

  150. Waldi Says:

    Odzywam się po dość długiej przerwie, gdyż nie wiem jak to się stało, ale przeoczyłem jedną z wypowiedzi. Chodzi mi konkretnie o wypowiedź wyraźnie pewnego siebie gościa o ksywce: „mat1930”. Ta jego wypowiedź jest dość dziwaczna i cechuje ją wyraźny przejaw buńczuczności. Nadto, dostrzec w niej można wrogość względem Biblii, jako spisanego Słowa Bożego. Z kolei dziwaczność tej wypowiedzi przejawia się w tym, że ów gość krytykujący w sposób bezsensowny Biblię (bez podania jakichkolwiek dowodów, argumentów), raz ją krytykuje, to znów wypowiada się, jako niby wierzący w Boga zapowiadając, jakby proroczo, że Bóg będzie ludziom pozwalać w przyszłości na dokonywanie niesamowitych rzeczy, na coś, co można by nazwać „podbojem kosmosu”. To wszystko miałoby nastąpić dzięki otrzymywanej od Boga już teraz i stopniowo dawkowanej, wiedzy. Ale nasuwają się tu zasadnicze pytania: – Skąd czerpie się taką wiedzę na ten czy inny temat; wiedzę, która miałaby niby pochodzić od Boga? Skąd w ogóle pewność, że daną wiedzę przekazuje/przekazał rzeczywiście Najwyższy Bóg i Stwórca, Pan wszechświata, Jehowa, lub Jahwe? No i jeszcze raz, ale trochę inaczej powtórzę w pytaniu zasadniczą myśl – gdzie owa wiedza została spisana; gdzie mamy jej szukać przy założeniu, że „Biblia to bajka” i tym samym nie może pochodzić od Boga?!

    Mój Drogi „mat1930”, Ty najwyraźniej nie jesteś chyba do końca świadom tego, co wypisujesz, skoro zdobywasz się na zademonstrowanie tutaj takich niedorzeczności, które z jednej strony wskazują na istotę Bożą, na Jej istnienie i działania, ale z drugiej wiele Jej ujmują. Jak można twierdzić, że Bóg zrobi to i owo, a jednocześnie odrzucać Go poprzez odrzucenie Jego spisanego Słowa w postaci Biblii?! Jak można wypisywać coś co On niby zrobi, a jednocześnie odwoływać się do potęgi umysłu CZŁOWIEKA i jego działań, skoro jest dobrze wiadomym fakt, iż człowiek od pewnego momentu stał się wyraźnie niedoskonałym, i że cały czas systematycznie się degeneruje. Tak, mówiąc Twoim językiem, czy też językiem Twoich guru, od których czerpiesz te swoje rewelacje: „Człowiek jest [rzeczywiście] więźniem na tym globie”, tylko, że to jego zniewolenie, bynajmniej nie może mu pomagać w realizacji zamierzeń Bożych, bez oglądania się na Niego i Jego spisane Słowo, a z wykorzystywaniem „Potęgi podświadomości” – potęgi jego NIEDOSKONALEGO i cały czas się DEGENERUJACEGO, umysłu. Zachodzi tu potworna sprzeczność, której Ty zdajesz się nie dostrzegać, ale to nie dziwota, skoro Ty pojmujesz Boga, jak pojmujesz.
    Ciekawym w tym wszystkim jest również to, że wspominasz też o Szatanie pisząc to IMIĘ (być może nawet nie wiesz, że jest to imię…) z małej litery i twierdząc, że on nie przeszkodzi ludziom w realizacji programu „podbijania kosmosu”. Tak, to bardzo ciekawe, gdyż prawda o Szatanie jest taka, iż on właśnie dąży do tego, żeby ludziom wbić do ich głów i zaszczepić w ich serca pewną myśl i pragnienie, które mają skłaniać do nieustannego myślenia o tym, co w górze i do PODBIJANIA sfer dla nich w istocie NIEDOSTĘPNYCH.
    Taka tendencja zaistniała już w starożytnym Babilonie, a właściwie trochę wcześniej, przed nastaniem owej dynastii rządzącej w danym momencie światem Szatana. Chodzi dokładnie o terytorium dawniejszej Mezopotamii („Aram-Naharaim”) i jej okolicę równiną zwaną Szinear. Zgodnie z relacją z Księgi Rodzaju po potopie niektórzy ludzie wspólnie powzięli pewien zamiar sprzeczny z wolą Bożą, objawioną Noemu i jego synom (Rdz 9:1). Zamiast się rozproszyć i ‛napełniać ziemię’, postanowili stworzyć społeczeństwo SCENTRALIZOWANE. Miało to miejsce, jak wspomniałem, na równinie Szinear w Mezopotamii. Najwyraźniej miał tam także powstać ośrodek religijny z wieżą służącą celom kultowym (Rdz 11:2-4).
    Szatan wyraźnie oddziaływał z jeszcze większą siłą na istniejących po potopie, ludzi, niż przed tym globalnym kataklizmem sprowadzonym przez Boga. Jego działania były zawsze przeciwne Jehowie, – Bogu Najwyższemu i Stwórcy! Wpływał on nie tylko na władcę zaistniałego w tamtym rejonie Babilonu („Nemrod – możny łowca na przekór Jehowie”), ale rzecz jasna także na wcześniej istniejącą społeczność ludzką pochodzącą od Noego zaraz po potopie.
    Tendencja diabelska była taka, by SPRZECIWIĆ się planom, jakie powziął Bóg w odniesieniu do ludzkości. Jehowa Bóg, już na samym początku, w Edenie, dał wyraźnie do zrozumienia, że jego celem było, aby ludzie rozprzestrzeniali się PO CAŁEJ ziemi, którą dał im na mieszkanie, i by równomiernie ją zasiedlili. Ale Jego przeciwnik ze sfer niewidzialnych, cały czas był przeciw tego typu planom. On chciał (i dalej chce) panować nad małą liczebnie ludzkością, któraby jeszcze dla wygody jego panowania, była dobrze scentralizowana. Z tego też powodu zaszczepił w umysłach i sercach ówczesnych ludzi, by się nie rozprzestrzeniali po ziemi, ale by utworzyli cywilizację, której głównym terytorium byłaby wymieniona już przeze mnie, Mezopotamia. Żeby ich jakoś zająć, poddał im do umysłów i pobudził ich serca do pewnego znamiennego przedsięwzięcia – wytworzył w ludziach silne pragnienie tego, by zjednoczyć się z samym Bogiem w niebie.
    Oczywiście, jak wspomniałem, Jehowa Bóg był przeciwnym tego typu tendencjom – On nie po to „stworzył ziemię, aby była bezładną, ale na mieszkanie ją stworzył”. Skupianie się ludzi w jednym miejscu ziemi, niweczyłoby bez wątpienia ten piękny Boży plan równomiernego zasiedlenia ziemi i poprawnego na niej gospodarowania. Cóż wiec zrobił Szatan, aby do tego doprowadzić?
    Jako, że jest istotą pełną buty i buńczuczności, to postanowił te same cechy uwypuklić pośród niedoskonałych, żyjących wtedy, ludzi. Wspomniana myśl, o zawładnięciu sfer niebiańskich, oraz zrównania się jakby z Najwyższym, spowodowała, iż tamci ludzie bardzo chętnie przystąpili do jawnie szatańskiego projektu, aby wybudować pewien zikkurat, i by w ten sposób zaspokoić niejako swe pełne pychy pragnienia podbicia sfer niebiańskich; by, jak podaje Biblia, „uczynić sobie sławne imię, żeby czasem nie rozproszyć się po całej powierzchni ziemi” (Księga Rodzaju 11:2-4).
    Owa wieża, która w zaszczepionym przez Diabła, zamyśle tych ambitnych budowniczych, miała sięgać jak najbliżej nieba, bez wątpienia stałaby się miejscem kultowym (Diabeł najpewniej wmówiłby tym ludziom, iż na szczycie tej wieży znajdzie się miejsce dla wielbienia prawdziwego Boga…), które pozwalałoby Diabłu na pełną i łatwą kontrolę nad ta scentralizowaną społecznością ludzką. Niestety, jego plan spalił na panewce, gdyż Jehowa dzięki swej mocy, pokrzyżował go poprzez pomieszanie ludziom mowy – jednego wspólnego języka, jakim się wtedy posługiwali. Z uwagi na to, ludzie nie mogąc się ze sobą należycie porozumieć, co przecież przy wszelkich przedsięwzięciach budowlanych, jest rzeczą nieodzowną, rad nie rad zmuszeni zostali do rozprzestrzenienia się po różnych zakątkach ziemi. Ich plan został udaremniony, ale Szatan cały czas istnieje i działa aż do tej pory…
    Szatan, w dalszym ciągu ma te same zapatrywania, jakie rozwinęły się w nim już od chwili buntu w Edenie. Dalej uzurpatorsko korzysta z władzy, jakiej sprawowanie Bóg z konieczności mu umożliwił. Z uwagi na to, dalej też ma przemożny wpływ na życie i postępowanie mnóstwa ludzi w tym świecie dla którego stał się „bogiem”, czyli władcą. Oszukuje ludzi na wiele różnych sposobów, a jednym z nich jest ten, jaki odznacza się pychą i pewnością siebie, – dotyczy on samych ludzi i tego, co w nich się kryje, co kryje się w ich PODSWIADOMOŚCI.
    Oszukuje ludzi także poprzez swój system fałszywej religii, jaki odrzuca spisane Słowo Boga, Biblię, choć na te Księgę, dla przebiegłego uwiarygodnienia swoich działań, raczy czasami, a ostatnio nawet coraz częściej, się powoływać (nominalne chrześcijaństwo). Pozwala też oszukiwanym przez siebie ludziom, którzy zrazili się do jego zorganizowanej religii, tworzyć jakieś własne religijne substytuty – tzw. religie prywatne oparte głównie na ludzkich filozofiach i na tym, co sam człowiek chciałby uzyskać bez oglądania się na Boga Biblii.
    Odwołuje się więc Szatan często do ludzkiego umysłu i zaspokajania różnych ludzkich pragnień (najczęściej samolubnych), poprzez odpowiednią ich realizację – poprzez siłę, jaka miałaby drzemać w ich umysłach. Jakby nie patrzeć, Szatan w ten sposób staje się panem ludzkich umysłów, które tak instruuje, by ich posiadacze byli mocno przeświadczeni, iż to właśnie one i ich zakamarki, są dla nich, jakby Bogiem zaspokajającym i pozwalającym im osiągnąć wszystko, czego tylko zapragną.
    Tak, jak w dziedzinie przepowiadania przyszłości, do czego wykorzystuje swych widzialnych pomagierów w postaci telepatów, wróżbitów itp., uwiarygodnia on je poprzez ustawiania pewnych wydarzeń w rządzonym przez siebie świecie, tak też, uwiarygodnia różnymi „pozytywnymi” zdarzeniami różne twierdzenia (afirmacje, mantry), do wypowiadania jakich skłania naiwnych ludzi niejaki Joseph Murphy, rzeczywiście się spełniają, i że za wszystkie te spełnienia, odpowiada gloryfikowana przez tego pana, nasza „POTĘŻNA PODŚWIADOMIOŚĆ”, którą sami ludzie również są skłonni gloryfikować zapominając zupełnie o prawdziwym Bogu i jego prawach, zapominając o tym, że w Jego Słowie jest powiedziane: „Zaufaj Panu [Jehowie] z całego swojego serca i nie polegaj na WŁASNYM ROZUMIE! Pamiętaj O NIM na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana [Jehowy] i unikaj złego!
    „Kto swemu sercu [inaczej – swemu ROZUMOWI] ufa – ten głupi; kto żyje w mądrości [oczywiście pochodzącej od Boga] – znajdzie ocalenie” (Księga Przysłów 3:5-7; 28:26).
    Jak we wielu swoich gierkach, tak i tutaj, w odniesieniu do potęgi naszego umysłu, przebiegłe szatanisko, łączy tego typu rzeczy z religią utworzoną przez człowieka, w której na ogół zawsze znajduje miejsce dla jakiegoś boga, kreowanego w istocie przez samego siebie. Przecież „siła wężowa” w jodze, to nic innego, jak diabelska energia (wiem, że w tym momencie narażam się mocno zwolennikom jogi), która ma mieć niby swoje źródło w…tak, tak – w człowieku, a ściślej w jego dolnej części kręgosłupa, skąd przechodzi przez sześć stopni, by ostatecznie w NASZYM UMYŚLE skomasować się dając mu POTĘZNĄ SIŁĘ, i dzięki ZJEDNOCZENIU Z BOGIEM, pozwalającą na wykonanie rzeczy, raczej niewykonalnych… Uprawiałem kiedyś, zanim poznałem Prawdę z Pisma Świętego, walki wschodu, więc doświadczalnie coś o tym wiem – wiem, o czym piszę!
    A popularna nauka religii fałszywej związana z istnieniem „duszy nieśmiertelnej” i dążnością człowieka, by być „tam w górze” w ZJEDNOCZENIU Z BOGIEM… – W NIEBIE! Czyż całość nie przypomina tej samej dążności, jaką diablisko wytworzyło w ludziach przy budowie zikkuratu w Babel, kiedy to ludzie również chcieli sięgnąć NIE PRZEZNACZONYCH dla nich NIEBIOS i okazać się pełnymi chwały?! Tak tego typu „nagrodą”, Szatan Diabeł, poprzez swoje fałszywe religie świata, już od wieków nęci ludzkie pokolenia. Ludzie cały czas w jakimś wyraźnie religijnym zaślepieniu, gromadnie wybierają się do NIEBIOS Boga, chcą podbijać Jego przestrzeń kosmiczną, lecz jak na ironię nie potrafią żyć w zgodzie tu na ziemi, jaką przecież w zamierzeniu Boga, otrzymali na wieczne mieszkanie. Tak, jak pisałeś, „mat1930”, ludzie w rzeczywistości są skłonni niszczyć to dane im przez Boga mieszkanie, i są skłonni upatrywać lepszego życia w sferach kosmicznych, blisko Boga. Ale czy można idąc Twoim, i nie tylko Twoim, tokiem rozumowania twierdzić, że Najwyższy Suweren wszechświata, o wzniosłym imieniu Jehowa, zechce przyjąć do siebie, do nieba, miliardy ludzi, albo może pozwoli na to, by zadufani w sobie ludzie w bezsensowny sposób, podbijali Jego przestrzeń kosmiczną, skoro On stworzył wspaniałe warunki życia tu, na ziemi?! Biblia mówi jednoznacznie: „Niebiosa, są NIEBIOSAMI PANA [Jehowy]; ale synom ludzkim dał On ZIEMIĘ. Inaczej być nie może i też nie będzie. Jehowa nie pozwoli ludziom, by w swoim zadufaniu sprzeniewierzali się jego wzniosłym zamierzeniom, aby przywrócić na ziemi Raj i by tacy ludzie w swym zadufaniu niegodnie szukali swego przeznaczenia W NIEBIE, (nie pozwoli im też na samowolne i zuchwałe podbijanie Jego kosmosu) zamiast na oczyszczonej z wszelkiego zła, ZIEMI.
    Nie zamierzam jednak stanowczo twierdzić, że ludzie w przyszłości nie będą w ogóle podróżować w kosmos, że nie zaczną dokładniej poznawać różne planety (w końcu Bóg je po cos stworzył). Niemniej, jeśli będą to w ogóle robić, to tylko i wyłącznie z przyzwolenia samego Boga i ku Jego chwale. Nie będzie pod tym względem jakiejkolwiek samowoli, ani dążności do wybicia się i zyskania sławy. A przede wszystkim nie będzie takowych intencji jak te istniejące obecnie, a wyrażające się w obawach, że ziemia miałaby zostać zniszczona przez samych ludzi w jakimś nuklearnym konflikcie, bądź w katastrofie spowodowanej uderzeniem jakiejś wielkiej asteroidy, i z konieczności trzeba będzie szukać swego schronienia na innych planetach. Jak już wiele razy wykazywałem, życie na ziemi i sama ziemia nie zostaną zniszczone, ale na wzór wiecznego Boga, będą również istnieć wiecznie ku Jego chwale, bo taki był i jest Jego pierwotny, odwieczny plan. Ziemia więc będzie główna bazą i miejscem życia dla mnóstwa POKORNYCH ludzi RÓWNOMIERNIE ją zasiedlających i żyjących ze sobą w niewysłowionym szczęściu i prawdziwym pokoju. Jeśli więc Stwórca uzna, że stworzone przez siebie planety może w końcu udostępnić ludziom żyjącym na ziemi, to tak z pewnością uczyni, ale tylko w celach poznawczych, a nie dlatego, że pozwoli im żyć na nich na stałe, załóżmy na tych, które warunkami zbliżone byłyby do samej ziemi. Biblia mówi wyraźnie, że „Sprawiedliwi [inaczej, prawi w ocenie Boga, ludzie] POSIĄDĄ ZIEMIĘ [a nie NIEBO, czy jakiekolwiek miejsce w przestrzeni kosmicznej] i będą mieszkali na niej NA ZAWSZE – Psalm 37:11,29.

    Zatem, wszelkie nadzieje, jakie rozbudzają u wielu ludzi, rzekomi mieszkańcy pozaziemskich planet (UFO i różne faktyczne, czy domniemane tylko kontakty z kosmitami), są nadziejami płonnymi, które się nigdy nie zrealizują – są zwodniczymi obietnicami diabelskimi, jakie wyraźnie mają na celu zaprzeczenie wykonawczych działań Boga, który życie przeznaczył tylko i wyłącznie na ziemi. Obietnice te są związane z odbieraniem należnej Bogu chwały i „czczenia stworzeń, zamiast Stwórcy”, gdyż przecież to oferujący owo życie na innych planetach, kosmici, przypisywaliby sobie zasługi za jego zorganizowanie. O, i tu dotykamy kolejnej sprawy, w arsenale środków do zwodzenia przez Diabła, jaką są NIEZIEMSKIE (dosłownie i w przenośni) kontakty pewnych ludzi z tzw. PZRYBYSZAMI Z OBCYCH PLANET, którymi w rzeczywistości są demony – nadludzkie rozumne byty energetyczne na usługach ich duchowego dyspozytora, czyli Szatana, Diabła. To są rzeczywiści kosmici, gdyż zamieszkują niewidzialne dla oczu ludzkich przestrzenie, a nie jakieś planety. Tym samym owi „kosmici” nie są takimi, jakimi chcą się pokazywać przed ludźmi, czyli materialnie istniejącymi przybyszami z obcych planet. Co prawda, są oni nad wyraz inteligentni, mocni i rozwinięci i w ten sposób bardzo przewyższają materialnych ludzi, ale na pewno nie tworzą jakiejś obcej materialnej cywilizacji, na jakiejś innej rozwiniętej, i także obcej, planecie. To jest jedynie ich sprytny wymysł, którym, tak jak wieloma innymi swymi wymysłami, mamią spore rzesze ludzi, chwytających się na ich lep – ludzi, którzy chcą wierzyć i też wierzą w takie diabelskie bajki. W istocie, to jest właśnie jedną WIELKĄ BAJKĄ, (a nie treści Pisma Świętego), jak i to, że człowiek potrafi dokonać wielkich rzeczy przy pomocy li tylko swego umysłu – przy pomocy swej PODŚWIADOMOSCI.

    Och, nie będę się już na ten temat rozwodzić, gdyż jest on niesamowicie obszerny, a ja sobie już dawno postanowiłem, aby na te tematy związane z religią, tak bardzo obszernie nie pisać, jeśli w ogóle na pisanie bym się decydował. Niemniej Ty tym swoim wpisem mnie do tego mocno zdopingowałeś, więc powstrzymać się nie byłem w stanie.
    Rozważaj więc „mat1930”, proszę, te myśli, które w tak obfity sposób Tobie przekazałem i dokonaj konkretnego wyboru między tym, co jest Prawdą pochodzącą z Biblii, jak i Jej autorem, a tym co pochodzi z zupełnie przeciwnego źródła, bo od Szatana i jego demonów, czyli zbuntowanych aniołów – renegatów popierających go, jak i jego plany panowania nad człowiekiem, ku jego ostatecznej wielkiej szkodzie. Musisz ciągle mieć świadomość, że jakiegokolwiek wyboru dokonasz, to będzie on związany albo z wiecznotrwałym życiem, albo ze stanem przeciwnym – ZE ŚMIERCIĄ i wiecznym odrzuceniem! Jakiego wiec wyboru dokonasz? Wybór zawsze należeć będzie do Ciebie. Oby był tylko tym mądrym wyborem, nie opierającym się jedynie na tym, co podpowiada Ci Twoje własne „ja”, co podpowiada Ci być może Twój „wielki umysł”, ale na tym co ma ścisły związek z mądrością i obietnicami pochodzącymi od samego Boga (Księga Powtórzonego Prawa 30:19,20; Jozuego 24:15).

  151. Waldi Says:

    Do Erwina: Z tego by wynikało, że Ty również jesteś idiotą, gdyż przecież i Ciebie tu „przywiało” – nieprawdaż?!
    Jednak ja akurat tak źle i poniżająco bym Ciebie nie określał, co najwyżej przypisałbym Ci nieumiejętne i nazbyt pochopne ocenianie innych ludzi, bądź ocenianie ich z lubością w sposób złośliwy, z uwagi na swój światopogląd, sprzeczny po większej części z tym, co tutaj, na tymże forum, przeczytałeś.
    Jednak, żeby wykazać słuszność swoich poglądów i zapatrywań, i zanim zaczniesz kogokolwiek wyzywać od „idiotów” , dobrze by było gdybyś przedłożył nam pewne argumenty, które w pełni, albo przynajmniej w przeważającej mierze, wykazywałyby słuszność Twoich właśnie poglądów i tym samym uzasadniałyby też Twoją ostrą i poniżającą krytykę, pokazując, że jest ona także słuszną.
    Pozdrawiam i czekam…

  152. Waldi, czytalem kilka twoich wypowiedzi – sa napisane w sposob bardzo wyjasniajacy lecz dlugi i mam wrazenie, ze „wszystko wylecialo mi z glowy” co powiesz o:

    -bazach DUMB

    -Reptilianach

    -Conajmniej 11 Rasach odwiedzajacych nasza planete od b dawna
    -Annunaki stworzyli nas?

    -Bog i wiara to „energia ktora ogarnie wszystko we wlasciwy sposob” skoro „annunaki” nas stworzyli to kto stworzyl ich?

    -podobno zycie (ktorego teraz doswiadczamy) to tylko jeden z wielu etapow egzystencji

    -rzady wspolpracujace z obcymi (kosmitami) ???

    -opowiesc „reptilianki, (larecta??, lacreta??) ze oni byli pierwsi tu, rozne rasy mieli, cala historia jak to byly wojny miedzy nimi (reptilami) a jakas obca rasa. „Bomba” ktora spuszczono na jaszczurow miala nieprzewidziana „hydro-reakcje” z woda i spowodowala o wiele wiecej zniszczen niz tylko ich podziemnie (10-30km underground) bazy-miasta?? ….

    -jakie klony ???

    -podobno moga unicestwic twa dusze (kto co ? wtf)

    -ogrom informacji(dezinformacji?) w necie jest nie do ogarniecia

    -co jest prawda a co nie?

    -z obserwacji panowanie nad swiatem przez organizacje (wiadomo jaka) zdaje sie byc calkiem realne, jak patrze na to wszystko to mam wrazenie ze te dzieci gapiace sie nonstop w smartfony faktycznie sa jakby opetani w ta siec (POPATRZCIE NA CHWILE CO ROBI KTOKOLWIEK WOKOL WAS NA MIESICE? GAPI SIE W TEN SMARTFON WTf?) a my jestesmy pracownikami… („potrzebujemy pracownikow, produktywnych pracownikow a nie myslicieli”

    -Vrill ? W T F (az nie chce sie wierzyc)

    -O co chodzi z tymi oczami

    -Co jest grane

    Waldziu.. wiem, ze wiele pytan ale bede odwiedzal ta stronke codziennie po pracy i czekam na twoja odp… i powiedz skad Ty wiesz to co wiesz… wiem ze napisalem to wszystko tak chaotycznie to brzmi wszystko jak film science fiction a osoby interesujace sie tym sa uwazane za conajmniej „DEBILI”.

    Pozdrawiam serdecznie

    …God bless us all…
    …If its true, where that all evil comes from…

    WTF IS THIS ??????????????????????????

    za kazdym razem kiedy pomysle o jakiejkolwiek z wymienionych wyzej rzeczy zaczyna mnie bolec leb i jestem WKURWIONY. elo

  153. Waldi Says:

    Witam Cię Drogi Alanie!
    Nie wchodziłem już prawie miesiąc na to forum, ale w końcu, w dniu swoich urodzin, których i tak nie obchodzę, postanowiłem sprawdzić czy znajdzie się jeszcze ktoś, kogo choć trochę zainteresuje to, co do tej pory napisałem.
    Głównie spodziewam się reakcji od osób, które z racji tego, że już coś do nich napisałem, powinny były mi co nieco odpowiedzieć (przykładowo: „Laguna”, „mat1930), ale kiedy napisze do mnie ktoś nowy, to też to cenię i z uwagą się zapoznaję. Dzięki Ci wiec Alanie, za ten Twój wpis.
    To fakt, jak wielu, wraz ze mną samym, zauważa, że ja piszę dość obszernie, czy w sposób -jak to Ty podkreśliłeś- „długi”.
    No niestety, Alan, ale nie da się krótko napisać, a jednocześnie coś „bardzo wyjaśnić”. A, że ja akurat preferuję cokolwiek by było ważnego „bardzo wyjaśniać”, więc obszerność tego jest taka, jaka jest. Nie da rady inaczej! Dlatego tez staram się już za często nie zaglądać na to forum i tym samym nie za często zabierać na nim głos.
    Widzisz, zadałeś mnóstwo pytań, i żeby do każdego się W MIARĘ „wyjaśniająco” odnieść, musiałbym znowu „strzelić” pismo przynajmniej na jakieś kilkanaście stron, a tego chciałbym bardzo uniknąć. Uniknąć tym bardziej, kiedy czytam, że Tobie „wszystko [co zdążyłeś przeczytać z moich wpisów] wyleciało z głowy”. Nie dziwie się Tobie, teraz wiele ludzi tak ma, ze mną włącznie, gdyż borelioza (choruję na nią już od wielu lat) zwana przez wielu „wtajemniczonych” „bronią biologiczną”, opanowuje coraz to większe rzesze ludzi i wielu tez poważnie ogranicza, m. in. Pod względem myślowym, intelektualnym – nie zapamiętują dobrze, lub w ogóle tego, co słyszą, bądź czytają. Przykładowo ja, jakieś kilkanaście lat temu, w krótkim okresie mogłem przeczytać sporo książek, a następnie, nawet po dłuższym czasie opowiedzieć, co w nich było. Teraz mam problem z jedną tylko książką, którą czytam miesiącami a do tego często nie wiem o czym dokładnie czytam, czy czytałem – gubię wątek! Gdyby ktoś poprosił o opowiedzenie tego, co do tej pory przeczytałem, nic by nie usłyszał…
    Poza tym bałbym się opowiadać, gdyż za długo poprawnie mówić nie jestem za bardzo w stanie – to tez przez te chorobę.
    Pisanie jeszcze jakoś mi wychodzi, i może jest ono właśnie takie obszerne m.in. dlatego, że pisaniem uzupełniam jakby, braki w mówieniu…
    Z tego, co zauważyłem, to Tobie z kolei jest chyba trudno pisać po polsku, preferujesz chyba bardziej j. angielski, którego, niestety, ale na forum polskim używać w pełni nie możesz.
    Wydaje mi się, ze Ty zadałeś mi wszystkie te pytania dlatego, że po prostu prawie nic z tego, co napisałem, nie zostało Tobie w Twej głowie. A właśnie w tym, co napisałem znajduje się wiele wyjaśniających odpowiedzi na te Twoje pytania. Dlatego nie będę się na ich temat rozwodził za bardzo a zalecę Ci jedynie, przeczytanie z uwagą mych wpisów po raz kolejny. Oczywiście, choć starałem się pisać w sposób „bardzo wyjaśniający”, to żebyś mógł na te swoje pytania znaleźć odpowiedzi, potrzebny będzie też z Twojej strony pewien wysiłek myślowy – chęci do analiz i wyciągania logicznych wniosków. Żeby coś w pełni zrozumieć, trzeba nieraz samemu sobie coś dopowiedzieć, umiejętnie połączyć pewne fakty, czasem tez użyć swej wyobraźni.
    Pytasz, skąd czerpię wiedzę o tym, o czym piszę.
    To proste, pisałem o tym dość dokładnie w wielu miejscach – w wielu miejscach dawałem to wyraźnie do zrozumienia. Ale powtórzę – wiedzę czerpię z Księgi ksiąg, jaką jest spisane Słowo jedynego i prawdziwego Boga, Stworzyciela całego wszechświata. Jest to Księga co prawda napisana przez ludzi, ale wg niej samej, czynili oni to POD NATCHNIENIEM Boga i Stwórcy. Czyli ludzcy pisarze Biblii, choć każdy pisał w swoim stylu, w rzeczywistości pisali to, co Jehowa Bóg pragnął przekazać całej ludzkości żyjącej na przestrzeni wieków, aż do teraz. Tylko On jest jedynym prawdziwym Bogiem, i Jemu też należy się wszelka boska cześć. Coś takiego, jak np. termin „bogowie”, których należałoby się bać uznając za Stworzycieli i oddając im cześć najwyższą boską cześć, w ogóle nie powinien istnieć. Jedyny miłościwy i Najwyższy Bóg, który jako wielki i nieograniczony duch, będący bez początku i bez końca (Jego nikt nie stworzył, jak to sugerowałeś w pytaniu dotyczącym „anunnaków”, ale to On jest głównym Stwórcą wszystkiego, co istnieje), w pewnym momencie swego WIECZNEGO istnienia, jakże trudnego dla nas ludzi, mających początek, do wyobrażenia i zrozumienia, postanowił w swej miłości nie być sam, ale mieć radość z tworzenia, tak jak wielką radość z dania życia mają rodzice wydający na świat swoje potomstwo za sprawą tego właśnie Boga.
    Zatem Najwyższa duchowa istota, jako jedyna w danym czasie, postanowiła nie być samą, ale kierując się miłością stworzyła swego pierworodnego – istotę tak samo duchową, posiadającą jak Bóg, niematerialne ciało (Biblia mówi wyraźnie, że tak jak „istnieje ciało fizyczne, tak też istnieje ciało DUCHOWE [niewidzialne, energetyczne]”).
    Ta energetyczna, bo pochodząca od Boga, jako wielkiego Ducha, istota, stała się pod każdym względem wiernym odbiciem swego niebiańskiego Ojca. Jak donosi Biblia, stała się ona współtwórcą tego wszystkiego, co nastąpiło później i zostało stworzone z woli Najwyższego. Ten pierworodny Boży Syn, miał wiec przywilej i wielką moc, by tworzyć wspólnie ze swym Ojcem.
    Na samym początku stworzyli oni mnóstwo innych Synów Bożych, – całe zastępy energetycznych bytów, zwanych później ANIOŁAMI, czyli posłańcami. Ci byli tez świadkami tego, jak Bóg i Stwórca wraz ze swym pierworodnym, uczynili poprzez zamianę cząstki swej wielkiej energii w materię, cały wszechświat wraz z naszą piękną ziemią.
    Na samej zaś materialnej ziemi, Bóg uczynił, -ma się rozumieć- fizycznych DOSKONAŁYCH pod każdym względem, ludzi. Jako, że ziemski ojciec przekazuje w genach, a później w spadku, niemalże wszystko co z nim się wiąże i co sam posiada, swoim dzieciom, tak też Najwyższy Bóg, stając się niebiańskim Ojcem, przekazał swym niewidzialnym i widzialnym Synom, wspaniały dar życia WIECZNEGO – Bóg WIECZNY i Jego Synowie też WIECZNI!
    Przez sporą i nieokreśloną ilość czasu panowała jedność i miłość oraz posłuszeństwo wobec Najwyższego w tej Jego niebiańsko-ziemskiej rodzinie. Niestety, ale jeden z duchowych Synów Boga, mający nieść od Niego oświecenie pierwszej parze ludzkiej, wykorzystując w zły sposób otrzymany od Boga dar WOLNEJ WOLI, zaczął rozmyślać o rzeczach, o których rozmyślać nie powinien. Ów Syn Boży, dobrze wiedział, iż zamiar Boga co do ziemi i jej mieszkańców jest taki, aby ta pierwsza para, jaką Bóg stworzył ze swym pierworodnym, zaczęła się rozmnażać i zaludniła ostatecznie całą ziemię, a rajski zakątek w jakim została przez Boga osadzona, również rozprzestrzeniła, już przy pomocy swego potomstwa, na cały ziemski glob.
    Ten duchowy Syn Boży wiedział tez dobrze i mógł sobie wyobrazić, jak cała rodzina ludzka ostatecznie będzie oddawać cześć Najwyższemu Bogu i Ojcu. W wyniku swego, jak wspomniałem, złego, niestosownego myślenia i niewłaściwego wykorzystywania wolnej woli, wbił się w pychę i zaczął przejawiać zazdrość w odniesieniu do władzy i wpływów Boga. Sam zapragnął niestosownej czci zarówno od stworzeń kosmicznych, jak i tych, ziemskich. Sam zapragnął stać się Bogiem („Bóg”, to termin określający potężnego władcę). W oszukańczy i przebiegły sposób wpłynął on na pierwszą parę ludzką i nakłonił ją do nieposłuszeństwa wobec Najwyższego. To samo uczynił tez w zamieszkującej sfery kosmiczne, rodzinie duchowej i przeciągnął na swą stronę mnóstwo wiernych wcześniej Bogu, Jego Synów, energetycznych bytów, aniołów. Ci od tej pory stali się odszczepieńcami, demonicznymi buntownikami wyłamującymi się spod kurateli Najwyższego Boga i Ojca, ich opiekuna. To właśnie część z tych anielskich renegatów, demonów, najpewniej z poduszczenia największego i pierwszego buntownika, postanowiła z ciekawości, albo też bardziej, ze zwykłej żądzy, zamienić swe energetyczne ciała na materialne, ziemskie, i najpewniej po raz pierwszy wobec ludzi, udając pozaziemskich przybyszy (wszystko dla niepoznaki, aby odwrócić uwagę od siebie, jako zbuntowanych aniołów Bożych), zaczęli wybierać sobie kochanki spośród ziemskich kobiet i współżyjąc z nimi, zaczęli płodzić swe ziemskie potomstwo. Choć zapewne ci „kosmiczni przybysze”, a w rzeczywistości sprzeniewierzeni Bogu, Jego aniołowie, chcieli najpewniej uchodzić za światłych i porządnych w oczach tych nielicznych jeszcze ludzi, zamieszkujących ziemię, to jednak ich maskowanie się nic im nie dało, kiedy przyszły na świat ich dzieci – potomstwo z tych niegodziwych związków zmaterializowanych, demonicznych aniołów i kobiet (Bóg stworzył aniołów jako istoty bezpłciowe, więc ich postępek był jawnym wynaturzeniem i wyraźnym złamaniem nakazów Bożych).
    Jak się dość szybko okazało, owe potomstwo demonów z kobietami, nie odznaczało się normalnością i cechami, jakie występowały u rzeczywistych ludzi – nienaturalnie szybko i w sposób niepohamowany, rośli, by ostatecznie stać się wielkoludami budzącymi trwogę pośród normalnych ludzi. Ale nie tylko odrażający wygląd i wzrost wskazywał na ich niezdrowe i nienaturalne pochodzenie od złych aniołów, również ich stosunek do innych, stawał się coraz bardziej agresywny, tak iż Nefilimowie (tak tych mieszańców, nazywa Biblia, a określenie „Nefilim” znaczy mniej więcej „potężny mocarz”), ostatecznie napełnili ówczesny świat, przemocą i strachem.
    Można by rzec, iż byli to przestępcy przypominający obecnych „karków”, – potężnych bandziorów, stosujących gangsterską przemoc, czy w ogóle brutalnych przestępców! Ci Nefilimowie, na pewno nie byli „bogami”, którzy, jak twierdzą pewni ludzi zajmujący się mitologią, mieli zstąpić z nieba na ziemię, bowiem na ziemię zstąpili ich anielscy ojcowie, a nie oni. Ich ojcowie i owszem, kreowali na kosmicznych „bogów” władających tymi niedostępnymi dla człowieka, sferami i mieli w rzeczywistości nadludzką moc. Ale już w pełni fizyczni Nefilimowie, choć silni i potężni, to już tak wielkimi możliwościami, nie dysponowali, choć mitologia takich ludzi, opisuje jako półbogów mających nadludzkie moce.
    Ta ograniczoność Nefilimów, dała się zauważyć, kiedy Najwyższy Bóg Jehowa, zesłał potop na ówczesny świat, gdyż nie mógł już znieść i pozwolić na to, aby ziemia dalej i coraz bardziej, była plugawiona, zarówno przez zmaterializowanych anielskich renegatów, jak i ich w pełni fizyczne, potomstwo.
    Bóg chciał uwolnić wszystkich, którzy czuli się uciskani, i na ten też cel kazał najwierniejszemu sobie słudze i jego rodzinie, zbudować potężną, mogącą utrzymać się na powierzchni wody, skrzynię. Tak, biblijna ARKA, znaczy dosłownie „skrzynia”, – nie był nią na pewno jakiś starodawny okręt, jakiś statek, jak to nieraz fałszywie przedstawiają go, różni, ponoć religijni rysownicy. Schronienie w arce mogło uzyskać, wielu ludzi, ale tylko Noe i jego rodzina uwierzyli prawdziwemu Bogu, Jehowie i ocalili swe życie. Reszta, najpewniej szydziła z tych wiernych Bogu budowniczych, tak, jak teraz szydzą z ogłaszających wyroki Boże i zbawienie, Świadków Jehowy ci wszyscy, którzy nie wierzą w to, aby koniec tego systemu rzeczy w ogóle nastąpił.
    Kiedy wody potopu zaczęły opadać na ziemie i razem z tymi wydobywającymi się z ziemi zaczęły silnie wzbierać, wtedy już nikomu nie było do śmiechu.
    Tak więc w potopie zginęli wszyscy ci, którzy nie chcieli uwierzyć Noemu, a tym samym Najwyższemu Bogu, Jehowie. Zginęło oczywiście potomstwo zbuntowanych aniołów, w postaci Nefilimów, ale ich ojcowie nie zginęli. Wykorzystując otrzymane od Boga swe anielskie moce, zdematerializowali się i na powrót stali się niewidzialni, energetyczni, nie licząc się zupełnie i pozostawionymi w wielkiej rozpaczy, swymi ziemskimi rodzinami. Jedyne, do czego, jak można założyć, doprowadzili, to utworzenie poprzez religie tego świata, święta wszystkich zmarłych, jakie obchodzi się 1 listopada. W tym czasie, biorąc pod uwagę zapiski Noego i w ogóle chronologię biblijną, miał nastąpić potop usuwający z ziemi m.in. potężnych Nefilimów – synów zbuntowanych aniołów.
    Chociaż więc miesza się wiele pojęć tzw. chrześcijaństwa z pojęciami typowo pogańskimi, mitycznymi, starając się nadawać im przyciągającą wielu otoczkę, to jednak w rzeczywistości podczas tego typu świąt, rozpamiętuje się bezwiednie, tragicznie zmarłych w potopie, Nefilimów – synów anielskich buntowników, którzy swego czasu, sprytnie udawali kosmitów, którzy zapragnęli zaspokajać na ziemi swe nienaturalne żądze.

    Przez jakiś czas po potopie, ziemia była wolna od wpływów zbuntowanego anioła, który później otrzymał odpowiednio opisujące jego charakter imiona – Szatan (z hebr. przeciwnik, opozycjonista) i Diabeł (z greckiego kłamca, oszczerca), jak i od jego i przez niego zbuntowanych, popleczników. Nie było więc religii fałszywej, jaka miała swe miejsce przed potopem; nie było już też struktury władzy diabelskiej, utworzonej i sprawowanej m.in. przez zmaterializowanych demonicznych, aniołów. Jednak z uwagi, iż demony wraz ze swym duchowym dyspozytorem dalej istnieli, to bardzo szybko doszło do tego, iż ludzi po potopie na nowo opanowała diabelska i podstępna, religia fałszywa, która poprzez wieki stosując odpowiednie manewry swych babilońskich, a później rzymskich kapłańskich, „pontifeksów”, coraz bardziej zaznaczała się w społecznościach ludzkich i trwa aż do tej pory będąc dość silną, dokładnie nadzorowaną przez Diabła i jego podstępne demony. Demony, dla swych niecnych celów udają wymyślone przez siebie różne postaci – swoiście rozumianych „kosmitów”, „reptilian” i wiele innych odmian tzw. obcych przybyszów, a także cale mnóstwo różnych bogów, bożków i bogiń. Wszystko to czynią oni po to, aby odwrócić ludzi od Boga, Jehowy; aby, -jak podaje Biblia- ludzkość wielbiła, gloryfikowała, „bardziej STWORZENIE, aniżeli STWÓRCĘ [Boga, który nadał sam sobie imię własne – ‘Jehowa’, m.in. po to, aby odróżnić się od wszelkich bogów i bogiń, ustanowionych przez Diabła i gloryfikowanych przez ludzi oddanych takiemu czy innemu, kultowi]”.
    Diabeł, wraz ze swymi demonicznymi pomagierami utworzyli więc najróżniejsze religie w rządzonym przez siebie świecie a w tychże religiach, różne kulty, choćby taki, jak ten dotyczący „nieśmiertelności duszy ludzkiej”, czyli kult zmarłych. Jako, że dysponują nadludzkimi, anielskimi mocami, więc łatwo im jest przez lata obserwować różnych ludzi – ich zachowania, nawyki, by później, po ich śmierci, naśladując ich (m.in. ich glos), wmawiać żywym ludziom, że ich bliscy zmarli krewni, czy znajomi, nadal żyją gdzieś tam w zaświatach.
    Z uwagi na to, że zdematerializowanym po potopie demonom, Bóg uniemożliwił już materializację, więc mogą one jedynie oddziaływać poprzez różnego typu wizje, jakie wtłaczają do umysłów podatnym na ich wpływy, ludziom, albo tworzyć za pomocą ektoplazmy jakąś postać, NIBY zmarłej osoby, zwanej popularnie, „duchem”, lub „zjawą”. Tak, – to są wszystko podłe oszukańcze machinacje kłamliwych demonów na usługach Diabla, gdyż Biblia mówi wyraźnie, że „umarli [w przeciwieństwie do żywych], nie są niczego świadomi” – nie myślą, nie czują, są po prostu MARTWI! Nie ma czegoś takiego, jak „dusza NIEŚMIERTENA”! Jest to kłamliwa nauka Szatana, Diabła i jego demonów, którą rozpropagowali na całym rządzonym przez siebie świecie, poprzez fałszywe religie, które w tym ich świecie i dzięki ich wpływom, stały się niesamowicie liczne i popularne. W ich skład wchodzi mnóstwo naiwnych religijnie ludzi, którzy dają się po prostu zaślepiać na Prawdy pochodzące z Pisma Świętego, czyli z Biblii.
    To, co pisałeś o „anunnakach”, to nic innego, jak informacje, w jakie demony chcieliby, aby wierzyło w nie jak najwięcej ludzi, gdyż poprze nie właśnie starają siebie przedstawiać jako bogów, którym należałoby oddawać część, – są razem z Szatanem, krnąbrnymi przeciwnikami Jehowy, więc chyba nie dziwota, ze tak właśnie postępują. Demony lubią otaczać się pewną dozą tajemniczości, (tajemniczy okultyzm) a nawet strachu, gdyż to pozwala im przyciągać do siebie wiele ludzi żądnych tego typu wrażeń, oraz takich, którzy w ogóle lubią się bać (popularne filmowe horrory). A co do samego strachu, to bardzo lubią przezeń oddziaływać na ludzi, by mieć nad nimi kontrolę i wręcz upajać się ich doświadczanymi lękami. Jak mówi Biblia, zbuntowani aniołowie, demony, są już tak zdemoralizowani i zdegenerowani, że można ich nazwać ZABÓJCAMI, sadystami, którzy upajają się czyimś cierpieniem. Zresztą nie musimy jakoś bardzo szukać dowodów ich niecnych pragnień i działań w rządzonym przez nich świecie – ten szatański świat, jest niemalże identyczny ze światem, jaki istniał na krótko przed potopem z czasów Noego (oczywiście zło obecnego świata, jego skala i zasięg, są nieporównywalnie większe, z uwagi na większą ilość ludzi i większe połacie ziemi przez nich zamieszkiwane, oraz na samo większe znikczemnienie istot diabelskich) i tak jak tamten, tak i ten ma już zasądzony przez Jehowę wyrok.
    Demony po swej dematerializacji w potopie, oczywiście nie zmienili się na lepsze pod względem swych niemoralnych pragnień. Dalej drażnią oni w różny sposób narządy płciowe kobiet i mężczyzn przede wszystkim poprzez oddziaływanie na umysł i doprowadzają ich do popełniania różnych przestępstw na tle seksualnym i w ogóle do niemoralnego, nierzadko dewiacyjnego, postępowania. Obecny, wszechświatowy zalew wszelkiej ogólnoświatowej pornografii, jakże łatwo dostępnej chociażby za pomocą popularnego Internetu, mówi sam, za siebie. Demony upajają się nie tylko uleganiem własnym żądzom, ale z lubością odbierają różne słabości, dewiacyjne postępki, u chorych pod tym względem, ludzi. Nawet w ten niecny sposób, podchodzą też do ludzi bardziej zrównoważonych i moralnych (do kobiet), których próbują zachęcać, nakłaniać do seksu, a nieraz wręcz jakby dokonują na nich gwałtu. Wiadomo, ze nie przedstawiają się takim osobom, jako zbuntowani aniołowie Boży, którzy mają takie a nie inne potrzeby, seksualne żądze, lecz znowu, jak podczas seansów spirytystycznych, reinkarnacyjnych manifestacji, czy podczas swych działań w tzw. nawiedzonych domach, udają najzwyczajniej duchy zmarłych, którzy za życia mogli słynąć z dość wybujałego temperamentu. W ten sposób nie tylko dalej „upewniają” ludzi o „życiu po śmierci”, ale także mogą zaspokajać przy okazji swe od wieków rozbudzane żądze względem kobiet, jakie zaczęli rozbudzać już w sobie, zanim zstąpili z nieba w roli zmaterializowanych „kosmitów” z czasów Noego przed potopem.
    Co ciekawe, to nawet wykształceni ludzie, konkretnie różni seksuolodzy przyznają, iż coraz częściej się słyszy od różnych kobiet, o pewnych nocnych odwiedzinach duchów, które proponują, lub wręcz zmuszają je do seksu. Owi seksuologowie nazwali takowe „odwiedziny”, nawet dość trafnie, jako „syndrom DEMONA NOCY”. Rzecz tylko w tym, ze z uwagi na to, iż są osobami wykształconymi, którym nie wypadałoby wierzyć w tego typu opowiastki, nie uznają je za prawdziwe i przypisują kobietom, którym autorytatywnie wmawiają, iż mają jakieś urojenia wynikające na przykład z jakichś niespełnionych potrzeb erotycznych, jakichś tego typu marzeń, które miałyby być tak silne, ze wywołują tego typu halucynacje. Cóż, w taki sposób tylko zniechęcają do siebie kobiety, przekonane o rzeczywistym napastowaniu ich przez duchy, i pogłębiają u nich frustrację oraz ból.

    Tak więc, Drogi Alanie, nie wierz w to, co czytasz odnośnie różnych mitów. Cała ta mitologia i mistycyzm w religiach diabelskich, jest jego właśnie tworem. To przecież on wymyślił cały ten „panteon Bogów”. Wszelkie mityczne podania o herosach, półbogach, i boginiach, są typowymi bajkami dla zafascynowanych nimi, naiwnych dorosłych – NIE DAJ SIĘ IM ZWIEŚC!!! Zaufaj Biblii, a przez nią Jedynemu i prawdziwemu Najwyższemu Bogu, który Cię nigdy nie oszuka, lecz przeciwnie – jeśli Jemu okażesz się posłuszny, to będzie dać Ci gotowy ŻYCIE WIECZNE, jakie na samym początku utracili doskonali ludzie, kiedy to w ich geny, w wyniku poddania się diabelskiemu buntowi, zakradła się śmierć poprzedzona starzeniem się organizmu i jego podatnością na rożne choroby. Jednak nie po to pierworodny Syn Boży, który później stal się Chrystusem, poniósł męczeńską śmierć na Golgocie, abyśmy my nie mieli zadniej nadziei. O, nie, lecz przeciwnie, – ta jego śmierć otworzyła nam na nowo drogę do pojednania się z miłościwym Bogiem o imieniu Jehowa, który postanowił już dawno dokończyć realizację swego pierwotnego zamierzenia, aby dać ludziom możliwość życia wiecznego w doskonałych ciałach i tym samym z doskonale pracującymi organizmami, na czystej, przepięknej ziemi. Ten Jego plan, to jego zamierzenie pierwotnie powzięte, zatrzymał w realizacji Jego podły przeciwnik, który kiedyś był Jemu bardzo wierny, ale ostatecznie się sprzeniewierzył stając się kłamliwym odstępcą i burzycielem wobec aniołów jak i ludzi. Jehowa dal mu pewien czas na udowodnienie podniesionych podczas buntu pewnych kwestii spornych, co do zwierzchnictwa. Diabeł, z koniecznego dopuszczenia Boga, miał sprawować władzę nad człowiekiem tak długo, aż będzie w stanie wykazać, że nadaje się na władcę tego świata, na władcę nad rodziną ludzką. Przecież Szatan wystąpił przeciw władzy Boga i chełpliwie twierdził, ze on sam będzie w stanie Go zastąpić. Dlatego właśnie Bóg pozwolił mu sprawować przez pewien czas władzę nad ludźmi, aby mógł wykazać czy te jego buńczuczne zapowiedzi, okażą się prawdziwe i czy przyniosą ludziom większe korzyści niż wtedy, kiedy władzę sprawowałby sam Bóg.
    Ten wielowiekowy okres dopuszczonej władzy Diabla właśnie się kończy i wyraźnie pokazał on, iż rządy diabelskie były od zawsze pełne pogłębiającej się niedoskonałości i wszelkich utrapień z nią związanych. Diabeł wypróbował już różne ustroje władzy, którym także niemalże bez przerwy, patronowała i angażowała się politycznie, jakaś forma jego religii – fałszywej religii świata! Przez te wszystkie wieki i pokolenia wykazał on, iż nie jest w stanie zapewnić ludziom właściwej formy władzy, która byłaby w pełni korzystna dla ludzi, dając im upragniony pokój, czystą, nieskażoną niczym ziemię, oraz doskonale wieczne życie na takiej właśnie, pięknej ziemi. Dlatego niebawem, Jehowa, wierny i prawowity Bóg, wyrwie cugle władzy z łap diabelskich i przekaże je w ręce swego intronizowanego „Króla królów” i „Pana panów” w osobie swego pierworodnego Syna – Jezusa Chrystusa. Jezus, będąc na ziemi wyraźnie pokazał, jakim będzie królem nad posłuszną i ocalałą z Armagedonu (Bożego) ludzkością. Jeśli zawierzymy Ewangeliom o nim mówiącym, to z pewnością będziemy w stanie też uwierzyć w cudowne przemiany, jakie nastąpią niebawem pod panowaniem tego wspaniałego, Bożego Króla.
    Życzę Ci drogi Alanie, abyś znalazł się pod panowaniem takiego króla i żył WIECZNIE na wzór WIECZNEGO Boga, który takowe życie przyobiecał wszystkim posłusznym Jemu, jako prawowitemu władcy, a tenże Bóg „kłamać nie może” i co przyobiecał, to spełni!
    Pozdrawiam

  154. Rick Says:

    Jezeli ta bron jest tak tajemnicza i strzezona….to skad o niej wie Mikolaj Rozbicki ???

  155. Waldi Says:

    Tego typu i podobnych pytań, jak te Twoje „Rick”, padło już trochę w odnośnej sprawie. Wydają się być słuszne i mieć jakiś sens – zdają się być naprowadzające i skłaniające do wyciągania poprawnych wniosków.
    Niemniej nie uwzględnia się w nich jednego, a mianowicie, że to, co się tu przedstawiło, to nie jest wszystkim, co tej broni się tyczy. Tak samo, jak nie wie się jeszcze wszystkiego o tajemniczych „chimtrelsach” (tak, one w dalszym ciągu mają w sobie coś tajemniczego i pewne rzeczy z nimi związane dalej są w jakimś stopniu, strzeżone), czy nagłych i masowych szczepieniach.
    Poza tym trzeba też uwzględnić fakt, od dawna znany i powtarzający się w różnych sprawach – w sprawach dotyczących tego szatańskiego świata – a mianowicie, że mają miejsce tzw. wycieki informacji. Dotyczy to nawet tych spraw, które zdawać by się mogło są wyjątkowo „tajemnicze” i strzeżone”. Tego żaden rząd, żadna korporacja, czy w ogóle, jakakolwiek mniej czy bardziej tajemnicza organizacja społeczna, jakieś tajne stowarzyszenie, nie są w stanie całkowicie wyeliminować, mimo zastraszania różnymi poważnymi konsekwencjami za tego typu działania.
    Ale jest jeszcze coś, co w tej kwestii może okazać się prawdopodobnym, z tym tylko, że mało kto bierze to pod uwagę. Chodzi mi o celowe dopuszczanie do takowych „wycieków”, choćby tylko w niewielkim procencie i odpowiednio udramatycznionych…

    Światem rządzą nie tylko ci, którzy jawnie figurują jako tacy w sferach człowieczej władzy, ani w ogóle sami ludzie. Jak podaje Biblia – natchniona Księga pochodząca od Największego Suwerena, światem ludzkim od wieków rządzą ZAKULISOWO pewne niewidzialne istoty, energetyczne byty, którym zależy m.in. na tym, aby ludzie „drżeli ze strachu w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na zamieszkałą ziemię”. Dlatego tez możemy być pewni, iż ów strach wywoływany różnymi, trwożącymi właśnie, informacjami (owe złowieszcze informacje, poza wspomnianymi „wyciekami”, oraz przekazującą Prawdę, Biblią, można tez znaleźć w typowo dramatyzujących sprawę ludzkich przepowiedniach inspirowanych przez wspomniane wyżej, „energetyczne [rozumne i jakże przebiegłe] byty”), będzie coraz bardziej eskalować (Ew. wg Łukasza 4:5,6; List do Efezjan 6:12; Ew. wg Łukasza 21:25,26).
    Strach wywoływany u ludzi na różne sposoby przez oszukańczych aniołów, ma na celu odwrócenie uwagi od Boga i zaprzestaniu z kolei przed Nim okazywania ZDROWEJ bojaźni. Kiedy bowiem kogoś ogarnia strach wywołany poprzez przesadnie zionące grozą diabelskie przepowiednie przekazywane za pośrednictwem wszelkiej maści wróżbitów, telepatów i w ogóle okultystów, spirytystów, czy też poprzez omawiane w tej chwili różne trwożące „wycieki”, to taki ktoś może np. mięć trudności, by skupić się na modlitwie czy ogólnie, może mieć trudności z przejawianiem wiary (PRAWDZIWEJ wiary, rzecz jasna) i dochowaniem wierności .
    Tak, to jest jedna z typowych taktyk niewidzialnych władców tego świata – poprzez strach, zniewolić i obezwładnić ludzi, utrudnić im skupienie uwagi na tym co ma związek z rzeczywistą Prawdą i Bogiem, który ją nam przekazał za pośrednictwem swego spisanego Słowa – Biblii.
    Zatem nie dziwmy się temu, że coś, o czym mówi się, iż jest otaczane tajemnicą i w jakiś tam sposób strzeżone, dalej za takie jest uważane, mimo, iż pewne elementy, zostały jakimś cudem odkryte i ujawnione publicznie. Zauważmy też, że jeśli mówimy o jakimkolwiek ujawnianiu, to ma ono miejsce tylko i wyłącznie przez źródła, jakie nie uznaje się do końca za wiarogodne i określa się je jako rozsiewające „spiskowe teorie”. Do tego dokłada się jeszcze odpowiednie ośmieszające komentarze mające na celu zdyskredytować owe źródła.
    Czyli w całym tym dopuszczaniu do „wycieków”, może działać tez mechanizm osłabiania wymowy i wiarogodności tego typu przekazu informacji, oraz wykazywanie, iż same źródła są na wskroś NIEPOWAŻNE. Wyraźnie śmiała taktyka wmawiająca, iż czegoś NIE MA, choć to w istocie, faktycznie ma miejsce. Ale mnie, jako prawdziwemu chrześcijaninowi, który już od wielu lat analizuje przekaz od Boga, zawarty w Piśmie Świętym, coś to wyraźnie przypomina…
    Przypomina mi częste i cwane zagrywki niewidzialnego przeciwnika Bożego, który, aby odwrócić uwagę tym razem już od siebie, potrafi ośmieszać się i niepoważnie siebie zaprezentować (różne opowiastki o ukazujących się głupich rogatych diabełkach; różne dziwaczne postaci tzw. ufoludków, – w wizjach, a nawet poprzez materializację, można przedstawić naprawdę wiele dziwności…), a wszystko po to, aby co bardziej światli ludzie, nie uwierzyli w jego istnienie, lub przestali wierzyć, jeśli, załóżmy pod wpływem otrzymanego wychowania religijnego, wcześniej wierzyli.
    Zawsze, kiedy pisze na temat tego typu przebiegłych gierek diabelskich, to przypomina mi się wypowiedź jednego z francuskich poetów, którą bardzo lubię cytować: „Największym fortelem Diabła było wmówienie wam, że Diabeł w ogóle NIE ISTNIEJE!”.

    W istocie, diablisko wraz ze swymi demonicznymi aniołami, dobrze wiedzą, iż takim nieprawdziwym przedstawianiem siebie (w różnego typu wizjach nie tylko przedstawiają się jako niewiarogodne i głupie monstra, ale także tzw. świętym osobom, oszukańczo ukazują się, jako wierni Bogu „aniołowie stróże”, udają tez Marię, matkę Jezusa, lub nawet jego samego…) wywołają u jednych NIEWIARĘ w swoje istnienie, a u pozostałych naiwnie wierzących w takowe bajkowe i mityczne stwory, bądź tak a nie inaczej przedstawianych świętych opisanych w Biblii, podtrzymują wiarę FAŁSZYWĄ. Jakby nie spojrzeć osiągają swój cel – odwracają uwagę od siebie, jako podłych, ale jednocześnie nad wyraz inteligentnych i przebiegłych nikczemników, renegatów wywodzących się z duchowej rodziny Boga i mających przemożny wpływ na żyjące już od wieków, ludzkie pokolenia i rządy przez nich sprawowane. Odwracają też uwagę od Boga STWORZYCIELA, gdyż rozpropagują niegodny w Jego oczach kult „STWORZENIA zamiast STWÓRCY” – List do Rzymian [chrześcijan mieszkających w Rzymie] 1:21-25.

  156. kij_boży ;) Says:

    waldi chłopie co jest z toba nie halo ?? wchłonołeś wszystkie najbardziej pojebane teorie spiskowe,jestes ich ucielesnieniem.Do tego widze fanatyzm religijny. biblia to gówno napisane przez żydków,szkoda mi ciebie synek

  157. kij_boży ;) Says:

    8 lat mineło !!! gdzie te wasze kurwa końce świata i 3 wojny światowe,tyle sie nagadali wariaci a NIC sie nie zmieniło.Zdebilowani kretyni,nic dziwnego ze ciężko jest żyć na tej planecie w erze internetu,widząc po postach pod artykułem,ze Polska to naród ludzi zdebilowanych.Na szczęście pozostała grupka normalnych ludzi która smieje sie z czubków

  158. Wujek dobra rada Says:

    Chopie sam jesteś harp. Co ma kontrola nad samolotami czy samochodami do 11.09. Brednie piszesz i ludziom wodę z mózgu robisz jak ta pseudo broń. Stek idiotyzmów.

  159. Waldi Says:

    Do „kij_boży”
    Na ogół nie odpowiadam osobom, które sypią wulgaryzmami na lewo i prawo myśląc pewnie, że w ten sposób przydają sobie blasku, jednak Ty poruszyłeś pewne ważkie kwestie, do których jednak zechcę się ustosunkować.
    Zacznę może od określenia „fanatyzm”.
    FANATYZM, to „(…)bezkrytyczna wiara w słuszność jakiejś sprawy, idei, doktryny, połączona Z NIETOLERANCJĄ i OSTRYM ZWALCZANIEM odmiennych poglądów (…)” – Wg definicji Słownika j. polskiego.
    Najwyraźniej Ty tej słownikowej definicji nie znałeś, bo owo określenie (fanatyzm) zdajesz się odnosić tylko i wyłącznie do tych wszystkich, którzy piszą bądź mówią cokolwiek na temat religii, w tym akurat przypadku mnie dotyczącym – religii opartej na Piśmie Świętym, czyli na Biblii.

    Zgadzam się oczywiście, że fanatyzm istnieje, i że ma on miejsce pośród wielu religii tego świata. Dla przykładu popularny ostatnio terroryzm, bez wątpienia jest wyrazem fanatyzmu u tych, którzy są jego zwolennikami i sprawcami zdarzeń z nim związanych. Fanatyzm miał także swoje niechlubne miejsce pośród wyznawców katolicyzmu w okresie średniowiecza czy w ogóle tzw. Chrześcijaństwa w innych okresach. Generalnie pod pojęciem fanatyzmu rozumie się przesadne podchodzenie do spraw związanych głównie z religią, które to sprawy najczęściej się przeinacza, fałszuje po to, by poprzeć swoje niecne postępowanie, by poprzeć zło, które czyni się pod płaszczykiem religii i wiary w Boga. W fanatyzmie dominuje narzucanie religii i wiary, oraz jawne wypaczanie pewnych słusznych skądinąd poglądów. Fanatyzm cechuje się więc silną nietolerancją dla innych poglądów, co powoduje, że z fanatyzmem nierozerwalnie wiąże się stosowanie PRZEMOCY!

    Jeśli zaś chodzi o mnie, to religia, jaką wyznaję, jest oparta nie na jakichś moich własnych poglądach, które sobie wymyśliłem i zamierzam na siłę wdrożyć u innych, bądź na poglądach cudzych, jakie mógłbym przeinaczyć, sfałszować i tak przygotowane głosić i narzucać innym, lecz opiera się na Księdze ksiąg zwanej popularnie Biblią. Jeśli ktoś postępuje zgodnie z kanonem owej Księgi, to na pewno nie będzie nikogo krzywdzić; nie będzie uprawiać terroryzmu; nie będzie kłamać, oszukiwać, przeinaczać; ogólnie rzecz biorąc – nie będzie stosować żadnej przemocy, ani szerzyć zła pod jakąkolwiek postacią. Wyznawca religii prawdziwej, religii opartej dokładnie na Słowie Bożym (a nie na Księdze napisanej tylko przez żydków), nie będzie nikogo zmuszać do przyjęcia swoich wierzeń, a jedynie będzie pragnął innych z nimi zapoznawać, jeśli mieć będzie świadomość, że te jego wierzenia na Biblii oparte, mogą tym innym przynieść jakąkolwiek korzyść. Prawdziwy chrześcijanin, który opiera swą religię, czyli swe wierzenia, na Biblii, na pewno nie będzie nikogo prześladować ani zabraniać wyznawania swoich poglądów obojętnie na czym opartych. To religia fałszywa od wieków już (od momentu zapowiadanego przez Jezusa i apostołów, odstępstwa od prawideł chrystianizmu) szerzy fanatyzm w społecznościach ludzkich i to ona jest odpowiedzialna za wiele zbrodni z owym fanatyzmem związanych. Ona też jest odpowiedzialna za rzucanie złego światła na samą Biblię, której nauki od dawien dawna wypacza i niezgodnie z nimi postępuje czym rzuca złe światło na tę Bożą Księgę i przez to skłania ludzi, chociażby takich, jak Ty, by odnosili się do niej z wielką rezerwą, bądź by ją ośmieszali, a nawet traktowali z pewną wrogością.

    Tak wiec pomyliłeś się kolego, odnosząc do mnie określenie „fanatyk”, czy „fanatyzm”, gdyż ono do mnie bynajmniej nie pasuje, chyba, że w Twojej głowie ma ono zupełnie inny wydźwięk i inne zupełnie znaczenie, niż ma w rzeczywistości. No, ale na to, to ja już nic nie poradzę! Myślę, że na naukę j. polskiego i różnych słów, jakie on obejmuje, w Twoim wypadku jest już chyba trochę za późno – nie uważasz?!

    Jeśli zaś chodzi o Biblię, to dość ostro i nieładnie ją skrytykowałeś – to poważny błąd. Właściwie to ta Twa krytyka, jak wielu podobnych Tobie, jest nieprzemyślana, przesadzona, bezzasadna i tym samym zupełnie niepotrzebna. Mogłeś ją sobie darować i powinno Ci było wystarczyć, że odważyłeś się oceniać i skrytykować mnie samego.
    Chciałbym wiedzieć, na jakiej podstawie twierdzisz, że „wchłonąłem wszystkie teorie spiskowe”. Czyżby na podstawie tego, co do tej pory napisałem na forum. Przecież ja tu odniosłem się jedynie do jednej czy dwóch tzw. Teorii (weź pod uwagę, że wiele tzw. Teorii spiskowych z przeszłości, niedaleko później okazało się faktami, i dzisiaj dalej za fakty są uznawane; dlaczegóż wiec nie założysz, że i te obecne teorie, faktami mogą się okazać, a nawet już się powoli okazują…), więc nie bardzo rozumiem, skąd Ci się wzięło określenie „WSZYSTKIE”. Co do pięknego terminu, jaki użyłeś ukazując swój poziom („pojebane”), to myślę, że to co napisałem powyżej w nawiasach powinno Ci wystarczyć i dać trochę do myślenia. W rzeczywistości jednak, to bardzo nietrafnie mnie oceniłeś, gdyż to, co POCHŁANIAM, to przede wszystkim są nauki, proroctwa i zasady ze Słowa Bożego, Biblii, a nie jakieś teorie spiskowe, które nawet miałyby się okazać faktami.
    Owszem, czasem zwrócę uwagę na to i owo, co akurat stricte biblijnym nie jest (nauka, historia, literatura, problematyka ogólnospołeczna itp.), ale czynię tak nie dlatego, iż jest to jakąś moją dziką pasją, która miałaby przysłaniać mi trzeźwe myślenie i trzeźwy osąd, lecz po to, by uzupełnić swą wiedzę o dane zagadnienia. Nieraz robię to ze zwykłej ciekawości, by wiedzieć, jak to się mówi: „co w trawie piszczy”.
    Tak więc nie jestem jakimś ZWOLENNIKIEM jakichkolwiek teorii, a jedynie sprawdzam coś, co tak bywa nazywane z tym co zowie się FAKTAMI, oraz z tym, co już wiem i co bardzo często może mieć jakiś tam związek z proroctwami i zasadami Pisma Świętego. To ostatnie dla mnie jest jednak najważniejsze, i gdyby nie jakakolwiek zbieżność ludzkich teorii, mogących okazać się, lub też okazujących się faktami, z Biblią i jej proroctwami, to najpewniej w ogóle bym się nimi nie interesował.

    Jeszcze może coś na temat Biblii. To fakt, że w większości spisali ją żydowscy pisarze, prorocy. Ale czy dla Ciebie ma to tak wielkie znaczenie, że na jego podstawie ośmielasz się oceniać również wszystko inne. Czy jesteś może nacjonalistą, rasistą? Biblia, bez względu na to, przez kogo została spisana, jest bez wątpienia spisanym Słowem samego Boga i Stwórcy całego Uniwersum. Jeśli tylko zechcesz, to mogę Ci to w każdej chwili udowodnić, choć z drugiej strony, forum, na którym piszemy, do tego typu udowadniania raczej się nie nadaje. Ale jeśli szczerze Ci na tym by zależało, to zawsze możesz się wysilić i poszukać pewnych uzasadnień dla Bożego autorstwa tej Księgi w różnego typu literaturze ten temat poruszającej. Możesz też poczytać sobie moje niektóre wcześniejsze wpisy, bo coś sobie przypominam, że chyba zamieszczałem w niektórych miejscach dowody na to, że Biblia, choć spisana przez wielu ludzi, to jednak została natchniona przez jej niewidzialnego autora – Boga.

    Z kolei na Twą niegrzeczność i zuchwałość wyrażonych w słowach: „co jest z toba nie halo ??”, oraz „szkoda mi ciebie synek”, powiem tylko tyle: już niebawem zobaczysz i sam się przekonasz, że to z Tobą już od dawna nie było tak, jak być powinno; że Twoje myślenie Cię wyraźnie zwiodło, i że właśnie Biblia już dawno przewidziała los takich jak Ty pewnych siebie buńczucznych ludków. Mam jednak cichą nadzieję, że w Twoim sercu jest coś, co może Ciebie mimo wszystko, mimo tej maski buńczuczności i zuchwałości, jaką cały czas przywdziewasz, poruszyć, a nawet poważnie Tobą wstrząsnąć, czy też dać się poruszyć i wstrząsnąć czemuś co do Twego serca dotrze z zewnątrz. Oby tak się stało, bo zapewniam Ciebie, że okazać się to może dla Ciebie nad wyraz korzystne. Poza tym, czy Ty wiesz do kogo piszesz, choćby w jakim ja jestem w porównaniu z Tobą, wieku… Przecież może być zupełnie na odwrót -i coś mi się wydaje, że tak faktycznie jest- czyli, że Twój wiek pozwalałby mi tak określać właśnie Ciebie („synek”) – naprawdę, jesteś nader dumnym, a do tego mało rozważnym i nad wyraz pewnym siebie człowieczkiem. Dobrze byłoby zmienić takowe nastawienie i pozę, co z pewnością Tobie wyjdzie tylko na korzyść.
    „8 lat mineło !!! gdzie te wasze kurwa końce świata i 3 wojny światowe,tyle sie nagadali wariaci a NIC sie nie zmieniło.Zdebilowani kretyni,nic dziwnego ze ciężko jest żyć na tej planecie w erze internetu,widząc po postach pod artykułem,ze Polska to naród ludzi zdebilowanych.Na szczęście pozostała grupka normalnych ludzi która smieje sie z czubków”
    Zakładam, po prostych wyliczeniach, choć z Twojej strony może nie za dokładnych, że chodzi Ci zapewne o rok 2012, kiedy to dość szeroko rozgłaszano „koniec świata”, jaki rzecz jasna, nie nastąpił. Tak, ale to była tylko jedna data (2012), a Ty piszesz w liczbie mnogiej (końce), więc co możesz mieć na myśli. Jak znam życie, to chodzi Ci zapewne o wszystkie te „końce”, które były wyznaczane wcześniej przez różne ugrupowania religijne, w tym także przez samych Świadków Jehowy… Tak, tak właśnie bywało! Czy jednak czyjeś błędne wyliczenia i zapatrywania, oczekiwania, mogą stanowić o całkowitej ignorancji dla tego typu rzeczy – czy mogą być powodem do całkowitego lekceważenia informacji o końcu, jaki zapowiada Biblia – Słowo Boże?! Warto się nad tym zastanowić…
    Ważnym jest też to, że różne zapowiedzi „końca świata”, są często sprzeczne z tym, co w tej sprawie ma do powiedzenia sama Biblia. Ona wyraźnie daje do zrozumienia, że tylko jeden Bóg i Stwórca wie tak dokładnie, kiedy tenże koniec ma nastąpić i jak do tej pory nie znaleziono w Biblii fragmentu, któryby jednoznacznie informował o dacie, czyli o „dniu i godzinie” tego końca.
    Biblia również mówi o Końcu nie jako o zagładzie całej planety ziemia, ale o Końcu istnienia pewnych systemów zarządzania i życia społecznego, funkcjonujących obecnie na ziemi. Naprawdę, – Biblia nic nie mówi o KOŃCU ziemi, a raczej przeciwnie, podaje, że ona w zamyśle Boga „NA WIEKI stoi, i nic nią nie zachwieje”, nawet najstraszliwsze działania ze strony krnąbrnych i nieodpowiedzialnych ludzi, którzy mogliby rozpętać jakąkolwiek, tragiczną w skutkach dla ziemi i jej mieszkańców, wojnę.
    Zatem, jeśli ktoś bazuje na tego typu przepowiedniach, które opisują całkowite, bądź po większej części zniszczenie ziemi, i to rozgłasza, to nie ma co się dziwić, że ujemnie wpływa przez to na innych, którzy są tego odbiorcami, gdyż z jednej strony wzbudza nieuzasadniony strach i panikę, a z drugiej, wywołuje niewiarę w to, że w ogóle jakikolwiek koniec może nastać – zarówno jedno, jak i drugie nie jest poprawne, a poddawanie się temu może ostatecznie i rzeczywiście skutkować czymś katastrofalnym.

    Wyzywasz ludzi od debili i w ten sposób wyładowujesz na nich swoją frustrację i rozczarowanie. Ale przecież najprościej by było zwrócić swą uwagę na natchnione Słowo Boga, a wiedziałbyś wszystko, co należy i jak należy! Ale, jeśli Ty twierdzisz, że Biblia to g…o, że jest to książka napisana li tylko przez żydków, to…

  160. Waldi Says:

    Do „Wujek dobra rada”. Widzę, ze jesteś kolejnym NIEZADOWOLONYM uczestnikiem tego forum zdolnym do ironizowania i poniżania autorów pewnych wypowiedzi. Co prawda nie skierowałeś do mnie tej swojej wypowiedzi, lecz jak można się z łatwością domyślić, do Mikołaja R., autora głównego artykułu, to jednak postaram się krótko do niej odnieść, bo jak przypuszczam, Mikołaj raczej nie zareaguje…

    „Co ma kontrola nad samolotami czy samochodami do 11.09. Brednie piszesz i ludziom wodę z mózgu robisz jak ta pseudo broń. Stek idiotyzmów”.

    W tej chwili nie przypominam sobie takiego fragmentu, w którym Mikołaj faktycznie łączyłby jedno z drugim, ale skoro Ty na to zwróciłeś swą uwagę, to pewnie tak jest. Tym bardziej, że wydaje się to być wbrew pozorom i wbrew temu, co Ty wypisujesz, logiczne i związane z tematem.
    Chciałbym Ci „Wujek(…)” zwrócić na coś uwagę, a mianowicie na to, że bardzo często w kontaktach międzyludzkich, kiedy to padają z jednej strony rożne zarzuty i wyzwiska, strona będąca odbiorcą tychże, okazuje się jednak niewinną i mającą w jakichś tam kwestiach jednak rację. Z kolei ta strona rzucająca epitetami, ostatecznie ma się z pyszna, kiedy dochodzi do ujawnienia pewnych rzeczy, które wg niej miałyby być idiotyzmami, jakimiś bredniami, niby chorych ludzi.
    Nie wiem, mogę się mylić, ale coś mi się wydaje, że te trzy po sobie następujące teksty pisała jedna i ta sama osoba tylko pod innym nickiem. Ale jak wspomniałem, mogę się mylić i może się okazać, że są to, rzeczywiście tak jak to wygląda, dwie różne osoby, a jedynie podobnie myślące – będące przeciwnymi temu, co się tutaj napisało i pisze, zarówno w artykule głównym, jak i w komentarzach. Ale do rzeczy…

    Trochę to dziwne, że nie dostrzegasz związku przyczynowego miedzy sterowaniem samolotami i pojazdami, a uderzeniem samolotu w WTC. Jak podałem, nie kojarzę wpisu Mikołaja z tą dokładnie myślą, związanego, ani nie mam jakiejś dokładnej wiedzy w tym temacie, bo polityką i militaryzmem się nie zajmuję, ale biorąc na zwykłą logikę, to uważam, że Mikołajowi mogło chodzić o zdalne sterowanie właśnie tym samolotem, jaki uderzył w WTC. Być może „terroryści” opanowali tego typu działania do perfekcji, lub komuś zależało, aby na atak terrorystyczny całość zdarzeń, wyglądała. Nikt tego dokładnie wiedzieć nie może i podejrzewam, ze sam Mikołaj Rozbicki bazuje jedynie na przypuszczeniach i na tym, co jedynie wydaje się być wielce prawdopodobnym. Czy robi „wodę z mózgów”? – może tak, może nie… W każdym razie cały ten świat jest jednym wielkim „stekiem idiotyzmów” i wielu ludzi w odniesieniu do wielu innych, na okrągło robią sobie „wodę z mózgów”.
    Myślę, że przy tego typu powszechnej sytuacji dobrze będzie zachować sceptycyzm i nie za bardzo angażować się w tego typu gierki, a najlepiej w ogóle się w nie nie angażować dla swego i innych dobra.
    Zamieszanie, jakie istnieje wokół tych i podobnych spraw jest tak wielkie, że nikt na 100% nie będzie w stanie rozeznać dokładnie, co jest prawdą, a co fałszem. Biblia, spisane Słowo pochodzące od Boga Prawdy, wyraźnie radzi, aby nie mieszać się w tego typu sprawy i pozostawić je do ostatecznego rozstrzygnięcia przez Niego samego, co już niebawem (jeśli wierzyć proroctwom biblijnym – a ja w nie wierzę i innym radzę też uwierzyć, ale nie ślepo tylko z wcześniejszym zbadaniem tematu) nastąpi.
    Bóg już od jakiegoś czasu ma w sferach niewidzialnych ustanowiony swój Rząd, swoje Królestwo, które tylko czeka na sygnał do ingerencji w sprawy ludzi władających tym światem. Już niebawem Królestwo Boże przejmie pełnię władzy nad światem ludzkim i wszelkie dotychczasowe problemy i dociekania związane z Haarp, chemtrails, czy z innymi tzw. teoriami spiskowymi, będą należeć do przeszłości i nie będą, tak na dobrą sprawę już nikomu potrzebne. Właściwie to wszelkie problemy, z jakimi cały czas boryka się ludzkość i z jakimi nie potrafią poradzić sobie najtęższe umysły świata, zostaną bezpowrotnie rozwiązane, usunięte właśnie poprzez działania wspomnianego Bożego Rządu! – Księga Kaznodziei 1:13-15; Księga Daniela 2:44.

    Biblia więc zapowiada nie „koniec świata [w rozumieniu końca ziemskiej planety i życia na niej]”, ale ostateczny koniec systemów władzy człowieka sprawowanej od wieków ku jego i innych, szkodzie – Księga Kaznodziei 8:9.
    Ufam tej boskiej Księdze, która owo proroctwo zawiera, gdyż wiem, jestem przekonany, że ono się niebawem spełni, a rękojmią tego jest prawdomówność Boga i spełnienie już wielu innych proroctw biblijnych (nie mylić z jakimiś przepowiedniami jasnowidzów, telepatów, czy innych nawiedzonych wróżbitów, którym do prezentowania faktycznych proroctw jest bardzo daleko…), jakie zostały wypowiedziane na wiele, wiele lat, a nawet wieków wcześniej przed ich faktycznym spełnieniem się – Księga Jeremiasza 2:4-9; Księga Jozuego 23:14; List Tytusa 1:1,2.
    Zostawmy więc wszystko w rękach Boga, ale nie tego „troistego”, który z pogaństwa się wywodzi, nie w rękach Buddy, Allacha, wielkiego Manitu, czy innych tzw. bogów jacy wywodzą się z ludzi przez innych uznawanych niegodnie za świętych; ani tego którego Biblia określa mianem boga bogów, kiedy pisze o nim, że jest „bogiem tego świata”, ale zostawmy to w rękach Boga Jehowy lub Jahwe (obecnie nie wiadomo dokładnie jak brzmiało pierwotnie imię Najwyższego czytane wg żydowskiego tetragramu), – Boga, który jest Panem i Stwórcą całego Uniwersum i którego z uwagi na to, należy zawsze otaczać czcią najwyższą. On jedynie jest prawdziwym Bogiem, a wszelkie materialne bożki narodów, jak i ich twórców niebawem już okryje On wstydem (Księga Izajasza 45:5-8; Księga Jeremiasza 10:13).

  161. Waldi Says:

    Jeszcze mała korekta odnośnie wskazania tekstu z Księgi Jeremiasza. Tam miało być 10:1-13, a nie sam werset 13. Przepraszam.

  162. Ishiro Sakamoto Says:

    HAARPwłączają kilka razy w miesiącu żeby go dobrze przetestować na manipulacji pogodą. A durny rząd pieprzy ze to efekt cieplarniany – owszem tak ale od anten HAARP . Dzisiaj znowu wlaczyli i cholernie wieje , pada deszcz jakby ktoś odkrecił kurek w kranie. Ludzie, nie dajcie mamic się opowieściami głupich amerykancow bo to wszystko jest manipulacją ekonomiczną żeby wyeliminować konkurencję a jednocześnie zburzyć starea zacząć budować Nowe bo dolar traci na wartości
    i żeby coś zyskiwał muszą coś produkować, no a dalej sami dopowiedzcie .

  163. Waldi Says:

    Ishiro Sakamoto, to, co podałeś jest prawdopodobne. Rozpylanie Chemtrails bez wątpienia ma wpływ na ocieplanie klimatu, a przede wszystkim na zaburzenia pogodowe, no bo przecież nie tylko ciepło daje się we znaki, ale bywało już przecież, że zima trzymała dość długo i była naprawdę bardzo mroźna. Nieraz to zimno (niekoniecznie związane z samym mrozem) bardzo szybko zanikało równolegle z silnie wiejącym wiatrem, by zacząć przeplatać się z krańcowo ciepłym powietrzem, to znów poprzez silne powiewy przechodzić w ulewne deszcze czy inne pogodowe krańcowości – w jednym, naprawdę dość krótkim okresie (miesiąc, lub dwa) można było doświadczyć wszystkich czterech pór roku. Dla przykładu nie tak dawno, po prawie wiosennej pogodzie w Trójmieście, można było doświadczyć jednego dnia prawdziwej zimy, a już następnego dnia… – znowu wiosna, albo też jesień zważywszy na to, że brak jest liści na drzewach!
    Tego wszystkiego, jak pamiętam będąc jeszcze dzieckiem, nie było. Ale nie było też dostrzegalnych dziwnych białawych smug na niebie tworzących ostatecznie siny baldachim z równie dziwnych chmur, z których raczej nigdy nic nie pada.
    Z chemtrails wiążą się, jak niektórym się wydaje, eksperymenty z HAARP. Chodzi niby o jakieś tam przewodzenie, ale nie wiem dokładnie, nie znam się na tym… W każdym razie na niebie dzieją się dziwne rzeczy kiedyś zupełnie niespotykane. Chodzi o wyraźne znaki w postaci niepokojących smug wypuszczanych z samolotów, ale też innych podobnych działań, które -czy się tego chce, czy nie- mają wyraźnie ujemny, zaburzający wpływ na pogodę i klimat; mają ujemny wpływ też na nasze zdrowie…

  164. ttteis77 Says:

    „HAARP+CHEMTRAILS= Manipulacja Ziemskim polem magnetycznym= przebiegunowanie= zmiana pogody”

  165. Waldi Says:

    Tak, to właśnie jest to, w wielkim skrócie podane!

  166. Fraciszek Skoczylas Says:

    Zgadza się, czytam o tym od dawna i prawda jest ze ta broń była testowana na wielkim narodzie polskim czego dowodem jest ze rządzi u na PiS i ludzie wieża w takie brednie.

  167. Tomek Says:

    Z chujem na głowy się zamieniłeś?

  168. Ishiro Sakamoto Says:

    Tomuś, rozepnij kapote i pokaż panom co możemy 😂😂😂😂😂😂😂😂

  169. Maciej Says:

    WALDI mam jedno pytanie do Ciebie, tylko odpowiedz szczerze czy jesteś świadkiem Jehowa?
    A jak byś ustosunkował się do tych wiadomości?
    HISTORIA JEZUSA CHRYSTUSA
    Prawdziwa historia życia Jezusa Chrystusa jest dla mnie wielce fascynująca. Opowiem ją
    dokładnie tak samo, jak usłyszałam ją na Wenus od swojej cioci Areny. Opowiem o
    rzeczach, które rzeczywiście się wydarzyły się, w taki sam sposób, jak zasłyszałam o nich na Wenus, podczas swoich studiów nad historią Ziemi. Nie jest moim zamiarem dyskredytowanie lub potępianie jakiejkolwiek religii ani żadnych nauk.
    Przyjmijcie tę opowieść, jak chcecie i pozwólcie, by wywarła swój wpływ na wasze życie, tam gdzie jest to możliwe.
    Człowiek, którego znacie jako Jezusa Chrystusa jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych i budzących nieporozumienie postaci w przebiegu całej historii Ziemi. Zanim inkarnował tutaj, mieszkał jako Mistrz na Wenus. Jednak jego wysoko rozwinięta Dusza zdecydowała, że zrównoważy stare długi karmiczne w ten sposób, że żyć będzie jako nauczyciel duchowy pośród tych samych ludzi, których on, podobnie jak inni wprowadził w ignorancję w poprzednim życiu.
    Ludzie na Ziemi, po tym jak dokonano na nich genetycznej manipulacji, zapomnieli oni o swoim dziedzictwie i poprzednio posiadanych mocach. Nie mogli już porozumiewać się ze swoimi przodkami w innych wymiarach czy kontaktować się ze Wzniesionymi Mistrzami. Stali się ludźmi pełnymi lęku. Byli ignorantami w kwestii większości podstawowych prawd, wszechświata, Boga i samych siebie. Na pierwszej pozycji było przetrwanie fizyczne oraz wygoda a śmierć była na drugim miejscu.
    Religie ze swoimi rytuałami i ograniczeniami były
    wprowadzone przez zarządzających władców, którzy mieli na celu zawłaszczenie sobie
    nieograniczonych mocy i sprawowanie pełnej kontroli nad ludźmi. Ograniczone wierzenia
    tworzyły ograniczony sposób życia mas.
    Statki kosmiczne na niebie były w biblijnych czasach powszechnym widokiem, tak jak obecnie UFO.
    Podróżnicy kosmiczni regularnie odwiedzali Ziemię, by dopomóc w jej duchowym wzrastaniu. Na ziemi zamieszkałej przez Żydów goście z przestrzeni kosmicznej zwani byli aniołami, czyli niebiańskimi istotami. Opowieści biblijne pełne są opisów spotkań ludzi z Bogiem lub aniołami lub zwięzłych określeń dotyczących statków kosmicznych, takich jak „kula ognia” lub „koło w kole”. Ludzie, którzy nic nie wiedzieli o zaawansowanej technologii, nie mogli relacjonować tego inaczej, niż na swój sposób. W tamtych dniach to co nieznane było zwykle wrzucane do jednego worka z religią lub duchowością. Z tego też powodu uważano, że istoty ludzkie, które lądowały w swoich statkachkosmicznych i nosiły białe szaty a także miały spokojną i przyjazną powierzchowność –są istotami duchowymi.
    Zdarzyło się, że młoda kobieta imieniem Maria spotkała jedną z tych istot z innej planet. Była sama, idąc z owcami, kiedy pobliżu wylądował pojazd kosmiczny i jedna z tych niebiańskich istot podeszła i przemówiła do niej. Człowiek ze statku spostrzegł, że Maria ma czyste myśli i nie zlęknie się tej wizyty. Maria oczywiście była zadziwiona jego pojawieniem się, biorąc go za anioła zesłanego przez Boga. Kiedy zapytała go o to, on powiedział: „Tak, my wszyscy jesteśmy Bogiem”. Tego dnia dał jej duchowy wgląd co do Boga i ludzi z innych planet.
    Spotykali się dość często i wkrótce zakochali się w sobie. Kiedy Maria zaszła w ciążę, on
    poprosił, by go poślubiła. Powiedziała mu, że jest to niemożliwe, wyjaśniając swoje
    uwarunkowania kulturowe. Osoba, która zawarła związek małżeński poza obrębem wyznania, ponosiła okrutną śmierć przez ukamienowanie. Była to zasada ustalona tylko przez kapłanów, aby zachować rasę nieskażoną i gość dowiedział się o tym. Maria także obawiała się odejścia z nim, ponieważ myślała, że oznacza to, że musi przedtem umrzeć. Tłumaczenie Marii, aby przyłączyła się do niego nie miało sensu.
    W ciągu następnych tygodni gość otrzymał duchowe wejrzenie w to, co się wydarzyło. Od wieków przepowiadano temu narodowi, że zesłany będzie przez Boga Mesjasz, który poprowadzi lud. Było to dziecko, które nosiła Maria! Dowiedziawszy się o tym, uświadomił sobie, że chłopiec musi się wychowywać pośród Żydów. Zgodził się z Marią, żeby została i urodziła to dziecko. „Możesz powiedzieć swojemu ludowi, co chcesz, lecz ja powiedziałbym im prawdę. Możesz mieć to dziecko tutaj przez trzydzieści lat, lecz ja będę je miał przez drugą połowę jego życia. Będę odwiedzał je co jakiś czas, aby wspomagać je duchowo”. Maria zgodziła się wychowywać swoje dziecko zgodnie z naukami duchowymi, których on jej udzielił.
    Poszła do swego ludu i powiedziała, że anioł przyszedł do niej, mówiąc, że da życie dziecku Boga; później nazwano to niepokalanym poczęciem. Mary wierzyła,że jej kochanek był od Boga, ponieważ odwiedzał ją, przychodząc z nieba, zawsze w jasnym świetle.
    Ojciec Chrystusa starał się wytłumaczyć, że jest to tylko statek kosmiczny, lecz dla Marii był to nonsens. Nie znano wtedy maszyn.
    Mężczyzna zwany Józefem kochał Marię bardzo i podziwiał ją przez większość jej życia. Był dużo starszy od Marii. Wysłuchał jej opowieści i zrozumiał, że spotkała jedną z tych istot z nieba i zasłyszała opowieści o starożytnych dziejach Ziemi.
    Józef kochał Marię wystarczająco, by zatroszczyć się o nią i chciał wziąć na siebie
    odpowiedzialność za nią i za dziecko. Poszedł tak daleko, że powiedział nielicznym
    prześmiewcom, że jest to jego dziecko. Ludzie dowiedzieli się, że jest to cudow
    ne dziecko; cuda były bardzo popularne w tamtych czasach.
    Ludzie z Wenus i Bractwa Planetarnego wiedzieli, że dziecko Marii stanie się przywódcą
    duchowym, a statki kosmiczne posłużyły do rozpowszechniania tego przekazu w różnych
    częściach tego kraju. Prorocy widzieli to w sensie psychicznym a wielu ludzi, chociażby pasterze było odwiedzanych przez istoty niebiańskie, które przepowiadały to wielkie wydarzenie.
    Prawda zawsze jest zagrożeniem dla tych, którzy głoszą kłamstwa. Organizacje religijne i
    przywódcy tamtych czasów czuli się zagrożeni przez narodziny tego dziecka. Dlatego padł
    rozkaz, aby zabito wszystkich chłopców urodzonych w określonym czasie. To zagrożenie oraz kontakt z ojcem dziecka sprawiły że Józef zabrał Marię w bezpieczne miejsce, g
    dzie miała urodzić chłopca. Gwiazda, która prowadziła Józefa i Marię ku bezpiecznemu schronieniu tak naprawdę była małym statkiem. Podobna gwiazda prowadziła mędrców i pasterzy do stajenki, gdzie urodził się Jezus. W nocy ten statek unosił się nad stajenką, świecąc jak gwiazda.Dzieciństwo Chrystusa było raczej spokojne. Józef utrzymywał rodzinę ze swojej pracy stolarza a Maria nauczała Jezusa zasad, których nauczyła się od jego ojca. Syn spotykał się regularnie ze swoim ojcem, który nauczał go wszystkiego
    na temat historii Ziemi.
    Zanim skończył dwanaście lat, zaczął podróżować i studiować na własną rękę. Studiowanie nauk tajemnych zawiodło go daleko, do Egiptu, Tybetu oraz do Indii. Przez trzy lata studiował u Fubbi Quantza, opata klasztoru Katsupari w północnym Tybecie. Tam nauczył się tajników Praw Najwyższego Boga. Otrzymał duchowe imię Jezus, które przyjęło się w znaczeniu „Król żydowski” oraz imię Chrystus, ze względu na swoje nowe nauki, oznaczało ono „Tego, który przynosi prawdę”.
    Kiedy Jezus powrócił do swojej rodziny, miał trzydzieści lat i teraz był gotów, by zacząć nauczać swój lud. Jego uczniowie w liczbie dwunastu, wybrani zostali ze względu na swój charakter oraz swoje karmiczne powiązania z Chrystusem a także -różnorodne role, jakie każdy miał odegrać w jego życiu. Chrystus wiedział, że jeden z nich go zdradzi; inny wyprze się go. Wiedział także, że Szymon będzie tym, który pociągnie tę pracę po jego odejściu. Pokazał mu to poprzez wewnętrzną wiedzę, kiedy spotkał go po raz pierwszy.
    Chrystus był bardzo uduchowioną osobą i wiedział dużo na temat spraw duchowych. Jego nauki na temat podróży Duszy poprzez niższe światy i o mocach każdej jednostki były podawane głównie poprzez historyjki i przypowieści. Ludzie w jego narodzie b
    yli bardzo prości i nie osiągnęli zbyt wysokiego stanu świadomości. Zasady Prawa Najwyższego Boga można rozpoznać w podstawowych przesłaniach Chrystusa. Poszukiwanie królestwa niebieskiego oznacza dosłownie, że człowiek może i powinien doświadczać wyższychplanów przed swoją fizyczną śmiercią polegającą na opuszczeniu ciała. Jest to jeden z bardzo wielu przykładów.
    Niestety, Chrystus stał się ważniejszy niż jego nauki. Stał się bardziej celebrytą niż przywódcą duchowym. W końcu jego współczucie przeważyło to, co starał się zrobić dla ludzi –wyprowadzić ich z ignorancji.
    Współczucie Chrystusa nie pozostawiło mu wolnej woli nawet na tyle, by powiedzieć ‘nie’, kiedy tak wielu lgnęło do niego, błagając o uzdrowienie. Ulegał pod wpływem wielkiego współczuciadla tych biednych i cierpiących ludzi, lecz wiedział, że zapłaci za to. I powinien był zapłacić za to, ponieważ było to jego ostatnie fizyczne wcielenie.
    Z tej przyczyny, kiedy mówi się, że Jezus wziął na siebie grzechy ludzi, aby następnie umrzeć za te grzechy, oznacza to, że cała ta karma –jego i ludzi -dodana do siebie, złożyła się na straszliwą śmierć pośród fizycznej męki, zadanej mu przez wielu ludzi, którym pomagał.
    W pismach jest mowa o tym, że Chrystus udał się na pustynię, aby modlić się i wtedy
    pojawiły się przed nim wspaniałe istoty z przeszłych czasów. Byli to przywódcy duchowi owego czasu, łącznie z ojcem Chrystusa, który powiedział mu, że ponieważ poddał się współczuciu i odszedł od swoich nauk, będzie musiał znieść cierpienie fizyczne w tymżyciu lub inkarnować ponownie, by spłacić długi karmiczne. Początkowo Chrystus nie chciał przez to przechodzić, lecz w końcu uświadomił sobie, że musi rozwiązać karmę, teraz bądź w przyszłości. Powiedział: „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie.” Wiedział, że będzie musiał być posłuszny prawom duchowym, a więc zdecydował, że nie będzie się bronił i weźmie to cierpienie teraz, aby zakończyć karmę.
    Pod koniec swego życia Chrystus uzdrowił zbyt wielu ludzi i uczynił zbyt wiele cudów, co
    wystarczyło, by wystraszyć Rzymian i przywódców żydowskich. Śledzono go i ostatecznie
    schwytano. Poncjusz Piłat czuł do Jezusa wielki szacunek i nawet próbował przekonać go, aby się bronił. Chrystus odmówił, ponieważ wiedział, że dług musi być spłacony.
    Rzymscy i żydowscy przywódcy byli świadomi tego, co miało miejsce na Ziemi w czasach
    Atlantydy, ponieważ ciągle jeszcze były w ich posiadaniu niektóre urządzenia techniczne, które ukrywali dla swojego użytku i mocy. Wiedzieli, jak bardzo niebezpieczny stał się Chrystus, kiedy odsłaniał przeszłość i odwracał ludzi od organizowania kościołów, opracowali więc pewien plan.
    Mieli uwolnić jednego z więźniów i zdać się w tym na publiczny wybór. W ten sposób nie
    ponosili odpowiedzialności. Barabasz, znany morderca i złodziej albo Chrystus! Ich plan zakładał rozstawienie wśród tłumu przekupionych złotem żołnierzy, którzy wykrzykiwali, by uwolnić Barabasza. Druga część planu obejmowała założenie religii opierającej się na Chrystusie, po jego śmierci. Znali proroctwo o jego powrocie.
    Wiedzieli także o prawie Karmy. Ponieważ mogli przekonać przyszłe pokolenia do czczenia Chrystusa i chrzczenia ich dzieci oraz poświęcania mu całego życia, i wszystko to czynić w imię Chrystusa, musiało to w efekcie zwolnić jego rozwój duchowy i ograniczyć go do pewnego wymiaru, a przez całą swoją odpowiedzialność oraz karmę tych ludzi
    już nigdy nie stałby się zagrożeniem.

    Chrystus nie wiedział tego, że będzie ponosić odpowiedzialność za wszystkich chrześcijan w przyszłości, którzy będą go wielbić, za wszystkich ludzi, którzy uznali go za swojego wewnętrznego Mistrza. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że te jego proste nauki zostaną
    przemienione w religię i że stanie się ważniejszy niż to, czego próbował nauczać.
    Te same siły, które dopomogły w zniszczeniu Chrystusa, obecnie zmieniły cel i sprawiły, że jest czczony jako syn Boży. Nawet naród żydowski zezwolił na to, by zapiski z życia Chrystusa złożono w księgę przeznaczoną dla całego świata, z pominięciem niektórych prawd, których Jezus nauczał. Pozwolono także na sposób, w jaki Chrystus jest przedstawiany w większości kościołów –jako męczony i krwawiący.
    Cierpiąc na krzyżu i będąc wyśmiewany przez ludzi, którym pomógł, Chrystus rozwiązał
    większość karmicznych długów, które wziął na swe barki. Miał w sobie tyle współczucia, że powiedział do Boga: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!” -lecz cierpienie było dużo większe i trwało dłużej niż tego się spodziewał. Nie mógł opuścić ciała, póki większość tego cierpienia nie zakończyła się. Ponieważ jego ojciec nie nadchodził, tylko obserwował sytuację z przestrzeni kosmicznej za pomocą zoomu, wykrzyknął: „Ojcze, mój ojcze, czemu mnie opuściłeś?”
    Ludzie z macierzystej planety Chrystusa mieli plan, z którym jego ojciec zapoznał go na pustyni, gdy Chrystus usilnie prosił, by nie musiał cierpieć. Plan ten polegał na tym, by pokazać ludziom, że jest coś takiego jak życie po śmierci, a to ciało jest jedynie wehikułem, w którym żyjemy, który Dusza może opuścić i ponownie w nim zamieszkać. Lecz ludzie z czasów Chrystusa nie interpretowali zmartwychwstania w ten sposób. Uznali, że jest to jeden z największych cudów Jezusa.
    Tymczasem, podczas gdy Chrystus odchodził, wielka burza zerwała się i ciemne chmury zakryły słońce. Zatrwożyło to niedowiarków i dodało większy wymiar historii o Chrystusie. Burza ta została spowodowana przez zbiorowe moce psychiczne wyznawców Chrystusa, którzy wierzyli w to, że Bóg jest gniewnym dyktatorem.
    Po śmierci Chrystusa jego ciało zaniesiono do grobowca przygotowanego przez Marię i jego przyjaciół. Władze rozmieściły wokoło strażników, aby ludzie nie mogli wykraść ciała.
    W rzeczywistości znali plan jego ratunku i starali się mu zapobiec. Kiedy statek wylądował w pobliżu grobowca Chrystusa, strażnicy stracili przytomność na skutek działania światła oraz intensywnego pola energetycznego. Ciało wyniesiono i wykurowano.
    Chrystus pozostał w swoim ciele astralnym, podczas gdy jego ojciec przygotowywał się do
    naprawienia uszkodzeń jego fizycznego ciała. Ciało po mniej niż dwudziestu czterech godzinach od chwili śmierci może być naprawione poprzez promieniowanie, które odbudowuje komórki i tkanki. Potem dusza może ponownie zamieszkać w ciele.
    Maria Magdalena przybyła jako pierwsza do grobowca i odkryła, że ciało Chrystusa zniknęło.
    Gdy doszła do siebie i przypomniała sobie szczegóły tego, co się wydarzyło, przypomniała sobie, że gdy tylko przybyła do grobowca, widziała aniołów pojawiających się w jasnym świetle, w białym odzieniu, którzy powiedzieli jej, że Chrystus żyje. Zapamiętała te słowa: „Nie lękaj się” -kiedy odepchnęli ogromny kamień zakrywający wejście. Uznała, że to aniołowie z niebios uzdrowili Chrystusa i poszła go szukać.
    Jest wiele fragmentów w biblii, gdzie Chrystus pojawia się swoim wyznawcom, a oni w pierwszej chwili nie poznają go dopóki do nich nie przemówił. Są również inne wzmianki o istotach w świetlistym odzieniu widzianych przy grobowcu.
    Kiedy Chrystus pojawił się jej (Marii Magdalenie), powiedział: „Nie byłem jeszcze u ojca mego, nie dotykajcie mnie. Powrócę”. (Nie jest to cytat z konkretnej ewangelii, tylko złożenie treści tych czterech zapisów. -przyp. tłum.) Pojawił się zaledwie kilku ludziom i przechodził przez drzwi i ściany w swoim astralnym ciele. Fizyczne ciało zostało naprawione na pokładzie statku, gdzie Chrystus jako Dusza ponownie wszedł w swoją formę cielesną. Potem mógł pokazać ludziom swoje ciało i pozwolił im siebie dotykać. Powiedział swojemu ludowi: „Opuszczam was teraz, aby zamieszkać z moim ojcem, który jest w niebie”. Ludzie interpretowali jego wyjaśnienianajlepiej jak potrafili; wniebowstąpienie było ich sposobem wyjaśnienia faktu odejścia Chrystusa na statek kosmiczny. Powrócił wraz z ojcem, ożenił się i miał dzieci. Żył jeszcze wiele lat, po czym zmarł śmiercią fizyczną.
    Chrystus prowadzi swoich wyznawców przez wiele ich wcieleń. Jest ich osobistym Mistrzem i komunikuje się ze swoimi naśladowcami poprzez wewnętrzne kanały. Jego karmą jest duchowa odpowiedzialność za wszystkich ludzi, którzy pokładają w nim nadzieję na zbawienie. Przyjmuje każdą osobę, tak daleko jak może, następnie odsuwa ją od chrześcijaństwa na wyższą ścieżkę duchową. Czyni to, by wyzwolić się od karmy, która utrzymuje go w wymiarze przyczynowym, w niższych światach. Wszelkie działania czynione w jego imię, wszystkie wojny toczone w jego imię, wszystkie chrzczone dzieci i wszyscy ci, którzy przeżywają swoje życie w imię Chrystusa są właściwie kajdanami, które przykuwają go do niższych światów.
    Dopóki nie nadejdzie dzień, kiedy Chrystus będzie mógł zrzucić z siebie wszelkie błędne
    rozumienie na swój temat i dopóki wszystkie dusze osadzone w chrześcijaństwie nie pójdą na inne ścieżki, musi on pozostawać na planie przyczynowym, w niższych światach czasu i przestrzeni. Ta część przyczynowego planu zwana niebem została wykreowana przez grupową świadomość chrześcijan na Ziemi, przez ich wiarę w niebo

  170. Anonim Says:

    WALDI- NIEBO JEST STANEM UMYSŁU.
    Zgadzasz się ze mną?

  171. Waldi Says:

    Witam Cię Maćku!
    Już od bardzo dawna nie zaglądałem na to forum i w ogóle mniej się gdziekolwiek udzielałem, a to z uwagi na zmienność mego stanu zdrowia (choruję już od bardzo wielu lat z powodu boreliozy) a w tym momentami pogarszający się wzrok i różne jego zaburzenia, które potrafią mnie wyłączyć niemalże całkowicie z obiegu (głównie od czynności, przy których dobre widzenie jest nieodzowne).
    Dziwię się trochę temu Twemu na początku zadanemu pytaniu: „Czy jesteś świadkiem Jehowa [poprawnie JehowY, gdyż ‚Jehowa’ to imię, a imiona się odmienia; zakładam jednak, że ta literka „a” wstawiła Ci się tak raczej niechcący, i że Ty raczej wiesz jak się powinno pisać, odmieniać…]”, gdyż moje wcześniejsze wpisy, które choćby pobieżnie musiałeś już przeczytać, wyraźnie wskazywały na to kim jestem, jeśli chodzić by miało o stronę wyznania religijnego.
    Tak więc wyraźnie powiem, – zgodnie zresztą ze wspomnianymi wcześniej fragmentami moich wypowiedzi wskazującymi na to, kim mogę być – jestem Świadkiem Jehowy! Myślę, że nie będziesz mieć żadnych wątpliwości co do tego, iż to moje stwierdzenie jest jak najbardziej SZCZERE. Zresztą dziwię się też i temu, że Ty mógłbyś zakładać, iż to moje stwierdzenie wskazujące na przynależność wyznaniową, mogłoby być NIEszczere. Przecież z całości tych moich wywodów do tej pory zamieszczonych, szczerość dosłownie „bucha”! Poza tym samo wyznanie religijne, samo noszenie w jego nazwie imienia prawdziwego Boga, do czegoś obliguje, wszak nie zaliczamy się do osób, które by miały wstydzić się tego kim są i w swej NIESZCZEROŚCI zaprzeczać, że są zwolennikami tego właśnie Boga. Zachodząc do ludzi na całym Bożym świecie nigdy nie ukrywamy tego kim naprawdę jesteśmy, ale w swej SZCZEROŚCI właśnie ujawniamy swą religijną tożsamość – samą naszą postawą i wypowiedziami, wyraźnie wskazujemy kim jesteśmy, więc jeszcze raz powtórzę – dziwię się temu Twemu pytaniu zadanemu zaraz na początku!
    Prosiłeś mnie o ustosunkowanie się do tego, co „wkleiłeś” kopiując z pewnej strony internetowej (z tego, co się orientuję, to nie należało tego robić… – mogłeś mi przekazać jedynie sam link), więc mimo gorszego samopoczucia, odpowiem Ci co nieco.
    I tu również trochę się Tobie dziwię, bo jeśli czytałeś te moje wcześniejsze wypowiedzi (zapewne one właśnie skłoniły Cię do napisania do mnie), to mój pogląd na to, co zamieściłeś powinieneś już znać, bowiem z tych moich dotychczasowych opisów wyraźnie można ustalić nie tylko to, kim jestem, ale nadto, jak patrzę na Jezusa, jego życie i w ogóle na sprawy z nim i jego Ojcem, związane; jak patrzę też na Ich przeciwników duchowych.
    Z tychże więc moich wpisów, wyraźnie można wyciągnąć prosty wniosek, a mianowicie, że ja zgodnie zresztą z naukami najstarszej Księgi, jaką jest Biblia, nie uznaję czegoś takiego, jak świadome działania po śmierci tzw. „nieśmiertelnych dusz”. Nie wierzę w jakiekolwiek ich wędrówki (reinkarnacje, karmy i tego typu sprawy…), gdyż jest, a właściwie są to nauki stricte NIEBIBLIJNE. A jeśli coś jest niebiblijnego a nawiązuje do duchowości, fantastyki, ma związek z telepatią, czy teleportacją, lub tylko mogłoby się wydać z lekka nadprzyrodzone, jest wg tej Bożej Księgi (a my się w pełni z nią zgadzamy) pochodzenia demonicznego – jest oszukańczym zwodzeniem w wydaniu tych podłych istot, jak i ich głównego dyspozytora!
    To, co przedstawiłeś, jest niczym innym, jak zwykłym bajdurzeniem dla dorosłych, którzy nie mają jeszcze należycie ukształtowanego poglądu na zagadnienia religijne, a którzy zapragnęliby jednak doświadczyć jakichś duchowych wrażeń, bądź tylko poznać jakby nową „prawdziwą” historię o Jezusie. W rzeczywistości jednak jest to opowieść wymyślona przez demony, którą poprzez zainspirowanych ich duchem ludzi, przekazują one po to, aby zaciemnić rzeczywisty obraz Chrystusa jak i jego zbawczej roli, oraz zaciemnić, pogmatwać doniesienia biblijne o samym jego niebiańskim Ojcu.
    Szatan, wraz ze swymi energetycznymi pomagierami, już od dawna wykorzystuje ludzką skłonność do poznawania tego, co jest związane z Bogiem, bądź tylko do Niego w jakiś sposób nawiązuje, aby w rzeczywistości odwracać od Niego uwagę i przedstawiać fałszywy obraz całości nauk i opisów zawartych w Biblii – Księdze Bożego autorstwa, która została natchniona przez Niego (duchowy wpływ na ludzkich pisarzy), a której treści na okrągło są w różny sposób interpretowane (często niepoprawny), wypaczane i wykorzystywane do tego, by ostatecznie zniekształcić jej budujące treści i zniweczyć całość jej prawdziwie Bożego przesłania.
    Diabeł i jego demony, już dawno postanowili mieszać prawdę z fałszem, czyli najczęściej to, co zawiera Biblia, z tym, co jest okultystyczne i jest związane z różnymi wróżbami i przepowiedniami. Nierzadko do takich celów wykorzystują najróżniejsze pojęcia religijne, różne opowieści i wizje, powstałe na bazie kierowanych do jakiegoś bóstwa, modlitw czy różnego typu medytacji. Szatan Diabeł wraz ze swymi demonami, są autorami i propagatorami wszystkich religii fałszywych i inspiratorami wielu teorii, które dominują nieraz w tym szatańskim świecie, a które od razu, bądź po dokładniejszym i uważnym przyjrzeniu się im, okazują się dla wnikliwych religijnych badaczy, całkowicie sprzeczne z Biblią, lub tylko w mniej lub większym stopniu zaciemniającymi jej treści. Tak dzieje się w przypadku wszelkich dotychczas już prezentowanych różnych przepowiedni jasnowidzów, telepatów, czy innych wróżbitów. Oszukańcze demony w różnych wizjach, podszywają się nawet pod postaci biblijne (Jezus , Maria, jakiś „anioł stróż” i dają „objawienia” różnym innym tzw. świętym osobom – to jest typowa strategia ich działań…), jak również nawiązują do różnych sytuacji opisanych w samej Biblii, którą dość dobrze znają (z uwagi na swą nadprzyrodzoność i nadludzkie możliwości intelektualne, znają ją lepiej, niż niejeden świadek Jehowy…), znają jej treść, tylko nie stosują się do niej w swym życiu, a wręcz perfidnie zniekształcają jej nauki i opisy w niej zawarte.

    W zamieszczonym „wklejonym” przez Ciebie opisie, mamy właśnie do czynienia z czymś takim, – z jedną z pośród wielu demonicznych opowieści, której źródłem są jakieś wizje i objawienia, jakieś przesłania istot POZAZIEMSKICH, jakieś doświadczenia powstałe m. in. w wyniku typowych dla diabelskiej religijności, medytacji. Tak, gdzie jest mowa o jakichś kosmitach bytujących na pewnych planetach i chcących nieść pomoc nam, słabym ziemskim istotom, tam trzeba od razu przyjąć, iż mamy do czynienia z rzeczywistymi energetycznymi bytami, które dla poparcia swych najróżniejszych tez związanych czy to z pochodzeniem człowieka (niby naukowy ewolucjonizm, lub kontakty -także naukowo uzasadniane- z obcymi), czy z pochodzeniem samych religijnych, świętych istot, opisanych w Biblii, są gotowe posłużyć się zarówno NAUKĄ, jak i BIBLIĄ. To są wyjątkowo przebiegłe istoty, które doskonale wręcz wiedzą, jak docierać do poszczególnych grup ludzkich, gdyż od wieków już przecież dość dokładnie obserwują wszystkich ludzi i stosownie do ich duchowego poziomu, upodobań i słabości, postanawiają prezentować im wiadome treści. Wiadomym jest przecież z Biblii, że głównymi składowymi częściami świata Szatana, są trzy elementy – 1. POLITYKA wraz ze swym krwiożerczym militaryzmem; 2. Ogólnoświatowy system RELIGII fałszywej, oraz 3. Wszędobylski światowy SYSTEM HANDLOWY ze swym szczególnie zachłannym KOMERCJALIZMEM. Poprzez owe trzy elementy, jakie w pewnych okresach dziejów szczególnie ze sobą współpracują i się uzupełniają, Szatan trzyma w szachu mnóstwo ludzi. Nawet, jeśli jacyś ludzie wychodzą poza obręb owych struktur tworzących ten świat Szatana, to i tak jego demony starają się o to, by ciągle mieć nad nimi swoją przemożną a przy tym dość zawoalowaną, kontrolę, tak samo, jak zawoalowaną kontrolę sprawują nad elitami rządzącymi tym światem, którym zgodnie z demaskatorskim zapewnieniem Biblii, zakulisowo władają. Szatan w Biblii został nazwany wręcz „bogiem tego świata”, który wraz ze swymi pomagierami zrzuconymi w pewnym znamiennym okresie ze sfer panowania Królestwa Bożego w pobliże ziemi, „zwodzi CAŁĄ zamieszkałą ziemię [inaczej – zwodzi całą zamieszkującą ziemię, ludzkość]”.
    Owo zwodzenie ujawnia się m.in. w tym, że zarówno on, jak i jego demony (zbuntowani wobec Jehowy Boga, aniołowie), udają przed ludźmi jakże dobrych „kosmitów” mieszkających na pewnych planetach. Ich sugestywne opisy i swego rodzaju demonstracje swej siły i technicznych możliwości, wprowadzają w błąd nawet ludzi światłych, naukowców tzw. Ufologów. Tacy stają się w pewnym momencie poważnymi autorytetami dla niemałej liczby osób, którą wielce pasjonują tego typu historie – pasjonują je podróże międzygwiezdne i międzyplanetarne, pasjonuje ich niesamowicie to wszystko, co wiąże się z kosmosem i możliwościami, jakie dają bytujące w nim istoty. W tym wszystkim chodzi o to, by odbierać chwałę (przez Szatana i jego demony), jaka należy się tylko Jehowie Bogu, Stwórcy całego uniwersum, oraz by przyciągnąć do siebie jak największą ilość ludzi. Szatan i demony TO ZABÓJCY – zabiliby najchętniej, gdyby Bóg im na to pozwolił, wszystkich Jego wiernych sług, jak i innych ludzi (przykładowo w wyniku ich prowokacji, udział wielu ludzi w różnych wojnach). Wiedząc jednak o tym, iż sami niebawem zginą z wyroku Jehowy Boga, to starają się przed swym końcem pociągnąć za sobą mnóstwo innych, nawet religijnych osób, aby też zaczęli podlegać temu Bożemu wyrokowi zniszczenia. Po prostu, nie chcą ginąć sami i dla nich, dla ich zdegenerowanych umysłów jest obojętne to, czy gromady ludzi oni zabiją, czy zrobi to ich duchowy przeciwnik, czyli dawny niebiański Ojciec i Stwórca – Bóg Jehowa. I to właśnie dlatego m.in. tak często i wytrwale zachodzimy do ludzkich domostw, gdyż z miłości pragniemy ostrzec ludzi przed tymi „kosmicznymi” degeneratami, ale niestety, większość ludzi tego nie może pojąć i z tego skorzystać. Tu również odgrywa dużą rolę zaślepienie przez Diabła, którego celem jest zohydzenie przed ludźmi naszego wyznania, zdyskredytowanie nas w oczach wielu społeczeństw. Szczytem jego przebiegłości i perfidii jest to, że próbuje za wszelką cenę zrównać nas ze wszelkimi coraz częściej się wyłaniającymi, sektami (pierwszych chrześcijan ich przeciwnicy również, z poduszczenia Diabła, nazywali sektą), ba… on nawet zdobywa się na coś takiego -tak przebiegle perfidnego-, by znienawidzone przez siebie imię swego Ojca, od którego się u zarania odłączył, zrównać ze sobą samym przypisując Mu wręcz DEMONICZNE pochodzenie.
    W rzeczy samej – jeśli ktoś wybitnie źle mówi o nas, a przede wszystkim mówi źle o samym imieniu Boga Jehowy, to bez wątpienia można o nim powiedzieć, iż jest nieświadomie, lub świadomie, pod kontrolą Diabła i jego demonicznych aniołów, którzy dla własnych interesów potrafią bardzo szybko i płynnie przedzierzgać się, a to w jakże życzliwych „aniołów Stróży”, to znów w jakichś nie mniej życzliwych „kosmitów”; jakichś „duchów zmarłych” poprzez których mogą zniechęcać do wizyt Świadków, jak i do nich samych; albo ogłupiają religijnie ludzi podszywając się w różnych wizjach i objawieniach pod postaci Jezusa i Marii. Możliwości i pomysłów mają oni naprawdę, wiele! I gdyby nie Biblia, i jej autor – Jehowa Bóg, to udałoby się im zwieść najpewniej wszystkich mieszkańców tej naszej, a właściwie boskiej, planety.

    Wprawdzie niektóre z wypowiedzi rzekomych kosmitów zdają się harmonizować z proroctwami biblijnymi zapowiadającymi, że na Ziemi wkrótce nastąpi kataklizm, który pociągnie za sobą radykalne zmiany, sugerują jednak, iż ludzie zostaną ocaleni dzięki jakimś STWORZENIOM. Biblia nie nawołuje ludzi do szukania schronienia na pozaziemskim statku kosmicznym czy w jakimkolwiek innym miejscu. Wyjaśnia raczej, że ochronę może zapewnić jedynie oddanie się Bogu, usymbolizowane chrztem wodnym (1 Piotra 3:21; porównaj Psalm 91:7; Mateusza 28:19, 20; Jana 17:3).
    Jezus zaś powiedział, że „kto wytrwa do końca, ten zostanie wybawiony”; a prorok Joel zapowiedział, iż „Każdy, kto [w tych krytycznych dniach] wezwie [z wiarą, czcią i w wielkim oddaniu] imienia Jahwe /Jehowy/, ten będzie wybawiony (Mateusza 24:13; Sofoniasza 2:3; Joela 3:5).

    Czy w tych wersetach nie podkreślono, że do przeżycia potrzebne jest nie tyle fizyczne schronienie, ile duchowa więź z Bogiem?
    A zatem zamiast pomagać ludziom w znalezieniu ocalenia, opowieści o „pozaziemskich istotach” odwracają ich uwagę od rzeczywistych wymagań Boga, których spełnianie zapewni wieczną pomyślność.
    Kto mógłby próbować odciągnąć ludzi od ocalenia zgotowanego przez Boga, a jednocześnie podawać się za Jego wysłannika, jeśli nie sam Szatan?!
    Ed Conroy w książce Report on Communion (Raport o komunikacji) pisze, że „poważni ufolodzy zajmujący się też naukami społecznymi” włączają do swych prac badania porównawcze „‚zmór’, duchów, upiorów, widziadeł, wizji religijnych oraz tego, co się uważa za demony”. Wielu ufologów i osób podających się za kosmitów w ludzkiej postaci twierdzi, że do podróżowania właściwie nie potrzeba statków kosmicznych. Istoty pozaziemskie mogą się poruszać w sposób niewidzialny bez pojazdu kosmicznego i materializować się w dowolnym miejscu na ziemi. Tak właśnie postępują niewidzialne istoty, demoniczni aniołowie. Mogą oni przybierać dowolnie fizyczne ciała ludzi (oczywiście nie są to te demony, które pozwalały sobie na coś takiego przed potopem za czasów Noego, gdyż im Bóg uniemożliwił materializowanie się z chwilą zesłania wód potopu), bądź tzw. ufoludków, czy jakichkolwiek innych postaci „kosmitów”.

    Tak, to własnie, w miarę zbliżania się końca XXI wieku i pogarszania warunków na świecie, stanie się coraz powszechniejsze – wiara w niezidentyfikowane obiekty latające (UFO) i w ich pasażerów, istoty pozaziemskie. Jak już kilka razy wspominałem, Biblia ostrzega, że Szatanowi i jego demonom zależy na wprowadzeniu ludzi w błąd. Wykorzystując ich rozpacz i poczucie beznadziejności, podsuwają im atrakcyjne, lecz fałszywe rozwiązania (2 Koryntian 11:14). Dlatego Pismo Święte uprzedza: „W późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów” (1 Tymoteusza 4:1).

    Popatrz, Maćku, jak bardzo przebiegle zafałszowali tę „biblijno-kosmiczną” opowieść, w której mocno zniekształcili to, co Biblia -choćby tylko na temat Jezusa- w sobie zawiera. Ale nie można też odmówić im niemałego sprytu, jakim się odznaczyli przy przemieszaniu swoich nauk (w tym wypadku dotyczących domniemanych kosmitów i życia poza fizycznym ciałem i funkcjonowaniu Jezusa w ciele astralnym, inaczej mówiąc, jako duszy nieśmiertelnej, która po prostu sobie wędruje w ramach wymyślonej przez Diabła, reinkarnacji), z rzeczywistymi naukami i opisami zawartymi w samej Biblii. Naprawdę, – szczyt przebiegłości, istny kamuflujący prawdę, majstersztyk! A jakaż tu pochwała dla kosmitów i uwiarygodnienia ich przesłania, które przecież nie bez kozery zostało połączone właśnie z Biblią, przy jednoczesnym odsunięciu na bok tego, co ona w rzeczywistości mówi o Jezusie i jego niebiańskim Ojcu i Stworzycielu – Jehowie Bogu!
    Jedno, co udało mi się szczególnie zapamiętać ( pamiętał bym dużo więcej szczegółów, ale niestety – borelioza…) i co pokrywa się prawie w zupełności z prawdą, to fakt, iż za gwiazdą betlejemską krył się główny oszukańczy „kosmita”, Szatan, a owa gwiazda mogła spokojnie przypominać jakiś obiekt typu UFO. Ale już inne opisy dotyczące stajenki, objawienia się w różnych dziwnych sytuacjach, „anielskich kosmitów” i wielu, wielu innych podobnych spraw, zostało dość jaskrawo przekształconych.
    A zatem bez względu na to, w jakiej postaci pojawiają się takie istoty, należy się odciąć od ich domniemanych wizyt oraz pozornie dobroczynnego kierownictwa i preferowanych nauk , czy fantastycznych opowieści. Kto zamiast Słowa Bożego trzyma się wskazówek „istot pozaziemskich”, popełnia w tych krytycznych czasach straszliwy błąd, który nieuchronnie sprowadzi go na manowce ciesząc w ten sposób demonicznych zwyrodnialców – przebiegłych i inteligentnych ZABÓJCÓW z dziedzin niewidzialnych!

    No cóż, Maćku – masz teraz wybór, komu i czemu dasz wiarę i co dla Ciebie stanie się, bądź już jest, prawdziwym autorytetem!

    Natomiast, co do znaczenia „nieba”, to z tego co mi wiadome nigdzie w Biblii nie oznacza ono „stanu naszego umysłu”, aczkolwiek nie jest powiedziane, że my jako ludzie, nie możemy sobie różnie to niebo postrzegać. Niedoskonali ludzie kombinują sobie w różny sposób z różnymi pojęciami i sytuacjami zawartymi, opisanymi w Biblii. Niektóre z nich mogą wydawać się dość prawdopodobne a nawet, słuszne… Powiedzmy, że akurat to, co Ty tu zamieściłeś odnośnie pojęcia „nieba”, można by było potraktować jako swego rodzaju metaforę. Niemniej, jeśli nie jesteśmy dla przykładu ateistami negującymi wszystko, jak i zmieniającymi sens wszystkiego, o czym mówi Biblia, to lepiej nie przypisywać dowolnych znaczeń słowom i zdarzeniom zawartym w Biblii, gdyż jako ludzie prawdziwie wierzący, powinniśmy dążyć do tego, co jest duchowo czyste i zgodne z Prawdą. Jeśli zaś chodzi o zgodne z Prawdą objawioną w Biblii, znaczenie słowa „niebo”, to znajdziesz je na następującej naszej stronie:
    https://www.jw.org/pl/nauki-biblijne/pytania/czym-jest-niebo/#?insight%5Bsearch_id%5D=704647ff-6b8a-449f-a54c-2cf5d27bf193&insight%5Bsearch_result_index%5D=3

    Pozdrawiam i duchowego powodzenia Ci życzę.

  172. keyser soze Says:

    co za bełkot. Co wy ludzie ćpacie ???

  173. Waldi Says:

    Naćpanym to chyba Ty raczej jesteś, skoro nie potrafisz nic więcej napisać, jak tylko ten jeden bezmyślny zarzut. Uzasadnij to jakoś i wykaż, że Ty np. bełkotu zamieszczać nie masz zamiaru, no i przydałoby się jakoś udowodnić, że to, co powyżej rzeczywiście jest bełkotem kogoś rzeczywiście naćpanego.
    Czekam więc na dalsze wypowiedzi, byle były tylko mądre!

  174. Aga Says:

    Czy instalowana w Polsce sieć 5g może być częścią tego planu?

  175. Robert Jarosz Says:

    5G to coś innego niż HAARP.

  176. Waldi Says:

    Tak, Aga, 5G, jak stwierdził mój przedmówca, – „to [zupełnie] coś innego. To „5G” jest ściśle związane z cyfryzacją a nie z bronią i zagrożeniem życia. „5G”, to przede wszystkim szybszy i na wyższym poziomie Internet. A czy mogłabyś, Aga, napisać, co skłoniło Ciebie do tego, by zadać takie a nie inne pytanie…?

  177. Waldi Says:

    Dopowiadając jeszcze, chciałbym zauważyć, że właściwie wszystko, co z elektroniką i cyfryzacją ma związek MOŻE OKAZAĆ się szkodliwe dla zdrowia i życia.
    Możliwe więc, że Ty również to brałaś pod uwagę, kiedy zadawałaś to dość intrygujące pytanie. Moje pierwsze odczucie przy czytaniu tego pytania było, jakobyś Ty uważała iż HAARP, to TO SAMO, co 5G. Stąd też ten mój powyższy wpis. Ale po krótkim zastanowieniu uświadomiłem sobie, iż Ty przecież zwróciłaś uwagę na to, że może być to „CZĘŚCIĄ PLANU”, a nie że jest TYM SAMYM, co HAARP.

    Tak więc, chociaż 5G, to nie HAARP, to jednak efektem zastosowania coraz to wyższych częstotliwości, niby dla dobra ludzkości, może w rzeczywistości obrócić się przeciw niej. Nie ukrywam, że mam w związku z tym pewne obawy… Borelioza, z powodu której choruje już dziesiątki lat, a która ogarnęła już chyba cały świat, też mogłaby wydawać się z początku czymś niewinnym i trudnym do dopatrzenia się w niej jakiegoś poważniejszego zagrożenia dla zdrowia i życia. Jednak teraz, jak się okazuje, zabiera zdrowie a nawet życie, sporej ilości ludzi. Dzieje się to na taką skalę, że co niektórzy są zdania, iż kryje się za tym celowe działanie…, że jest to tzw. BROŃ biologiczna!
    Nie zdziwiłbym się więc, gdyby z czymś pozornie tak niewinnym, a nawet korzystnym w sensie technicznym i gospodarczym, (o czym raczej nikt nie pomyślałby, iż może mieć związek z jakąś bronią), jak „5G”, mogłoby się wiązać jakieś poważniejsze zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia.
    Cały czas żyjemy w szatańskim świecie, gdzie nie liczą się specjalnie te wartości, jakie chociażby uwypuklił Bóg w swoim spisanym Słowie, – w Biblii! Biblia zapowiadała już dawno „wielki ucisk”, a mówiąc bardziej współczesnym językiem: MEGAKRYZYS, „jakiego jeszcze nie było”. Do tego ucisku mogą się tez przyczynić takie elementy, które zdawać by się mogły będą służyć bardziej rozwojowi, niż destabilizacji. Bowiem mnóstwo dzieł tego świata i zapowiadane szeroko związane z nimi perspektywy, okażą się zwykłą ułudą i pustym zwodzeniem, opartym na mądrości tego świata (u Boga ona jest głupstwem), a nie na Biblii.
    Wspomniane elementy w rzeczywistości kumulując się wraz z innymi czynnikami, będą coraz bardziej u ludzi wzbudzać strach. Co słabsi, – jak podaje Biblia – „mdleć będą ZE STRACHU w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na zamieszkałą ziemię…” W kontekście Biblia mówi o „mocach niebios, które zostaną wzruszone”. „Niebiosa” w Biblii, to władze i zwierzchności. A wiec wiele niekorzystnych ostatecznie działań i reakcji, będzie mieć ścisły związek z tym, co postanowią uczynić przywódcy światowi – zarówno ci, którzy działają jawnie, jak i ci działający bardziej zakulisowo.

    Ale, jeśli zawierzyć Słowu Bożemu, to ci, którzy będą po stronie Boga, mają wspaniałą szansę na wyjścia z tego wspomnianego „wielkiego ucisku” i tym samym ostatecznego uwolnienia się od wszelkich problemów związanych z niepewnością jutra – problemów związanych z zagrożeniem życia!
    Pozdrawiam

  178. Waldi Says:

    Witam!
    Tak dużo już czasu upłynęło, a osoba, która poprzez zadane tu pytanie, okazała swe zainteresowanie siecią 5G, nie zabrała już więcej głosu – to dziwne! Dziwne tym bardziej, iż jakieś tam odpowiedzi na swoje pytanie, otrzymała więc…
    Ale co tam, rożni są ludzie, różne też jest ich wychowanie. Trzeba do tego starać się przywyknąć, – ja już od dawna się staram…

    Teraz wiodącym tematem jest ten, związany z tak bardzo zagrażającym nam i siejącym panikę, wirusem, więc co tam taka sieć 5G. Cóż ona mogła by mieć z nim wspólnego?! Pozornie nic, chyba, że stwierdzić, iż jedno i drugie jest niebezpieczne i szkodliwe, bo tak przecież w istocie jest.
    Mnie się jednak wydaje, iż mecząca mnie od lat, koinfekcyjna borelioza, Chemtrails, HAARP, zbliżające się do Polski milowymi krokami 5G, jak i już oddziaływający Corona-wirus, mogą mieć ze sobą wiele wspólnego – ogólną szkodliwość i tym samym wielkie powszechne zagrożenie dla zdrowia i życia. Każde z osobna zjawisko, samo w sobie, choć uciążliwe, nie miałoby aż tak wielkich i zatrważających, ujemnych skutków, ale razem wzięte…
    Przecież moja i wielu innych chorych z powodu boreliozy odporność, jest mocno nadszarpnięta, więc atakowanie poprzez jakiekolwiek wirusy, uderzy przede wszystkim w nas – w chorych na boreliozę, których coraz więcej i więcej, przybywa na świecie. A jeszcze dołóżmy do tego, starszy wiek… Objawy boreliozy nierzadko przypominają, objawy zakażenia wirusami – zresztą jedno i drugie związane jest z zoonozą. Teraz tak sobie myślę, czy wielu z boreliozowiczów, nie było już wcześniej zakażonych jedną z odmian tego obecnie tak groźnego wirusa. Przecież drapania w gardle i silne nieraz kaszlanie, kichanie, ciężar na klatce piersiowej i duszności, różne dolegliwości gastryczne, przeziębienia, podwyższona temperatura itd, itp, mogły być nie tylko od bakterii, ale w niemałej mierze mogły być powodowane też przez wirusy i to takie, jakie uległy pewnym przeobrażeniom i przez to tez powodującym nieraz większe problemy – np. problemy z oddychaniem (mam takie problemy już od dawna). A kiedy teraz do tego wszystkiego dołożymy tego „rozsławionego ” wirusa…; kiedy dołożymy oddziaływanie sieci 5G, jaką zawzięcie u siebie reklamuje Play, to będziemy padać jak muchy, tak, jak to ma cały czas miejsce w Chinach, czy we Włoszech – tam 5G już istnieje.
    Zatem jeszcze raz powtórzę myśl, jaką poruszałem już w poprzednim komentarzu – To, co się dzieje i jeszcze dziać będzie, jest wyraźnym potwierdzeniem spełniania się biblijnych proroctw… Faktycznie „ludzie będą [im bliżej końca systemu diabelskiej władzy] mdleć ze strachu w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na zamieszkałą ziemię, bo moce niebios [górujące nad ludźmi, niczym niebo, władze tego systemu] zostaną wstrząśnięte [narody są wzburzone, a ich władcy występują otwarcie, ale też podstępnie wobec siebie]”. Takie i inne działania władz doprowadzą do tego, że wybuchnie „Wielki ucisk [megakryzys ogólnoświatowy – głód, zarazy, katastrofy = śmierć], jakiego nie było od początku świata [odkąd zaczęli istnieć ludzie] i już więcej nie będzie [Najwyższy Suweren wszechświata w końcu zaingeruje w sprawy ludzi, i usunie ten diabelski system rzeczy]; gdyby owe dni [ucisku] nie zostały skrócone, nie ocalałoby żadne ciało [nikt z ludzi], ale z uwagi na wybranych [wierni, prawdziwie oddani Bogu słudzy] dni te zostaną skłócone” – EW. wg MATEUSZA 9:21,22.

    Zatem zachęcam wszystkich myślących ludzi, którzy już zaczynają „drzeć ze strachu”, a także tych, którzy zdają się być obojętni, do tego, by zwrócili się już teraz ku temu, który jako jedyny może ocalić z pożogi, jaka niebawem strawi cały ten szatański świat.
    Pozdrawiam wszystkich czytających, i chętnych, by skorzystać z ocalenia.

  179. Kasandra Says:

    Będzie pięknie, bez oszustw, bez wojen, radość i uśmiech ☺

  180. Anonim Says:

    Autorze… zmień dilera bo obecny mocno robi Cię w ch***

  181. Waldi Says:

    Do „Kasandry”: Zdecydowanie masz rację, bo potwierdzasz to, co już od wieków w sprawach przyszłości, ma do powiedzenia spisane Słowo Boga – Biblia. Jedynie ksywka Twoja nie bardzo pasuje do intencji tu ukazanych.
    Przepowiednie mitologicznej Kasandry, nie kojarzą się dobrze i uznawane były za zapowiedzi NIESZCZĘŚĆ. Natomiast Biblia, której przesłanie zademonstrowałaś – pewnie do końca o tym nie wiedząc – zapowiada wielkie SZCZĘŚCIE dla tych, którzy przeżyją nadchodzącą milowymi krokami, zawieruchę „wielkiego ucisku” unikając jednocześnie zagłady w jego punkcie kulminacyjnym – w Armagedonie!
    Być może intrygującym dla Ciebie wydaje się być to, że wspominam o szczęściu akcentując je poprzez wersaliki, a jednocześnie grzmię określeniami typu: „wielki ucisk” i „Armagedon”. Być może też chciałabyś wiedzieć, czym są naprawdę i co oznaczają te zamieszczone przeze mnie złowieszcze określenia zawarte w Biblii… Jeśli tak, to napisz coś do mnie w odpowiedzi, a ja postaram się Ci wyjaśnić poprawne ich znaczenie. W tej jednak chwili, mogę Cię już poinformować, że określenia te wcale nie muszą się tak źle kojarzyć, jak to ma miejsce u większości ludzi żyjących w tym szatańskim świecie, bo właśnie Armagedon (Boży, a nie ten pojmowany i opisywany przez nieznającego naukę Biblii, człowieka), choć sam będąc wojną, przyczyni się ostatecznie do tego, iż w niedalekiej już przyszłości, rzeczywiście „Będzie pięknie, bez oszustw, bez wojen” natomiast królować będzie „radość i uśmiech”!

    Myślę, że jeśli interesują Ciebie te budzące nadzieję na lepszą przyszłość doniesienia zapisane w Biblii (a sądząc po Twym wpisie, raczej zainteresować powinny), to zechcesz zmienić swój nick z „Kasandry”, na biblijną Deborę – prorokinie, która oddawała chwałę Najwyższemu Bogu (autorowi wszelkich zapowiedzi SZCZĘŚCIA), a to co ona zapowiadała, w przeciwieństwie do zapowiedzi Kasandry, okazało się być czymś jakże korzystnym dla zagrożonych kananejskimi nieprawidłowościami i wpływami, Izraelitów.
    Pozdrawiam

  182. Waldi Says:

    Natomiast w odniesieniu do anonimowego wpisu, to pragnąłbym zauważyć, że pożądanym byłoby podanie o kogo konkretnie chodzi (autorów wpisów na tym forum, jest cała masa), jak również nie wahania się, by użyć jakiegoś nicku dla samego siebie.
    Dobrze tez byłoby, gdyby anonimowy autor tak lapidarnie sformułowanego tekstu, podał chociaż do czego odnosi i co rozumie, poprzez określenie „diler”. Przy czym prosiłbym, aby nie używał wulgaryzmów, nawet tych w domyśle… Ojczysty język jest naprawdę tak bogaty i zawiera w sobie masę przyzwoitych słów i wyrażeń, że jest w czym wybierać i nie powinno być trudności przy poprawnym takich słów i wyrażeń, wyborze. Kimże natomiast może być AUTOR tak krótkiego i jakby nie spojrzeć – wulgarnego wpisu, tego chyba za bardzo domyślać się nie trzeba.
    Chciałbym też na koniec zapytać: Autorze – czy mógłbym się spodziewać jakiegoś uzasadnienia dla tego typu sformułowań? Jaki „diler” robi kogoś w… w to, co (wg Ciebie) robi?!

    A zatem AUTORZE – może tak nieco jaśniej… może trochę poprawniej i grzeczniej…

  183. Anonim Says:

    O tej broni prorokowaĺa norweska prorokini w 1968r. Dodała że wszystkie wojny jakie były do tej pory to dziecięca zabawa. Dzisiaj proroctwo się wypełnia. Szatan wie że czasu ma niewiele więc manipuluje ludźmi. Jednak jego koniec bliski ostatecznym zwycięzcą jest Jezus Chrystusa. 2000 LAT temu już zniszczył szatana i jego mażenia.

  184. Anonim Says:

    To się sami komentuje.Rózne zjawiska dziwne ,już mamy za sobą.A te kolejne wynikające z opisu ,jeszcze przed.Podążając za autorem; skąd zaczerpnął wiedzę ?która jest pod tak ścisłą kontrolą??i i utrzymywana jak sam autor twierdzi w tak wielkiej tajemnicy?

  185. Anonim Says:

    Bzdury.

  186. Waldi Says:

    Ciekawi mnie, jak pojmujesz to, co napisałeś o Chrystusie: „2000 LAT temu już zniszczył szatana i jego mażenia [maRZenia]”. W jaki sposób ZNISZCZYŁ?! Przecież wyraźnie podałeś też, że „Szatan wie, że mało ma czasu” i dopiero będzie zniszczony. Jak już rozpoczynasz jakiś temat, i zawierasz w nim pewne sprzeczności, czy sprzeczność, to dobrze byłoby pociągnąć go do końca wyjaśniając co nieco na dany temat.

  187. Waldi Says:

    Krystyno, – co to ma znaczyć…? Podałaś aż dwa takie same linki i to jeszcze naprowadzające na stronę, na forum , jakie aktualnie się czyta!
    Trochę zastanowienia!

  188. Paweł Jarosz Says:

    Oglądnijcie film Global Sztorm

  189. Tomasz Says:

    Idiota

Dodaj komentarz